tag:blogger.com,1999:blog-75159265991963701642024-03-13T21:25:53.935-07:00dolce tormentodla tych, którzy kochają operę barokową, i dla tych, którzy jeszcze o tym nie wiedzą Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.comBlogger397125tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-77562868853219498252023-11-16T01:38:00.000-08:002023-11-16T01:51:11.839-08:00Jaroussky wciąż w formie<p>Co prawda minęło już kilka dni od koncertu znakomitego kontratenora Philippe'a Jarousskiego 9 listopada w Krakowie w ramach jesiennej edycji Opera Rara, ale wrażenie wciąż jest żywe. Był to koncert świetny i to pod kilkoma względami.</p><p>Po pierwsze - solista. Głosy kontratenorowe "kończą" sie szybciej niż jakiekolwiek inne. Sam Jaroussky coraz częściej zajmuje sie nie śpiewem, a dyrygenturą. Jego głos, określany przed laty jako anielski, jest już słabszy i w górnych rejestrach mocno wysiłkowy, jednak w dolnych partiach wciąż niebywale czysty, o przepieknej barwie. Ta czystość, brak stosowania tak lubianego przez niektórych solistów vibrato, barwa głosu i jego miękkość, wciąż robi niezatarte wrażenie. Aż ciśnie się na usta słowo "słodycz". Jaroussky wciąż zachwyca i porywa publiczność, nawet jeśli nie popisuje się koloraturą i nie śpiewa barokowych "przebojów".</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrincSOH0ZdmjGgj_JyvqeX7NWPT51jyX8TFhTbKHsF2qcG0rrvJYCiHTuJMYAJADSers55bQSnu0LRfFy3hSIxS26UUcWcqMvsBGkdJbUXuOjlh4oCbWVybf02OKLA8DVQhY5PVAm3zvM4K5OurT_Q-G60I2OmGisof8RObnwNPZi4eTe1Ar6Jr5AyFc/s4032/56789%200-=q.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3024" data-original-width="4032" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrincSOH0ZdmjGgj_JyvqeX7NWPT51jyX8TFhTbKHsF2qcG0rrvJYCiHTuJMYAJADSers55bQSnu0LRfFy3hSIxS26UUcWcqMvsBGkdJbUXuOjlh4oCbWVybf02OKLA8DVQhY5PVAm3zvM4K5OurT_Q-G60I2OmGisof8RObnwNPZi4eTe1Ar6Jr5AyFc/w640-h480/56789%200-=q.jpg" width="640" /></a></div><br /><p>Więc po drugie - repertuar. Bardzo specyficzny tym razem. Cała plejada kompozytorów, których znaja chyba tylko szperający w archiwach muzykolodzy - Michelangelo Valentini, Tomasso Traetta, Andrea Bernasconi, Giovanni Battista Ferrandini. A przecież arie jakby troche znajome. Kluczem jest libretto i jego autor, czyli Metastasio, i opery: <i>La Clemenza di Tito</i>, <i>L'Olimpiade</i>, <i>Artaserse</i>, czyli te, które przecież dobrze znamy. Doświadczenie bardzo ciekawe i oryginalne. Spektrum ożywionej muzyki barokowej wciąż się rozszerza. Oczywiście kochamy przeboje barokowe Haendla czy Vivaldiego, ale kto wie, czy w tej sposób nie odkrywamy jakiegoś nowego Vinciego?</p><p>Po trzecie - orkiestra. Pierwszy raz słyszałam na żywo Le Concert de la Loge prowadzoną przez koncertmistrza Juliena Chauvin. W moim odbiorze to zespół autentycznie doskonały, wirtuozowski, perfekcyjny, imponujący porywającym tempem - tak jak w <i>Sinfonii </i>do <i>Catone in Utica</i> Leonarda Leo czy w uwerturze do Haendlowskiego <i>Ariondante</i>. Zespół znakomicie współpracował z solistą, stosując w starannie wybranych fragmentach pianissima i pauzy i dając soliście mozliwość popisu głosowego.</p><p>Jednym słowem, koncert jak marzenie. Nie przypadkiem w teatrze Słowackiego, a nie w sali ICE. W kameralnym wnętrzu teatralnej sali głos Jarousskiego miał okazję jeszcze raz zachwycić słuchaczy. </p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-45619044572773997802023-11-08T00:19:00.005-08:002023-11-08T00:21:39.874-08:00Jaroussky znów w Krakowie<p>Jesienna edycja festiwalu <b>Opera Rara</b> okazała się naprawdę wyjątkowa. Od pewnego czasu festiwal nie rozpieszczał miłosników baroku. tym razem dostaliśmy co najmniej dwa fantastyczne wydarzenia "barokowe", czyli koncertowa wersję L'Orfeo Monteverdiego i recital <b>Philippe'a Jarousskiego</b>. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPOplwh0BEzw1B4Xjq0jOWnWm9q8pOic46TNst-fO_cO5xo7dWm5qp49hz_b3y0N0CxcfH_L4mkvwYFLNTE6Uz-34-bFNpQ-XJNrSnhdK6tD5tNnkKYtqFL6YoqLfv3u65WvdkWyetCFHNwHBfkHSY2QrOL6ETSW_mVK91_BfaLxnkfa6Pzx1ba1y7l0s/s1080/Jaroussky%20opera%20rara.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPOplwh0BEzw1B4Xjq0jOWnWm9q8pOic46TNst-fO_cO5xo7dWm5qp49hz_b3y0N0CxcfH_L4mkvwYFLNTE6Uz-34-bFNpQ-XJNrSnhdK6tD5tNnkKYtqFL6YoqLfv3u65WvdkWyetCFHNwHBfkHSY2QrOL6ETSW_mVK91_BfaLxnkfa6Pzx1ba1y7l0s/w400-h400/Jaroussky%20opera%20rara.jpg" width="400" /></a></div><p>Jaroussky występuje już rzadziej jako solista. Coraz częściej próbuje swoich sił jako dyrygent i to z powodzeniem. Tak więc recital w jego wykonaniu to coraz większy rarytas. I właśnie taki rarytas sprowadziła tej jesieni na swój festiwal Opera Rara. Już jutro, <b>9 listopada </b>w teatrze im. J. Słowackiego wystapi znakomity kontratenor, określany jako "anielski głos i diabelska technika". </p><p>W programie m.in. arie z opery <i>Demofonte </i>Hassego, <i>L'Olimpiade</i> Traetty i <i>Artaserse </i>Jomellego. Program wydaje się dość oryginalny i nie składa się wyłącznie z barokowych przebojów. <b>Teatr Słowackiego</b> będzie świetnym miejscem na taki recital - jest mniejszy i bardziej kameralny niż sale ICE i pozwala na bliższy kontakt z artystą. Soliście będzie towarzyszyła orkiestra <b>Le</b> <b>Concert de la Loge</b> pod batutą <b>Juliena Chauvain</b>. To będzie uczta! </p><p><br /></p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-51572997676056924072023-10-24T04:49:00.005-07:002023-10-24T05:01:46.608-07:00"L'Orfeo" L'Arpeggiaty<p>Jeszcze nie ucichły w uszach przepiękne tony oratorium Hassego, które usłyszelismy 21 października na Bydgoskiej Scenie Barokowej, a już szykuje się nowe wydarzenie. To mianowicie jesienna edycja Opera Rara w Krakowie, która składać się będzie z kilku koncertów, a najbliższy już jutro! </p><p>25 października koncertowa wersję <b><a href="https://dolcetormento.pl/kompozytorzy/claudio-monteverdi/opery-monteverdiego/lorfeo/"><i>Orfeusza </i>Monteverdiego</a></b> przedstawi Christina Pluhar ze swoją L'Arpeggiatą i dużą grupą solistów. Partię tytułową wykona znany tenor Cyril Auvity. Nie zabraknie też polskich akcentów: Natalia Kawałek wystapi jako Euridice, Rafał Tomkiewicz jako Pasterz, a Zbigniew Malak, Sebastian Szumski i Przemysław Zbigniew Bałka jako Duchy Tartaru. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL1YEbeJIYxYb-zDOOysQfCutg7oQgKTHNSz03Yg0RWxkN9m8FdaDisGE-qV-LV-zTs8crAh2fgKRIKBmfUUPKMWx82iEZ0iMNw_H8p2C3OSimW92jLJvxNfxyK-PBjvrK_SJnKqoh1HK1CKlREpoYfFg2vxFwtdIsEoQ-k8XO038HnZ2PUZ_N_khXm2Y/s1200/opera%20rara%20orfeusz.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="628" data-original-width="1200" height="334" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL1YEbeJIYxYb-zDOOysQfCutg7oQgKTHNSz03Yg0RWxkN9m8FdaDisGE-qV-LV-zTs8crAh2fgKRIKBmfUUPKMWx82iEZ0iMNw_H8p2C3OSimW92jLJvxNfxyK-PBjvrK_SJnKqoh1HK1CKlREpoYfFg2vxFwtdIsEoQ-k8XO038HnZ2PUZ_N_khXm2Y/w640-h334/opera%20rara%20orfeusz.jpg" width="640" /></a></div><p><br /></p><p>Tytuł "L'Orfeo L'Arpeggiaty" nie jest przypadkowy. Christina Pluhar w specyficzny sposób przesącza każdą muzykę, którą przedstawia, przez własną wrażliwość, często wzbudzając irytację puryustów muzycznych. Ja jednak lubie koncerty L'Arpeggiaty i podziwiam jej nieustanną działaność na rzecz upowszechnienia wrażliwości na muzykę dawną, nawet jeśli są to dawne włoskie piosenki ludowe, wzbogacone żartem i tańcem.