czwartek, 31 stycznia 2019

Opera Rara 2019

Dziś w Krakowie startuje Festiwal Opera Rara.
To wydarzenie o dość długiej historii, które jednak trzy lata temu radykalnie się zmieniło. Zamiast 2-4 występów w roku, na których mogliśmy posłuchać koncertowych wersji oper barokowych - z najwyższej półki wykonawczej zresztą - mamy dwutygodniowy festiwal ze spektaklami własnej produkcji i serię recitali.
W tym roku przygotowano cztery spektakle, w tym tylko jeden barokowy - Hipolita i Arycję Jeana-Philippe'a Rameau - oraz kantatę Benedetta Marcella Cassandra zestawioną z Justem Davida Langa.
Poza tym będzie można zobaczyć Cosi fan tutte Mozarta i A Madrigal Opera Philipa Glassa. Każdy spektakl wystawiony zostanie za to kilkakrotnie, co pozwoli go zobaczyć większej grupie melomanów.
Podczas recitali wystąpią prawdziwe gwiazdy operowe, zarówno uznane (Patricia Petitbon, Danielle de Niese, Sophie Karthauser), jak i wschodzące (Jakub Józef Orliński).
Mam wrażenie, że festiwal wciąż szuka swojej formuły. Dla fanów opery barokowej jest okazją do zobaczenia wersji scenicznej przynajmniej jednej z oper - w tym roku Rameau, który po latach nieobecności w ostatnim czasie jakby zmartwychwstał na polskich scenach. Warto tu przypomnieć Indes Galantes na Festiwalu Oper Barokowch Dramma per Musica w 2015 roku (wersja koncertowa) i podczas Festiwalu Operowego w Bydgoszczy (wersja sceniczna) w 2016, Pigmaliona wystawionego w Warszawskiej Operze Kameralnej w 2015 bądź Nais pokazaną w ubiegłym roku również w Bydgoszczy i powtórzoną w wersji półscenicznej w Filharmonii Narodowej w Warszawie.
Hippolite et Aricie znakomitego Fracuza będzie miał chyba polską premierę, nie udało mi się znaleźć żadnych dotychczasowych inscenizacji w polskich teatrach operowych. Szczegóły dotyczące tej opery (prawykonanie, fabuła itp.) zamieszczam tutaj.
W rolach tytułowych nieznani mi śpiewacy, w pozostałych większość polskich  - w przeważającej liczbie z Chóru Capelli Cracoviensis. Zagra - na instrumentach historycznych - Orkiestra Festiwalowa pod batutą doświadczonego dyrygenta operowego i klawesynisty Marka Toporowskiego.
Przedstawienie w Centrum Kongresowym ICE reżyseruje Sjaron Minailo i bardzo jestem ciekawa, jak będzie ono wyglądało. I jak zostanie zaśpiewane, oczywiście!

czwartek, 24 stycznia 2019

Kolejny "Mesjasz"

Tym razem za nieśmiertelne dzieło mistrza Haendla bierze się zespół La Tempesta, który wykonaniem oratorium w niedzielę 27 stycznia o godzinie 16.00 w kościele ewangelicko-augsburskim Wniebowstąpienia Pańskiego przy ulicy Puławskiej w Warszawie chce uczcić jubileusz dwudziestolecia swojej działalności artystycznej.
W koncercie wezmą udział - jak należy - soliści (m.in. Julita Mirosławska, Joanna Motulewicz i Wojciech Parchem), chór i orkiestra barokowa La Tempesta. Wstęp na koncert - wolny!
Oratorium Haendla pojawia się ostatnio w Warszawie z częstotliwością co dwa tygodnie. Ale przecież nie ma takiej możliwości, żeby się znudziło, prawda?

poniedziałek, 21 stycznia 2019

Capella na Zamku

Capella Regia Polona; mat. prom  POK
Po bardzo barokowym weekendzie z Mesjaszem na Zamku Królewskim i  Telemannem w Studio Lutosławskiego kolejny weekend zapowiada się równie ciekawie.
Tym razem w sobotę 26 stycznia na Zamku wystąpi Capella Regia Polona z koncertem instrumentalnym. W programie m.in. Concerto grosso op. 6 nr 2 Haendla, V Koncert brandenburski D-dur Bacha i cztery koncerty Vivaldiego.
Capella pokazała się jak dotąd od najlepszej strony - regularnie koncertując na Zamku i nie tylko. Nawet gdy miałam zastrzeżenia do występujących wokalistów,  gra zespołu była zawsze na bardzo dobrym poziomie. A przecież to zespół istniejący zaledwie od kilku miesięcy!
Ostatnio towarzyszyli Annie Radziejewskiej i Oldze Pasiecznik w Studio Lutosławskiego i mam wrażenie, że trochę niknęli w tle pierwszych div polskiego baroku. Tym razem repertuar jest wyłącznie instrumentalny, więc będą mieli okazję zaprezentować pełnię swoich możliwości!