</p><p>Ale opera w wersji koncertowej to nie zwykły koncert. Ogromnie jestem ciekawa tej realizacji, zwłaszcza że to moja absolutnie ukochana opera, w której znam niemal każdy takt. Czy <i>Orfeusz L</i>'Arpeggiaty okaże się niekonwencjonalny? I w jakim zakresie? A może będzie całkiem "po bożemu"? Już jutro się przekonam!</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-47834421690570858652023-10-20T01:54:00.010-07:002023-10-20T02:11:30.067-07:00Oratorium Hassego w finale Bydgoskiej Sceny Barokowej<p>Finał festiwalu <b>Bydgoska Scena Barokowa</b> w piątek 21 października zapowiada się arcyciekawie. Usłyszymy w nim <b>oratorium Johanna Adopha Hassego <i>Sanctus Petrus et Santa Maria Magdalena</i> </b>w wykonaniu artystów <b>Polskiej Opery Królewskiej</b>, czyli orkiestry Capella Regia Polona i piątki solistów. W partiach tytułowych wystapią Rafał Tomkiewicz jako Piotr i Małgorzata Trojanowska jako Maria Magdalena. W pozostałych rolach usłyszymy Martę Boberską (Maria Jakubowa), Anetę Łukaszewicz (Maria Salome) i Jakuba Foltaka (Józef z Arymatei).</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWNbQ9RQf31Hkw-klB4r3UY6npVW81tCG_DMXT_kOUmz4ofHMIkRm22EVvm2_-8xz3hK7a4Agj0SamuQTgwYDftbfG1c2IBTl70mYGfkCF_FzkeR5YIUsrnJEkBGb_Ar6f5gX9ULCjc-RDs2WFuk6t1QHfTRpNI8GhuG5vXKGLdldbfD5fLcRc1aXVBXk/s960/BSB202321.10.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="502" data-original-width="960" height="209" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWNbQ9RQf31Hkw-klB4r3UY6npVW81tCG_DMXT_kOUmz4ofHMIkRm22EVvm2_-8xz3hK7a4Agj0SamuQTgwYDftbfG1c2IBTl70mYGfkCF_FzkeR5YIUsrnJEkBGb_Ar6f5gX9ULCjc-RDs2WFuk6t1QHfTRpNI8GhuG5vXKGLdldbfD5fLcRc1aXVBXk/w400-h209/BSB202321.10.jpg" width="400" /></a></div>Materiały dotyczące samego oratorium są nad wyraz skąpe. Wiemy, że premiera odbyła się w Ospedale degli Incurabili w Wenecji w Wielki Piątek 1758 roku. W tym szpitalu-sierocińcu Hasse pełnił fukcję maesto di capella i nauczyciela śpiewu w latach 30-tych XVIII wieku, ale także później chętnie z nim współracował, czego dowodem to własnie oratorium. Nie zamy autora libretta, choć oczywiście wiadomo, że jest ono oparte na wątkach biblijnych i jak to wówczas było przyjęte - jest napisane po łacinie. Święty Piotr i Maria Magdalena opłakują mękę Jezusa, a towarzyszą im w tej żałobie Maria Jakubowa i Maria Salome oraz Józef z Armymatei. Uważa się, że ten rodzaj oratorium jest swoistą kontynuacją dzieł, które Vivaldi pisał dla Ospedale dei Pieta, a echa Vivaldiego sa słyszalne zwałaszcza w partiach orkiestrowych. Budowa oratorium jest statyczna, a cały wysiłek kompozytora został włożony w kunsztowne i ekspresyjne arie, spośród których najbadziej zanana jest aria Piotra <i>Mea tormenta, properate!</i> <p></p><p>Bardzo jestem ciekawa tej realizacji, zwłaszcza, że wśród solistów usłyszymy świetnych młoldych kontratenorów związanych z POK, czyli Rafała Tomkiewicza i Jakuba Foltaka. Ależ to będzie uczta!</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-79038060159770992023-10-17T23:31:00.004-07:002023-10-17T23:33:26.958-07:00Vespro Monteverdiego w Warszawie<p>W Bydgoszczy trwa festiwal Bydgoska Scena Barokowa, a jej niewielki fragment zawędrował nawet do Warszawy. Myślę tu o koncercie w poniedziałek 16 października w kościele Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście, podczas którego usłyszeliśmy <b><i>Vespro della Beata Vergine</i> Claudia Monteverdiego</b>. Zarówno w Bydgoszczy, jak i w Warszawie wystapiła orkiesgtra <b>La Tempesta Jakuba Burzyńskiego</b> i <b>Chór Kameralny In Laetitia</b>. Warszawski koncert miał również uczcić 25-lecie La Tempesty, a zadedykowano go zmarłemu muzykowi tej orkiesty Arkadiuszowi Malcowi. </p><p>O <i>Vespro</i>, czyli <i>Nieszporach maryjnych</i>, pisać można długie elaboraty. to jedno z najpiękniejszych (ale jak je w ogóle wartościować?) dzieł "boskiego Claudia", dedykowane papiezowi, ale wielce prawdopodobne, że przez niego nieznane. Znane za to wszystkim wielbicielom tej specyficznej epoki muzycznej, jaką był poczatek XVII wieku. Mamy tu wszystko: instumentarium, solistów, chór i całą mozaikę skrzących się inwencją i mistrzostwem kolejnych części. A znajdujemy tu i monumentalny <i>Magnificat</i>, i kameralne <i>Nigra sum</i>, transowe niemal <i>Ave maris stella</i> i magiczne <i>Audi coellum</i> na tenor z echem.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsVYnQZXOCVUOVXZ5_F_S6yJF73UrhxP7b7DJSkeY5g-WpHLaf_i9VfeNILoZEAH2OEXEpxaI81kULnrCOar5kDo20DzPG0-X02YlOBau_92dzRMFtEu9VwyAmReO3w4UlrAnmjjNEQ5k8gCiuHqRUnUAeOFZeoQRUIkYtwbVDpnipYYqGMlavyj0-kf8/s4032/vespro1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3024" data-original-width="4032" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsVYnQZXOCVUOVXZ5_F_S6yJF73UrhxP7b7DJSkeY5g-WpHLaf_i9VfeNILoZEAH2OEXEpxaI81kULnrCOar5kDo20DzPG0-X02YlOBau_92dzRMFtEu9VwyAmReO3w4UlrAnmjjNEQ5k8gCiuHqRUnUAeOFZeoQRUIkYtwbVDpnipYYqGMlavyj0-kf8/w640-h480/vespro1.jpg" width="640" /></a></div><br /><p>Tak więc materiał muzyczny nadzwyczajny, tak jak nadzwyczajny jest zapał i energia Jakuba Burzyńskiego, który od 25 lat prowadzi orkiestrę. Jak sam napisał w książeczce programowej - przez zespół przewinęło sie wielu muzyków, a wszystkich zarażał swoją niezwykłą pasją do muzyki barokowej.</p><p>Obok orkiestry i chóru wymienić należy grupę ośmiu solistów: soprany - Aleksandra Raszyńska i Katarzyna Bienias, tenory - Andrzej Marusiak, Aleksander Rewiński (solista w <i>Nigra sum</i>) i Adam Sławiński, baryton - Samuel Ferreira i basy - Michał Janczak i Roman Wawreczko. </p><p>I tak po nieprzespanej nocy wyborczej obawiałam się, jak będzie z moją muzyczna percepcją, czyli po prostu - czy nie zasnę. Ale nic z tego!To był piekny muzyczny wieczór z muzyką Monteverdiego. Czysta magia!</p><p> </p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-60184906608218782532023-10-06T00:57:00.012-07:002023-10-06T01:03:58.003-07:00"Judyta triumfująca" w Warszawskie Operze Kameralnej<p>Wreszcie nadeszła długo oczekiwana premiera: <b>Warszawska Opera Kameralna</b> wystawiła wczoraj oratorium <b>Antonia Vivaldiego <i>Juditha triumphans</i></b>. O spektaklum napisze dopiero w niedzielę, poniewaz wybieram sie do WOK w sobotni wieczór, jednak dziś kilka słów o samym oratorium.</p><p>Jak napisałam w <a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/antonio-vivaldi/opery-antonia-vivaldiego/juditha-triumphans/judyta-czyli-kobieta-triumfujaca/">relacji </a>z koncertu w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu w roku 20219: </p><p class="MsoNormal"><span style="color: #e06666;">„Święte oratorium wojenne” – jak głosi napis na karcie
tytułowej Judyty – powstało podczas wojny wenecko-tureckiej lat 1714–1718.