piątek, 18 stycznia 2019

Świat według Telemanna

Studio Lutosławskiego 20 stycznia 2018; fot. IR
Dokładnie taki tytuł nosi koncert, na który do Studio Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego zaprasza Warszawska Opera Kameralna w niedzielę 20 stycznia.
I rzeczywiście - o ile Haendla i Bacha udaje się spotkać miłośnikom barokowej frazy nawet dość regularnie, o tyle Telemann to prawdziwa rzadkość. A przecież to niewątpliwie ważny składnik słynnej niemieckiej barokowej trójcy. A jak wieść niesie, skomponował więcej utworów niż Bach z Haendlem razem wzięci, samych suit orkiestrowych około tysiąca! No i był najbardziej związany z Polską z całej dostojnej trójcy niemieckich barokowych geniuszy.
Za życia ceniony i lubiany, później - jak i inni - niesłusznie zapomniany, obecnie powrócił, ale nie zajął miejsca w panteonie tak pewnie jak pozostali. Choć trudno to zrozumieć i zaakceptować.
Dlatego tak cieszy ten koncert, choć poświęcony wyłącznie jest muzyce instrumentalnej - usłyszymy m.in. koncert skrzypcowy A-dur "Die Relinge" i dwie uwertury "la Bizarre" i "Les Nations".
A przecież mszy, oratoriów i oper stworzył Telemann całe mnóstwo. Od czasu do czasu trafia się taki rarytas ja Brockes-Passion na Wratislavia Cantans w 2017 toku, ale stanowczo za rzadko!
A przy okazji to świetna okazja do posłuchania dobrej i ostatnio jakby mniej koncertującej orkiestry historycznej WOK Musicae Antiquae Collegium Varsoviense po przewodnictwem skrzypka Radosława Kamieniarza tym razem.

poniedziałek, 14 stycznia 2019

"Mesjasz" na Zamku

Zamek Królewski w Warszawie; fot. SR
Naprawdę trudno nie podziwiać nieustannej aktywności Polskiej Opery Królewskiej, a jej nowa orkiestra grająca na instrumentach historycznych - Capella Regia Polona - jest tego dobitnym przykładem.
Jeszcze dobrze nie wybrzmiały Haendlowskie concerti i duety przedstawione publiczności 9 stycznia w Studio Lutosławskiego, a już czekamy na kolejne spotkanie z barokowym mistrzem na Zamku Królewskim. I to nie byle jakie, bo Capella proponuje nam jego chyba najbardziej popularne dzieło - oratorium Mesjasz, które zabrzmi w zamkowych salach 19 stycznia.
W zapowiedzi koncertu organizatorzy odwołują się do tradycji - oczywistej zresztą - że zarówno opery, jak i oratoria nie były oryginalnie wykonywane przez ogromne składy instrumentów i śpiewaków. Teatry barokowe, pałacowe wnętrza i kościoły nie przypominały przecież dzisiejszych, wielopiętrowych sal koncertowych na kilka tysięcy widzów. Dlatego pomysł wystawienia Mesjasza na Zamku jest świetny, a oratorium brzmi tam bardzo dobrze, o czym mogliśmy się przekonać np. w kwietniu 2015 roku, gdy Mesjasza wykonała tam Warszawska Opera Kameralna (nota bene dwoje solistów z tego koncertu - Marta Boberska i Andrzej Klimczak - zaśpiewa również w najbliższą sobotę).
Co prawda moje obawy co do brzmienia barokowego arcydzieła w wykonaniu współczesnej orkiestry zweryfikował dobitnie grudniowy koncert w Filharmonii Narodowej, podczas którego Chór i Orkiestra Symfoniczna FN wraz z grupą solistów (w tym Jakubem Józefem Orlińskim w znakomitej formie!) wypadła świetnie, jednak kameralne brzmienie Capelli może być tutaj znacznie bardziej na miejscu.
A nie jest to ostatni koncert w tym miesiącu, na który zaprasza Capella! Brawo!