Miało ono uczcić zwycięstwo Wenecji i odstąpienie przez Turków od oblężenia
wyspy Korfu. Historia Judyty jest alegorią walki Wenecji z Imperium Otomańskim.
Stąd postaci mają wyraźne znaczenie symboliczne: Judyta symbolizuje Wenecję,
Holofernes – sułtana otomańskiego, Abra – chrześcijaństwo, a Ozjasz – papieża.</span><o:p></o:p></p><p>Mimo że biblijna historia Judyty jest doskonale znana i ten temat był poruszany niezliczoną ilość razy w sztuce wszystkich epok, zwłaszcza w malarstwie, realizacja tematu przez "Rudego księdza" jest absolutnie wyjątkowa. Vivaldi nasycił swoje oratorium tak ogromną emocją, nadał przywołanym postacioma tak wyraziste charaktery odzwierciedlone mistrzowsko w muzyce, zbudował tak fascynującą partyturę, że aż prosi się ona o realizację sceniczną. I właśnie taką otrzymujemy! </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWBhQDf3AfoRD7EVd0OMlayPvI8ol6ENhnKBCMMgE4y8x8kKXFoeKP8RXmiNgq6bDsTqEDZRcFLjf8AB9OxVshTbmMCxLivKfaGBhxLtQ37MEVUw-38E7dwS_xI89l2hWipevbfnaPCLW47FxLSpOGe0nfFWxWRxBNVc4YLiAXYxmnisl7ftdsoiEpb6Y/s1640/Judyta%20plakat.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="924" data-original-width="1640" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWBhQDf3AfoRD7EVd0OMlayPvI8ol6ENhnKBCMMgE4y8x8kKXFoeKP8RXmiNgq6bDsTqEDZRcFLjf8AB9OxVshTbmMCxLivKfaGBhxLtQ37MEVUw-38E7dwS_xI89l2hWipevbfnaPCLW47FxLSpOGe0nfFWxWRxBNVc4YLiAXYxmnisl7ftdsoiEpb6Y/w640-h360/Judyta%20plakat.jpg" width="640" /></a></div><p>Jak z tego ekstremalnie trudnego zadania wywiąże się grono artystów Warszawskiej Opery Kameralnej, przekonam sie jutro i nie omieszkam o tym donieść.</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-72409492408085320222023-09-14T14:02:00.007-07:002023-09-14T14:04:41.265-07:00Scholl vs. Pastuszka<p>Od lat zmagam się we wrześniu z dylematem - Wrocław czy Warszawa. A właściwie: <b>Wratislavia Cantans</b> czy <b>Festiwal Barokowy Polskiej Opery Królewskiej</b> (dawniej, przed pandemią, w Warszawie odbywał się Festiwal Oper Barokowych Dramma per Musica, ach! gdzie te czasy!). Wrocław przyciąga znakomitymi koncertami na światowym poziomie, Festiwal POK przeglądem spektakli barokowych w programie Opery Królewskiej, a jest ich już całkiem sporo, czasem nawet premierą nowej inscenizacji.</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiNJxcvnwnyKr-QIod6EEQAA3zddUGHJbEPmM_r-4EdgBetcMh4Nk9ctZXM_o3jMZRtBQNLFu3M2o5DC3AJFG32lrlN2jM3B2--8KdipvQpXAw2KFJ6RCWrbFo1ZEYqZMihZEAT1NZmkUm62UwVSt7HRUWcnnz0tYcrggxGQGQkpMMSuwrgE_hmNMXYHo/s900/58MFWC_web_kafelek.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiNJxcvnwnyKr-QIod6EEQAA3zddUGHJbEPmM_r-4EdgBetcMh4Nk9ctZXM_o3jMZRtBQNLFu3M2o5DC3AJFG32lrlN2jM3B2--8KdipvQpXAw2KFJ6RCWrbFo1ZEYqZMihZEAT1NZmkUm62UwVSt7HRUWcnnz0tYcrggxGQGQkpMMSuwrgE_hmNMXYHo/w200-h133/58MFWC_web_kafelek.jpg" width="200" /></a></div>Ale w tym roku dylemat się naprawdę zaostrzył. W najbliższą niedzielę 17 września o godzinie 19.00 w<br /> Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu podczas finałowego koncertu Wratislavii można zobaczyć i usłyszeć prawdziwą gwiazdę - wciąż znakomitego kontratenora <b>Andreasa Scholla</b>, który wespół z kilkoma solistami i z <b>Wrocławską Orkiestrą Barokową</b> pod wodzą Andrzeja Kosendiaka wykona dwie Bachowskie kantaty i fragmenty baletu Jeana-Francois Rebela <i><b>Żywioły </b></i>- od nich będzie nosił tytuł cały koncert. Jak widać dla miłośników barokowych klimatów smakowity kąsek.<p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge8jNgQJYTCp1KgxbdUtogl_SDOkg_bLEomfduU3RpEMPTcNOTxSLoO6p-cRzfmBlfdynyv19GQF51ui-k9pBA0Za_qDEDuLxAqxGKa5OzvTPBdv4OiYOhULmh6C5VsOjMXGNhmITzZGpy6dn46OS-DkXhiYxA90-EhLxr3334QIoYGn884O_5rON89aw/s1200/Imeneo%20POK%202023.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="628" data-original-width="1200" height="104" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge8jNgQJYTCp1KgxbdUtogl_SDOkg_bLEomfduU3RpEMPTcNOTxSLoO6p-cRzfmBlfdynyv19GQF51ui-k9pBA0Za_qDEDuLxAqxGKa5OzvTPBdv4OiYOhULmh6C5VsOjMXGNhmITzZGpy6dn46OS-DkXhiYxA90-EhLxr3334QIoYGn884O_5rON89aw/w200-h104/Imeneo%20POK%202023.jpg" width="200" /></a></div>Żeby jednak nie było tak łatwo, tego samego dnia i o tej samej godzinie na scenie w Łazienkach Polska Opera Królewska wystawia półsceniczną wersję Haendlowskiej opery <b><i>Imeneo </i></b>z całą plejadą swoich gwiazd, m.in. Olgą Pasiecznik i Anną Radziejewską. Zagra oczywiście Capella Regia Polona, a największą niespodzianką będzie osoba prowadząca ten koncert, a mianowicie... <b>Martyna Pastuszka</b>! Znakomitej skrzypaczce i dyrygentce prowadzącej {oh!} Orkiestrę Historyczną zdarzało się już występować z Capellą POK, a efekt był świetny. Jak będzie tym razem?<p></p><p>Sami widzicie, że wybór jest tak nieunikniony, jak trudny. Co wybiorę? Na razie nie zdradzę, ale wkrótce się to i tak okaże, bo przecież nie omieszkam opisać koncertu, na który się w końcu zdecyduję.</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-3543916938831959742023-09-11T03:24:00.002-07:002023-09-11T03:24:44.551-07:00Dramma per Musica 2023 - podsumowanie<p><b>Festiwal Dramma per Musica</b> ma już dość bogatą
historię. Przez pięć sezonów 2015-2019 funkcjonował jako Festiwal Oper
Barokowych Dramma per Musica i w tym czasie wystawiono pięć znakomitych w pełni
scenicznych premier operowych, niektóre z nich naprawdę niezapomniane –
wymieniłam je w poprzednim poście. Później nastały ponure lata pandemii i
festiwal działał w sieci, proponując całkiem udane koncerty – o premierach
scenicznych oczywiście musieliśmy zapomnieć.</p><p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">W tym roku szczęśliwie spotkaliśmy się z artystami „na żywo”,
a skromny program – dwa koncerty – zrekompensowano ekspansją festiwalu poza Warszawę;
oba koncerty powtórzono w Płocku. I choć nadal marzę o jakiejś festiwalowej
premierze, muszę przyznać, że oba koncerty były w pełni udane, co odbieram jako
dobrą wróżbę na przyszłość.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm9Rzdx94BjTbHKfElBmgeVwH9tEFKd4MHwjjv6cpJ5fePUDBgJQU2i5spFoeXXwV9aSXRhsVip16hCO64S8c2xY15RLYSE2HDgE2Aj-d582sd-D_Sbt-58_lMqcbAHtEhluJiDhJHjrYtr_NBo0v6RIdbXZgUKo70d4Noduycb73Wef5i4nyOuoIMY2s/s4032/Buxtehude_Lotti.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="3024" data-original-width="4032" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm9Rzdx94BjTbHKfElBmgeVwH9tEFKd4MHwjjv6cpJ5fePUDBgJQU2i5spFoeXXwV9aSXRhsVip16hCO64S8c2xY15RLYSE2HDgE2Aj-d582sd-D_Sbt-58_lMqcbAHtEhluJiDhJHjrYtr_NBo0v6RIdbXZgUKo70d4Noduycb73Wef5i4nyOuoIMY2s/s320/Buxtehude_Lotti.jpg" width="320" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Anna Radziejewska, Andrzej Borzym jr i Wiktoria<br />Oskroba, w tle orkiestra i chór UW; fot. IR</td></tr></tbody></table>W środę 6 września wysłuchaliśmy w warszawskiej archikatedrze
św. Jana Chrzciciela koncertu <b><i>Lotti/Buhtehude</i></b>; powtórzonego następnie
w Płocku 10 września. W programie umieszczono kantatę Buxtehudego <i>Nichts
soll uns scheiden von der Liebe Gottes</i> i <i>Alleluja</i> z kantaty <i>Der Herr
ist mit mir</i>. Ale główną część koncertu wypełniła Missa <i>Vide domine
laborem meum</i> Antonio Lottiego, złożona z rozproszonych fragmentów przez
Jana Dismasa Zelenkę w całość, zwaną niekiedy <i>Missa a tre cori</i>. I choć
trzy chóry współbrzmiały tylko w początkowych częściach (<i>Kyrie</i>), to
jednak tak ciekawą chóralną polifonię rzadko można usłyszeć. Jako solistki w
tym koncercie wystąpiły Anna Radziejewska i Wiktoria Oskroba. Anna Radziejewska,
dyrektor programowy festiwalu, jest artystką wielkiej klasy i znakomitym
pedagogiem Warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego, komplementy pod jej adresem
wyrażałam już wielokrotnie. Wiktoria Oskroba to młoda i niezwykle utalentowana
sopranistka, moje osobiste „odkrycie” podczas Bydgoskiej Sceny Barokowej 2019.
Bardzo się cieszę, że znów miałam okazję posłuchać jest krystalicznie czystego,
pełnego ekspresji sopranu. Żałuję tylko, że nie miała zbyt wielkiego pola do
popisu – główną rolę w tym programie pełnił jednak chór Collegium Musicum UW pod wodzą prowadzącego
ten koncert Andrzej Borzyma juniora.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuXXCO6LyOuqnrrFrmKGRuoC2BMyvRpmsQgmzlmltRHNGSMEi3awtoVPcAVf2GRCLakfCgUSwtOVElLGZ96eNeb-yg-ATlb7EL931awghPAgIpO-BOyQmHb_kNHOq5hJPuwMi5PdbSKXSsBenww1neQh2Qtuzml8khSYZieS7Wc7yar3IM-lAAOAYF0tw/s4032/Vivaldi_Haendel.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="3024" data-original-width="4032" height="272" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuXXCO6LyOuqnrrFrmKGRuoC2BMyvRpmsQgmzlmltRHNGSMEi3awtoVPcAVf2GRCLakfCgUSwtOVElLGZ96eNeb-yg-ATlb7EL931awghPAgIpO-BOyQmHb_kNHOq5hJPuwMi5PdbSKXSsBenww1neQh2Qtuzml8khSYZieS7Wc7yar3IM-lAAOAYF0tw/w362-h272/Vivaldi_Haendel.jpg" width="362" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Anna Radziejewska, Jakub Foltak, w tle orkiestra<br /> i stojąca tyłem Lilianna Stawarz; fot. IR</td></tr></tbody></table>Drugi z koncertów <b><i>Haendel/Vivaldi</i></b> zabrzmiał 8 września
w Sali Kolumnowej Wydziału Historii UW, powtórzono go w Płocku 9 września. Jak
wskazuje tytuł, był to zbiór arii wybranych z oper dwóch mistrzów baroku, a w
roli popisowych solistów usłyszeliśmy znów Annę Radziejewską i młodego
kontratenora Jakuba Foltaka. Przy czym Radziejewska wykonywała arie Vivaldiego,
w tym popisowe <i>Gelido in ogni vena</i> z opery <i>Farnace</i>, którym
zachwycała w inscenizacji tej opery w 2017 roku. Przebojowe arie z oper Haendla
wykonywał natomiast Jakub Foltak, młody artysta związany z Polską Operą
Królewską. Ma głos o pięknej barwie i jest bardzo sprawny zarówno w
wirtuozowskich ariach <i>di bravura</i> (<i>Svegliatevi el core</i> z opery <i>Giulio
Cesare</i>, <i>Crude furie</i> z opery <i>Serse</i>), jak i ariach lirycznych,
w tym tak znanej, przebojowej <i>Cara sposa</i> z opery <i>Rinaldo</i>. Nota bene
Foltak zwrócił uwagę miłośników głosów kontratenorowych w tej właśnie operze na
scenie POK – wykonuje tam partię Eustazia. A ode mnie należą mu się szczególnie
podziękowanie za przepiękne wykonanie mojej ukochanej arii <i>Mi lusingha</i> z
opery <i>Alcina</i>. Solistom towarzyszył Royal Baroque Ensemble prowadzony
przez Liliannę Stawarz. Choć w niewielkim składzie, brzmiał jak pełna
orkiestra. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Jak widać nawet tak skromna edycja dostarczyła melomanom
wielu pozytywnych wrażeń. Trzymam palce za Dramma per Musica, nie przestając
wierzyć, że doczekam w przyszłości jakiejś premiery scenicznej. <o:p></o:p></p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-31899099538923792312023-09-06T02:26:00.001-07:002023-09-06T02:39:02.085-07:00Dramma per Musica 2023<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjznwOSW6JVz4r5ngPbYs6Yrbdj-n7rP3UckiYjoM3RnX6Y4VDvSedzf6Vc-65syzh7KmEhYWApKNJGxuB2nvIDgwzp5JySPwrDEibWeWym7pbzo9gPAy7Y2ME9XxB8xYSPMQLAAK4mJL_gKfempZDRu0M2xTrZ9QMkrEV-6_NJCr6fg5Eq3woh1OfJY3A/s2048/dramma%202023%20plakat.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1451" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjznwOSW6JVz4r5ngPbYs6Yrbdj-n7rP3UckiYjoM3RnX6Y4VDvSedzf6Vc-65syzh7KmEhYWApKNJGxuB2nvIDgwzp5JySPwrDEibWeWym7pbzo9gPAy7Y2ME9XxB8xYSPMQLAAK4mJL_gKfempZDRu0M2xTrZ9QMkrEV-6_NJCr6fg5Eq3woh1OfJY3A/w284-h400/dramma%202023%20plakat.jpg" width="284" /></a></div>Festiwal <b>Dramma per Musica</b> przeżywał lata świetne i - ostatnio, podczas pandemii i tuż po niej - lata<br /> nieco chudsze. Trudno nie wspomnieć znakomitych przedstawień - Haendlowskich <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/agrippina/triumf-intrygantki-czyli-agrippina-wiecznie-zywa/">Agrippiny</a></i>, <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/alcina/milosc-ktora-niszczy-czyli-alcina-porzucona/">Alciny</a> </i>i <i><a href="http://dolce-tormento.blogspot.com/p/georg-friedrich-haendel-orlando-hwv-30.html">Orlanda</a></i>, <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/antonio-vivaldi/opery-antonia-vivaldiego/farnace/farnace-wykonania/">Farnace </a></i>Vivaldiego czy <i><a href="http://dolce-tormento.blogspot.com/p/leonardo-vinci-semiramidericonosciuta.html">Semmiramide riconosciuta</a></i> Vinciego.<p></p><p>Tegoroczna edycja jest znacznie skromniejsza, bo przewiduje tylko dwa koncerty, ale jej program jest bardzo ciekawy, przede wszystkim za względu na świtnych wykonawców. Festiwal wykracza także poza Warszawę, proponując te same koncerty także w Płocku.</p><p>Pierwszy z koncertów pod tytułem <i><b>Lotti/Buxtehude</b></i> zostanie przedstawiony w środę 6 września w Warszawie i 10 września w Płocku. Wystąpią Anna Radziejewska, prawdziwa gwiazda Polskiej Opery Królewskiej i jedna z inicjatorek festiwalu, oraz Wiktoria Oskroba, której głosem zachwuciłam się w 2019 roku podczas koncertowego wykonania opery <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/scarlatti-domenico/opery-domenica-scarlattiego/tolomeo-ed-alessandro/mocny-final-bydgoskiej-sceny-barokowej-2021/">Tolomeo e Alessandro</a></i> Domenica Scarlatiego na Bydgoskiej Scenie Barokowej.</p><p>Drugi program to <i><b>Haendel/Vivaldi</b></i>, a utwory mistrzów wykonają Anna Radziejewska i młody, ale już wybijający się kontratenor Jakub Foltak (znany choćby z roli Eustazia w inscenizacji <i><a href="https://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/rinaldo/stary-rinaldo-w-nowych-dekoracjach/">Rinalda </a></i>na scenie POK). Podczas obydwu koncertów solistom będzie towarzyszyła orkiestra Royal Baroque Ensamble pod wodzą Lilianny Stawarz. to zespół instrumentalistów występujący podczas wszystkich dotychczasowych edycji festiwalu i za każdym razem imponujący klasą i perfekcją.</p><p>Oba koncerty zapowiadają się badzo interesująco. Reaktywacja festiwalu "na żywo" zaś ogromnie cieszy wszystkich miłośników baroku. Czy doczekamy się w przyszłości premiery scenicznej którejś z oper? Marzę...</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-71767059994624307312023-08-30T05:48:00.006-07:002023-08-30T05:56:50.572-07:00Solo e pensoso - Utracony Raj Petrarki<p><b>Festiwal "Chopin i jego Europa"</b> nie oferuje wielbicielom baroku, a szerzej miłośnikom muzyki dawnej, zbyt wielu atrakcji, ale trzeba przyznać, że jak już taka atrakcja nadchodzi, to z najwyższej półki. Nie waham sie tak określić wczorajszego koncertu w Filharmonii Narodowej, w której z programem <b><i>Solo e pensoso - Utracony Raj Petrarki</i></b> wystąpił zespół <b>Collegium Vocale Gent</b> pod kierunkiem <b>Philippe'a Herreweghe</b>.