czwartek, 10 stycznia 2019

Sol per te, czyli Haendel rządzi

Na przedzie bohaterowie wieczoru: Anna Radziejewska, Olga Pasiecznik
i Krzysztof Garstka prowadzący Capellę; fot. IR
Jak zrobić dobrze miłośnikom baroku? Dać im porządną porcję Haendla!
Z takiego założenia wyszli inicjatorzy wczorajszego koncertu, czyli Polska Opera Królewska i jej barokowa "odnoga" - Capella Regia Polona i dwie znakomite śpiewaczki, czyli Olga Pasiecznik i Anna Radziejewska.
Na barokowy koncert zaproszono tym razem do Studio Koncertowego Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego i słusznie - na Zamku Królewskim z pewnością nie zmieściłby się taki tłum fanów, jaki przybył na wczorajszy koncert.
Program ułożono zmyślnie. W pierwszej części zabrzmiały dwie sonaty triowe - A-dur HWV 396 i g-moll HWV 391. Muzyka instrumentalna przeplatała się z czterema duetami, tzw. włoskimi, choć nie wszystkie powstały podczas krótkiego pobytu młodego kompozytora w Italii w latach 1710-1711. Ale wszystkie noszą nieomylny znak jego stylu i dają artystom możliwość świetnego popisu wokalnego.
Po przerwie było bardziej przebojowo - instrumentaliści z historycznej orkiestry POK wykonali dwa concerti grossi op. 6 - nr 4 i nr 12, a śpiewaczki wykonały cztery duety operowe: Io t'abbraccio z Rodelindy, Sol per te z Silla, Per le porte del tormento z Imeneo i Bravo aver z Ariodantego. A potem oczywiście owacje i bis.

Do przerwy suknie w kolorze płomiennej czerwieni,
ale - niestety - nie zdążyłam uchwycić w całej krasie; fot. IR
Nie mam zastrzeżeń do orkiestry, choć historycznej formacji POK brak jeszcze mocniejszego wyrazu. Mam wrażenie, że grają poprawnie, ale bez swobody. Są wyraźnie spięci (onieśmieleni?), bardzo skupieni i trudno im nadać tak w końcu znanym i ogranym utworom jakiegoś odważniejszego, indywidualnego rysu.
Dokładnie na drugim biegunie sytuują się dwie "pierwsze damy" polskiego baroku, czyli Olga Pasiecznik i Anna Radziejewska. Są nie tylko znakomitymi śpiewaczkami z bogatym doświadczeniem scenicznym, ale również - co widać na scenie - lubią się i lubią ze sobą pracować. Duety Haendlowskie to nie jest dla nich zadanie do poprawnego wykonania, ale pole do indywidualnego i wspólnego popisu. Arie mistrza nic na tym nie tracą, a wręcz przeciwnie.
Na taką swobodę trzeba jednak lat pracy i doświadczeń.
Konkludując - piękny wieczór z moim ulubionym kompozytorem w niezawodnym wykonaniu. A obie śpiewające damy prezentowały się równie pięknie w czerwieni, jak i w czerni i złocie!
Czegóż chcieć więcej!

piątek, 4 stycznia 2019

Haendlowskie duety

Na pierwszy koncert w nowym roku Polska Opera Królewska zaprasza 9 stycznia i proponuje prawdziwy koncert przebojów! Pod włoskim tytułem Sol per te kryje się program złożony z operowych duetów ze znanych dzieł Georga Friedricha Haendla: Rodelindy, Lucio Cornelio Silla, Imeneo i Ariodante, na dokładkę w wymarzonej obsadzie, czyli w wykonaniu Olgi Pasiecznik i Anny Radziejewskiej.
Przygrywać będzie oczywiście Capella Regia Polona, a instrumentaliści popiszą się również wykonanie dwóch sonat triowych  mistrza, czyli HWV 391 i HWV 396, oraz dwóch concerti grossi z op. 6.
Całość poprowadzi, jak zwykle, Krzysztof Garstka od klawesynu, a koncert tym razem nie odbędzie się na Zamku Królewskim, ale w Studio Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego - może mniej spektakularnie, ale wygodnie i z dobrą akustyką.
Jednym słowem - coś miłego na początek roku!