</p><p><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXO0B-16y4K88u5-b0Rtr_ZgQWO6e2L3PTHAjxOOdf_zsTI-dkUK-m7WVVq6qbSNKt0KqdilUtVp_VpEpQFzMrlYGzStKEDWyRA8aeTIpXE2hts3YFsotFZxNZkO4pT2YrZiIM9U9zFe_0NYCHUd9OcWiX8bmb2Sm1N1bWnyLae68WGmVskICwSxjN7cY/s1920/364698458_587813786889282_956504862004727082_n.jpg" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1920" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXO0B-16y4K88u5-b0Rtr_ZgQWO6e2L3PTHAjxOOdf_zsTI-dkUK-m7WVVq6qbSNKt0KqdilUtVp_VpEpQFzMrlYGzStKEDWyRA8aeTIpXE2hts3YFsotFZxNZkO4pT2YrZiIM9U9zFe_0NYCHUd9OcWiX8bmb2Sm1N1bWnyLae68WGmVskICwSxjN7cY/w400-h225/364698458_587813786889282_956504862004727082_n.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zapowiedź koncertu z fb FN</td></tr></tbody></table>Zespół wystąpił tym razem w bardzo kameralnym składzie - pięciu instrumentalistów (skrzypce, kornet, wiolonczeka, lutnia i klawesym) oraz sześciu śpiewaków (sopran, mezzosopran, alt, 2 tenory i bas). No i przede wszystkim sam mistrz Herreweghe przypominający animatora marionetek, który delikatnymi ruchami rąk, a nawet palców porusza nimi w pożadany przez siebie sposób. I broń Boże nie chce ująć niczego artystom, byli znakomici i bezbłędni, ale skupienie, w jakim dyrygent kierował tym spektaklem, było wręcz dotykalne!</p><p>Program składał się z kompozycji z lat mniej więcej 1550-1640, a więc utworów całej plejady ówczesnych kompozytorów - Monteverdiego, Rossiego, Marenzia, de Rore, Palestriny, Orlanda di Lasso. Teksty (<i>Canzoniere</i>) Petrarki wydrukowano w programie w języku włoskim i w polskim tłumaczeniu zaczerpniętym ze zbioru wydanego w Gdańsku w 2005 roku. Dzieki temu można było jeszcze głębiej wejść w znaczeniowo-emocjonalną stronę poszczególnych madrygałów. Tego czasem brakuje dla lepszego odbioru utworów z tego czasu - czujemy niesamowite natężenie emocji, lecz trudno je nazwać. Dzięki tłumaczeniu tekstu w wielu miejscach łatwiej nam zrozumieć dramatyczną warstwę i poezji, i muzyki. A jest ona speciona w sposób nierozerwalny i mistrzowski. Muzyka nie tylko podąża za poezją, ale nadaje je piętra emocji i znaczeń, które wymykają się słownym opisom. </p><p>Trudno relacjonować koncert tego rodzaju i tej klasy. Przeżycie było niemal mistyczne, wyklaskaliśmy jeden bis, rozchodziliśmy się urzeczeni i zamyśleni. Oby więcej takicj muzyki i takich emocji.</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-56569770449010794032023-08-24T03:45:00.002-07:002023-08-24T03:47:19.739-07:00Julian Pregardien i Die schöne Müllerin <p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZzHRw5k-sQczLu9LlO_69KH_prDAKbjd1nyalvkQxwmKFRh_HlboowtvuzccEtn7aKutwmpyzViUvUxK99tYmwnbofRQsiH8kRj35-8-37a6Rgi04hYJHNyjB5O46Ry6hV2BHxcKefoAiQAOmlmlrErSBEqpfYVtH9F3t7ALnJzPgvCzuKsO8QKNsljQ/s4032/20230823_182230.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3024" data-original-width="4032" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZzHRw5k-sQczLu9LlO_69KH_prDAKbjd1nyalvkQxwmKFRh_HlboowtvuzccEtn7aKutwmpyzViUvUxK99tYmwnbofRQsiH8kRj35-8-37a6Rgi04hYJHNyjB5O46Ry6hV2BHxcKefoAiQAOmlmlrErSBEqpfYVtH9F3t7ALnJzPgvCzuKsO8QKNsljQ/w200-h150/20230823_182230.jpg" width="200" /></a></div>Sierpień stoi w Warszawie pod znaliek festiwalu <b>Chopin i jego Europa</b>. Dużo pianistyki w dobrym wykonaniu, kolejne dzieła Moniuszki przyrządzone przez Fabio Biondiego i w ogóle mnóstwo muzyki, dwa koncerty dziennie, z repertuarem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie.<p></p><p>Barok bywa, ale rzadko, sięgnełam więc po koncert sprawdzonego już przeze mnie solisty (biegłego także repertuatrze barokowym), czyli Juliana Pregardiena, który zmierzył się z <b>Schubertowską <i>Die schone Mullerin</i>.</b> Julian Pregardien to niespełna 40-letni artysta, za którym jednak wciąż ciągnie sie opinia, że to syn "tego Pregardiena", czyli Christpha. Rzeczywiście ojciec to tenor o ugruntowanej sławie, jednak i syn nie jest już młodym i dobrze się zapowiadającym solistą. Podczas pandemii słuchałam Bachowskiej <i>Pasji wg św. Jana</i> właśnie z Julianem w roli Ewangelisty i to wykonanie zapadło mi w pamięć. Obaj Pregardienowie wystąpili w warszawskiej filharmonii w 2021 roku z ciekawym programem (<i>Król Olch</i> w finale), śpiewając na przemian lub w duecie.</p><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYUhg4v_vhOYkbG5TBKnYW-FaCBZXx7FCiWehGK7QdLtcOcZg17KrWSj0TF15TGBLyqOCjmgCkLtaFr522yBBFIJJYaK_S5Yz_cN4Bm1pH6ztBBZyaQPfndSnXVNY8SgW_KbPejlrLhgFIDN7UI8HhVJ2yGahWUpu3QQx6WEk9PqgMjjuDqb1im5GdYJQ/s4032/20230823_182503.jpg" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="3024" data-original-width="4032" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYUhg4v_vhOYkbG5TBKnYW-FaCBZXx7FCiWehGK7QdLtcOcZg17KrWSj0TF15TGBLyqOCjmgCkLtaFr522yBBFIJJYaK_S5Yz_cN4Bm1pH6ztBBZyaQPfndSnXVNY8SgW_KbPejlrLhgFIDN7UI8HhVJ2yGahWUpu3QQx6WEk9PqgMjjuDqb1im5GdYJQ/w400-h300/20230823_182503.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Solista i towarzysząca mu Saskia Giorgini; fot. IR</td></tr></tbody></table><p>Piękna młynarka Schuberta to jeden z najbardziej znanych cykli jego pieśni do poezji Wilhelna Mullera, wykonywanych z towarzyszeniem fortepianu. Cyklu bardzo specyficznego, bo opowiadającego historię wędrówki, miłości i rozstania bohatera z tytułową Młynarką. Czyli swoisty monodram, który zresztą Pregardien usiłował oddać nie tylko muzyczną interpretacją, ale również aktorsko. Wypadł przy tym bardzo wiatygodnie, choć słyszałam zarzuty, że nieco przeszarżował. Cóż, być może barokowy nawyk smiałości interpretacyjnej zadziałał i na wykonanie romantycznych pieśni. Ja w każdym razie wysłuchałam ich z przyjemnością! </p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-26061773884233606812023-06-18T23:46:00.002-07:002023-06-19T01:43:16.870-07:00Sopot Classic 2023<p></p><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFPWihQXQXCN-nmefswBMYQ3o36RofBTdqa0iHJhau8xPEq5s8A1eLwD3reMwmatZjxH3FC3dy60wCyV-V5ZbSHUvQcV9DzLjMZTHSOjGfTKK0sdhdN6mFl1-R8BMKq3o914ZvWzpVMfxj_eFhCZrMylU9WFAl3wXxmBcJHJms7OfiQXDJLS4O6BinfUI/s1280/1280px-Joyce_DiDonato_Wigmore_Hall.jpg" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="856" data-original-width="1280" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFPWihQXQXCN-nmefswBMYQ3o36RofBTdqa0iHJhau8xPEq5s8A1eLwD3reMwmatZjxH3FC3dy60wCyV-V5ZbSHUvQcV9DzLjMZTHSOjGfTKK0sdhdN6mFl1-R8BMKq3o914ZvWzpVMfxj_eFhCZrMylU9WFAl3wXxmBcJHJms7OfiQXDJLS4O6BinfUI/w320-h214/1280px-Joyce_DiDonato_Wigmore_Hall.jpg" width="320" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="text-align: left;">Joyce di Donato (2017);<br />fot. A MA - Praca własna, </span></td></tr></tbody></table><b>Sopot Classic</b> to festiwal , który z roku na rok zyskuje coraz większą renomę. Sprawia to staranne dobieranie wykonawców i szeroka formuła, w której ma swoje miejsce także koncert barokowy. W tym roku w kościele św. Jerzego w Sopocie 5 lipca wystąpi jeden z najbardziej uznanych zespołów specjalizujących się w wykonwastwie historycznym, czyli <b>Les Arts Florissants</b> legendarnego juz dziś <b>Williama Christie</b>. W Sopocie orkiestrę poprowadzi sam Christie, a wystapią dwaj soliści kontratenorzy: <b>Carlo Vistoli</b> i <b>Hugh Cutting</b>. Repertuar mieszany, a więc zarówno Monteverdi i Steffani, jak i Vivaldi, Haendel i Caldara. Taka jest bowiem formuła tego koncertu.<p></p><p>Jednak największą gwiazdą tegorocznego festiwalu wystąpi na finałowej gali 9 lipca i będzie to w tym roku <b>Joyce di Donato</b>. Będzie jej towarzyszyła orkiestra Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot prowadzona przez Michała Klauze. A repertuar? Właściwie przy takiej gwieździe nie ma znaczenia, ale dla porządku wspomnijmy, że będzie szeroki - od arii Haendlowskich oper po pieśni Mahlera. Prawdziwa uczta!</p><p><b>Edit</b>! Koncert Franca Fagioli w Krakowie potwierdzony: Repertuar ze Świdnicy powtórzy w Teatrze Słowackiego 27 czerwca!</p><p><br /></p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-20580018901748971852023-05-24T00:24:00.001-07:002023-05-24T00:34:51.868-07:00Festiwal Bachowski Świdnica 2023<p> Tegoroczny Festiwal Bachowski w Świednicy o jak zwykle poetyckim tytule "Radykalne przestrzenie" ma formułę inną od tej, którą poznałam w 2021 roku, <a href="http://dolce-tormento.blogspot.com/2021/07/bach-festival-swidnica-start.html">uczestnicząc </a>w ponad tygodniowym evencie. Były to nie tylko codzienne koncerty i w Świątyni Pokoju, ale również msze luterańskie z częścią muzyczną, śniadania na trawie i pikniki romantyczne przy niewielkich, ale uroczych prowincjonalnych kościółkach, recitale, koncerty popołudniowe, nocne, <a href="http://dolce-tormento.blogspot.com/2021/08/bach-festival-swidnica-relacja-1.html">premiera operowa</a> w hali Świdnickiej Fabryki Urządzeń Przemysłowych itd. Wydarzeń muzycznych było aż za dużo. Sądzę, że koszty takiego przedsięwzięcia i wysiłek, jaki należało włożyć w jego organizację, był ogromny.</p><p>Formuła tegoroczna jest bardzo prosta - koncert zapowiadający i dwa weekendy w lipcu. Za to rzeczywiście zadbano o dobór wykonawców z pierwszej półki.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV-KH2rrPLSTy69ueBTMckHCjUoF3aIXkjB1Oy3mQqFmpljy-4XGOvcOqJt0cKtfIIQceFmCuJUYFQptF3Wwc8qUOxLqDjC4RzyiIex39XPE-R5-n0dWP9OJCsEsx2w9w5h1B2ALNME2Frmqu1BXavJ0IUgYj1FyicEkIC8ivAE7vR5FPdSfcFDauS/s1773/BFS23.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="656" data-original-width="1773" height="237" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV-KH2rrPLSTy69ueBTMckHCjUoF3aIXkjB1Oy3mQqFmpljy-4XGOvcOqJt0cKtfIIQceFmCuJUYFQptF3Wwc8qUOxLqDjC4RzyiIex39XPE-R5-n0dWP9OJCsEsx2w9w5h1B2ALNME2Frmqu1BXavJ0IUgYj1FyicEkIC8ivAE7vR5FPdSfcFDauS/w640-h237/BFS23.png" width="640" /></a></div><br /><p>Festiwal zapowada i otwiera recital znakomitego kontratenora Franca Fagiolego 25 czerwca. Nieoczekiwanie będzie on wykonywał arie z oper Mozarta, prawdopodobnie z towarzyszeniem Capelli Cracoviensis.</p><p>Pierwszy lipcowy weekend to występ w Kościele Pokoju 22 lipca orkiestry Europa Galante prowadzonej przez Fabia Biondiego (m.in. Corelli, Vivaldi, Tartini) i 23 lipca l'Arpeggiaty prowadzonej przez Christinę Pluhar z włąściwym temu zespołowo repertuarem barokowym głównie XVII-wiecznym.</p><p>Kolejny weekend to koncerty: w piątek 28 lipca recital Jakuba Józefa Orlińskiego z towarzyszeniem Michała Biela przy fortepianie i pieśniami od Fuxa i Purcella po Moniuszkę; w sobotę 29 lipca dwa koncerty - o 19.00 w Świątyni Pokoju koncert instrumkentalny (Beethoven), a o 21.00 w katedrze świdnickiej występ The King's Singers (m.in. Tallis, Morley, Byrd). </p><p>Jak widać zarówno repertuar, jak i wykonawcy bardzo obiecujący, warto więc wybrać się przynajmniej na jeden weekend do Świdnicy. Bilety już w sprzedaży!</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-70396182181992190312023-05-17T02:26:00.002-07:002023-09-11T03:29:53.996-07:00Tolomeo w NOSPR<p>Na to wydarzenie ściągnęli fani z całej Polski - prapremiera opery <i><b><a href="https://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/tolomeo-re-di-egitto/">Tolomeo, Re di Egitto</a></b></i> Georga Friedricha Haendla w sali NOSPR z uwielbianym prze publiczność <b>Jakubem Józefem Orlińskim</b> w roli tytułowej to spektakl, który należało zobaczyć. I rzeczywiście koncert 11 maja wart był podróży. Orliński śpiewał bardzo dobrze i błyszczał na tle pozostałych solistów, choć mnie podobał sie również głos Melissy Petit wystepującej w roli ukochanej żony Ptolemeusza - Seleuce, zwłaszcza wspólne brzmienie obojga w duetach. Więcej szczegółów w <a href="https://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/tolomeo-re-di-egitto/wierna-milosc-nagrodzona-czyli-haendlowski-tolomeo-w-nospr/">relacji </a>na dolcetormento.pl.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt47QfuxkOYPWZmtxtkMs7Po6WijYiV7inHOw5w2L43e2pgOWl-AImW5KW5_hQKUFt7kMIr-koUiMuVSu3OLA0SHPULGKn2K-WpGOCd2pIpmfBtqJKtbcFjLdd0R1SahG1JKEVsa3ZupdLEh6kmhJ61k5Br5N9tcFgjc-yt4YdNMRHs-e2uf-uZ-fv/s960/Tolomeo.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="503" data-original-width="960" height="336" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt47QfuxkOYPWZmtxtkMs7Po6WijYiV7inHOw5w2L43e2pgOWl-AImW5KW5_hQKUFt7kMIr-koUiMuVSu3OLA0SHPULGKn2K-WpGOCd2pIpmfBtqJKtbcFjLdd0R1SahG1JKEVsa3ZupdLEh6kmhJ61k5Br5N9tcFgjc-yt4YdNMRHs-e2uf-uZ-fv/w640-h336/Tolomeo.jpg" width="640" /></a></div><br /><p>Orkiestra <b>Il Pomo d'Oro</b> prowadzona od klawesynu przez Francesca Corti zaliczyła fantastyczny, niezapomniany występ. Grają Haendla świetnie i słucha się ich z przyjemnością, zwłaszcza w tak znakomitej akustycznie sali jak NOSPR. </p><p>Wieczór bardzo udany, opera pełna ślicznej muzyki, zadowoleni i miłosnicy Haendla i fani Orlińskiego, których było niemało. Idol rozdawał autorafy po koncercie, a kolejka chyba przekraczała tę, która ustawiła sie po autograf Jaroussky'ego, czyli mamy naprawdę gwiazdę.</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-64521478021854097922023-04-03T00:45:00.007-07:002023-04-03T00:53:08.362-07:00Festiwalowy Wielki Tydzień<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhScfwosWC2bEO-dxLQpXO04WAyW3MyuGLh1KQD74VIbLP9g0UMqTrWnjMM5JFMaVAJQuDnlwsrH6NMKoPbyBgpPEDP1t6LjoPcQyrzHGmCJ9yGJH59Pts2PSvK1CmtTqtOcKeLD4twd-OUD-aszwA82Ski5WcJfVqqdK-1subH9m4i3diSuFYF7lYu/s116/logo%20AHR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="116" data-original-width="113" height="116" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhScfwosWC2bEO-dxLQpXO04WAyW3MyuGLh1KQD74VIbLP9g0UMqTrWnjMM5JFMaVAJQuDnlwsrH6NMKoPbyBgpPEDP1t6LjoPcQyrzHGmCJ9yGJH59Pts2PSvK1CmtTqtOcKeLD4twd-OUD-aszwA82Ski5WcJfVqqdK-1subH9m4i3diSuFYF7lYu/s1600/logo%20AHR.jpg" width="113" /></a></div>Już od kilku lat Wielki Tydzień to dla melomanów i miłośników muzyki dawnej, głównie barokowej, uczta artystyczna w postaci dwóch znakomitych festiwali: <b>Misteria Paschalia w Krakowie</b> i <b>Actus Humanus Resurectio w Gdańsku</b>. Uczta, ale i dylemat - który z nich wybrać, bo odległośc pomiędzy Gdańskiem i Krakowem raczej wyklucza pełny udział w obu imprezach równocześnie. Oba wydarzenia są skrupulatnie zaplanowane, wykonawcy starannie dobrani, a repertuar przeważnie zgodny z nastrojem Wielkiego Tygodnia.<p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTeGJIdsGxY_w9bEeiKYfIuasjpl1we76s4HizQ8E4LJR2lbQTF2AyGP7G-AB5kUZz-9Fj-DiC0GG7rirOOjEEWwnlEaLzZiB1wHGyJxwyaDezlmG2NggNvhktUJZg5SDwAIkGgZkvNfUCKMyE8utECdoWwUBS1NvXE3kjI53vyCSto_4XTAM-gAMV/s872/logo-nowe.png" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="872" data-original-width="521" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTeGJIdsGxY_w9bEeiKYfIuasjpl1we76s4HizQ8E4LJR2lbQTF2AyGP7G-AB5kUZz-9Fj-DiC0GG7rirOOjEEWwnlEaLzZiB1wHGyJxwyaDezlmG2NggNvhktUJZg5SDwAIkGgZkvNfUCKMyE8utECdoWwUBS1NvXE3kjI53vyCSto_4XTAM-gAMV/w119-h200/logo-nowe.png" width="119" /></a></div>Każdy z festiwali zaprasza światowej sławy wykonawców, znane orkiestry i popularnych solistów. Każdy ma też swój własny, unikalny charakter i spektakularne wydarzenia. W Krakowie jest to z pewnością niepowtarzalny koncert sobotni w Kopalni Soli w Wieliczce (w tym roku muzyka francuska i Ensemble Correspondences), W Gdańsku natomiast codziennie odbywają się dwa koncerty - popołudniowy kameralny, recitalowy (w tym roku np. niezwykły koncert carillonowy Małgorzaty Fiebig 8 kwietnia) i wieczorny, przewidziany na większe składy orkiestrowe. <p></p><p>Oba festiwale konkurują też, żapraszając najbardziej znane orkiestry historyczne. W Krakowie w tym roku w finale 9 kwietnia zagra zespół Les Talents Lyrique pod batutą Christophe'a Rousseta, w Gdańsku natomiast 7 kwietnia zagra Les Arts Florissants Williama Christie'go. Szczegółowy repertuar obu festiwali jest oczywiście w naszym kalendarium.</p><p>Jednym słowem - zarówno Misteria Paschalia, jak i Actus Humanus to dużo dobrej muzyki. Warszawa zazdrości melomanom i z Gdańska, i z Krakowa!</p><p><br /></p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-70127629038407302922023-03-21T01:23:00.001-07:002023-03-21T01:23:36.781-07:00Acis i Galatea w Łazienkach<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFhkk5YIqWWXigzBosqRKlVCuwYcf08aCHQEwSaM-PFUd6CTMASRvOzgWR3wvsKRqJVHQNeugg9lvu4yrrFudFvEb6f-8JF054syHOBALCml84EBSr8DaBrq8rE8YHCjlVbf5upnMjghrFuOgMpGPbMfWQBeMxRpJLEU0KdwqLl5FYrOyEJ1l3NmEn/s2234/Acis1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1676" data-original-width="2234" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFhkk5YIqWWXigzBosqRKlVCuwYcf08aCHQEwSaM-PFUd6CTMASRvOzgWR3wvsKRqJVHQNeugg9lvu4yrrFudFvEb6f-8JF054syHOBALCml84EBSr8DaBrq8rE8YHCjlVbf5upnMjghrFuOgMpGPbMfWQBeMxRpJLEU0KdwqLl5FYrOyEJ1l3NmEn/w400-h300/Acis1.jpg" width="400" /></a></div>Przekładana z powodu choroby jednego z artystów barokowa premiera Polskiej Opery Królewskiej, czyli <b><i><a href="https://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/acis-and-galatea/acis-and-galatea/">Acis i Galatea</a></i> Geore'a Friedricha Haendla</b>, odbyła się wreszcie w ubiegłym tygodniu w dniach 16 i 17 marca. Miałam okazję uczestniczyć w pierwszej premierze i tak jak się spodziewałam, było to wydarzenie warte uwagi. <p></p><p>Premiera okazała się bardzo udana i pod względem muzycznym - orkiestra i obsada pierwszej premiery wywiązała się perfekcyjnie ze swego zadania, i pod względem teatralnym - sprawdziła się scenografia <b>Marianny Oklejak</b> i kostiumy <b>Pauliny Czernek</b>. Najwięcej pochwał należy się jednak znakomitej reżyserii <b>Natalii Kozłowskiej</b>, jak zwykle pełnej pomysłów i dopracowanej w najdrobniejszych szczegółach. Zapraszam do lektury mojej szczegółowej <a href="https://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/acis-and-galatea/2409-2/">relacji </a>na dolcetormento.pl</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-670960298422222012023-03-10T00:05:00.006-08:002023-03-10T00:16:15.122-08:00Acis and Galatea - premiera przełożona<p><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5uQeLJeJZoIVX3Za6AtF75PA_cxYT3E-UaEbGJegNVp34BmCM_18zaY0oa-pUXvrbjAAvd8J0jX45Qr568YS1Hqi6hcNVM8dr0jF4tnfe0juViieRcPQjEJlD-Ik9HoswPcA_7Izj5_iN-ng0ocaH4W_boZJU2GJlhv3_rf1gCb2282mhihkdRHbO/s567/Fontaine_M%C3%A9dicis_Luxembourg.jpg" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="567" data-original-width="375" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5uQeLJeJZoIVX3Za6AtF75PA_cxYT3E-UaEbGJegNVp34BmCM_18zaY0oa-pUXvrbjAAvd8J0jX45Qr568YS1Hqi6hcNVM8dr0jF4tnfe0juViieRcPQjEJlD-Ik9HoswPcA_7Izj5_iN-ng0ocaH4W_boZJU2GJlhv3_rf1gCb2282mhihkdRHbO/w265-h400/Fontaine_M%C3%A9dicis_Luxembourg.jpg" width="265" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fontanna Medici w Luksemburgu dłuta<br />Auguste'a Ottin; fot. Wikimedia Commons</td></tr></tbody></table>Dziś, czyli 10 marca miała się odbyć w Teatrze Królewskim w Łazienkach premiera przepięknej serenaty George'a Fridricha Haendla <b><i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/acis-and-galatea/">Acis and Galatea</a></i></b>. To premiera barokowa tradycyjnie "na przedwiośniu" przygotowywana przez Polską Operę Królewską. Spektakl zapowiada się bardzo interesująco, zwłaszcza, że za reżyserię wzięła się <a href="http://dolce-tormento.blogspot.com/p/o-barokowym-afekcie-o-inscenizacjach.html">Natalia Kozłowska</a>, która współpracowała już z POK, przygotowując w 2019 roku <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/purcell-henry/opery-purcella/dido-and-aeneas/zlamane-serce-dydony/">Eneasza i Dydonę</a></i>, a niedawno, w 2021 w Łodzi znakomicie inscenizując <a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/rameau-jean-philippe/opery-rameau/platee/platea-na-200/"><i>Plateę </i></a>Rameau (z grona młodych artystów z tego spektaklu pochodzi jeden z wykonawców obecnego, czyli Łukasz Kózka).</p><p></p>Z powodu choroby jednego z artystów premierę odłożono do przyszłego tygodnia i pierwszy spektakl odbędzie się 16 marca. To na szczęście już w przyszłym tygodniu, możemy więc spokojnie czekać i zaostrzeć swój apetyt na to operowe dzieło Haendla, na szczęście często obecne na deskach scenicznych - zarówno w wersjach inscenizowanych, jak i koncertowych. Stosunkowo dokładny przegląd zarówno tej serenaty, jak i jej bliźniaczki - serenaty w języku włoskim <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/aci-galatea-e-polifemo/">Aci, Galatea e Polifemo</a> </i>z 1708 roku, także wielokrotnie wznawianej i przerabianej przez samego artystę. Jest z tym niemało zamieszania, ale obie wersje są oczywiście mistrzowskie, jak na Haendla przystało. Przegląd obu wersji starałam się skrupulatnie przygotowywać na <a href="http://dolcetormento.pl">dolcetormento.pl</a>, są tam również relacje z tych spektakli, które udało mi się zobaczyć. Jest więc co wspominać i z czym porównywać spektakl, który - mam nadzieję - wkrótce zobaczymy. Artystom życzę zdrowia i powodzenia w przyszłotygodniowych występach. A relację z odłożonej premiery na pewno zamieszczę.<p></p><p><br /></p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-60204715306723147262023-02-23T00:10:00.002-08:002023-02-23T00:12:28.324-08:00Opera Rara 2023<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisijRJffn652s_W5NxHMsqGIju8EQTxKSmUR-3eFPi99qifyRp2fBAwlRONDYEEW0eRHg_kfjAA2bV3DzjlwSito2B_LrdlUUBOgX_-A83f1Uc3wOaIyz1qHpsygq6FhAo462HIX2vQpwQhzdqoACHa9raTKHPnFlrMylkT3N2UXs6g3pSssapjQqc/s820/318212303_10160783303418534_864064291337945608_n.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="312" data-original-width="820" height="153" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisijRJffn652s_W5NxHMsqGIju8EQTxKSmUR-3eFPi99qifyRp2fBAwlRONDYEEW0eRHg_kfjAA2bV3DzjlwSito2B_LrdlUUBOgX_-A83f1Uc3wOaIyz1qHpsygq6FhAo462HIX2vQpwQhzdqoACHa9raTKHPnFlrMylkT3N2UXs6g3pSssapjQqc/w400-h153/318212303_10160783303418534_864064291337945608_n.jpg" width="400" /></a></div>Jestem miłośniczką festiwalu <b>Opera Rara</b> od jego początków w 2009 roku, a uczestniczką od 2010. Jestem, a może raczej byłam. Po zmianie formuły festiwalu z roku na rok coraz w nim mniej baroku. może to dobrze, ale nie dla mnie. <p></p><p>Tegoroczna edycja jest niewątpliwie ciekawa, mamy w niej opery Wolfganga Amadeusa Mozarta (<i><b>Lucio Silla</b></i>), Roberta Szumanna (<i><b>Das Paradies und die Peri</b></i>) i Antonia Vivaldiego (<i><b>Tamerlano</b></i>). Dla wielbicieli baroku pozostaje to ostatnie wydarzenie i to tylko jako jeden koncert. Obsada jak marzenie - na czele ze Filippo Mineccia i Delphine Galou. Grać będzie Accademia Bizantina prowadzona przez Ottavio Dantone. Spektakl był już wystawiany w Wiedniu i wróble ćwierkają, że nie porywa. Jednak jest to okazja wyjątkowa i na pewno warto z niej skorzystać.</p><p>A w stolicy milowymi krokami zbliża sie premiera Haendlowskiego <i>Acisa i Galatei</i> w Polskiej Operze Królewskiej! Ale o tym wkrótce.</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-84432191147250913582023-02-10T00:41:00.005-08:002023-02-10T01:01:37.166-08:00Pasiecznik na Zamku Królewskim<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhENjF-Lpq5us8T3LqW47I66SZkPZy0Co4yefBkPIzts48-_1FjR6N7R_TUUbNPYVCKLfxkEMrbWQdPzzfyJabzwYYcBrFo8WQO2To6kg-Fu6dOu0m094y-ZqD5KUNat2aAeYUpdZegscnzK-G7V00g-QDEvmOSh2e8lOS-C8Ji3QXGh9_RppnTEobK/s1200/Pasiecznik022023.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1200" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhENjF-Lpq5us8T3LqW47I66SZkPZy0Co4yefBkPIzts48-_1FjR6N7R_TUUbNPYVCKLfxkEMrbWQdPzzfyJabzwYYcBrFo8WQO2To6kg-Fu6dOu0m094y-ZqD5KUNat2aAeYUpdZegscnzK-G7V00g-QDEvmOSh2e8lOS-C8Ji3QXGh9_RppnTEobK/w438-h291/Pasiecznik022023.jpg" width="438" /></a></div>Na ten koncert czekali wszyscy fani opery barokowej - recital <b>Olgi Pasiecznik</b>, pierwszego sopranu Polskiej Opery Królewskiej, a dawniej Warszawskiej Opery Kameralnej, zorganizowano na Zamku Królewskim w Warszawie 9 lutego. Solistce towarzyszył Zespół Instrumentów Dawnych POK Capella Regia Polona prowadzony jak zwykle przez Krzysztofa Garstkę. Recital odbył sie w nietypowym miejscu, czyli w Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego, a nie jak najczęściej dotąd bywało w Sali Balowej. Czy to dobrze? Nie wiem - przybyłam niestety w ostatniej chwili i siedziałam na końcu, więc akustyka była taka sobie, a widok żaden. Cóż, poniekąd sama jestem sobie winna.<p></p><p>Olga Pasiecznik to klasa sama w sobie. Od lat wielbię jej piękny, kryształowy głos i nie jestem w tym odosobniona. Zachwyca biegłością techniczną, istotna zwłaszcza dla perfekcyjnego wykonania trudnych technicznie arii mistrzów baroku, najeżonych trylami, obiegnikami i rozmaitymi ozdobnikami, wymagających niekiedy ogromnej ruchliwości głosu, zdolnego przyekakiwać w jednej chwili o dwie, a nawet trzy oktawy, ale solistka imponuje również wyrazistą i poruszającą interpretacją. To prezentacja możliwości ekspresji wpłynęła chyba na program koncertu, stawiając na czele tytułową arię Alciny z opery Haendla <i><b>Ah! mio cor!</b></i></p><p>Obok tytułowej arii otrzymaliśmy również po dwie arie z oper <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/ariodante/ariodante-relacja/">Ariodante </a></i>i <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/giulio-cesare-in-egitto/giulio-cesare-in-egitto-wykonania/">Giulio Cesare</a></i>, a więc spektakli, w których znakomita solistka odegrała w Warszawskiej Operze Kameralnej niezapomniane role. Warto tu wspomnieć, że operę <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/georg-friedrich-haendel/opery-haendla/alcina/milosc-ktora-niszczy-czyli-alcina-porzucona/">Alcina </a></i>wystawiło stowarzyszenie Dramma per Musica w 2018 i Olga Pasiecznik stworzyła w tym spektaklu wybitną kreację. Jednak podczas wczorajszego koncertu najbardziej zachwyciło mnie wykonanie arii Morgany z tej opery <i>Tornami a vegheggiar</i> - tę postać również kreowała Pasiecznik w swojej karierze operowej (Aix-en-Provence, 2007). Mam wrażenie, że sama materia muzyczna jest tak zachwycająca, że nawet bez szczególnego nacisku na interpretację porywa widza. Zaryzykuję nawet twierdzenie (za które pewnie oberwę od miłosników naszej artystki), że lepiej postawić na prostotę wykonania, jak w wypadku i tak karkołomnej arii Morgany, niż "przeinterpretować" arię (tu ze strachu zamlknę). Jak mawiał Hannnibal Lecter: Simplicity!</p><p>Koncert ułożono według sprawdzonej recepty (o której pisałam w poprzednim poście) i tu również dobrze sie sprawdziła. Warto podkreślić dobrą grę Capelli, zwłaszcza w otwierającej koncert uwerturze z opery <i>Lotario </i>- zagranej porywająco!</p><p><br /></p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-42117292630599642892023-01-22T06:27:00.006-08:002023-01-22T06:28:57.197-08:00Na Zamku - przebojowo<p> W sobotę 21 stycznia na warszawskim Zamku Królewskim Warszawska Opera Kameralna zorganizowała koncert <span style="color: #ff00fe;">Dramma per musica/Haendel/Vivaldi</span>. Formuły takich koncertów są proste - solista wykonuje przebojowe arie, orkiestra przeplata je niewielkimi utworami instrumentalnymi. Sukces murowany.</p><p>I rzeczywiście koncert realizował taka formułę. Podkreślić jednak trzeba, że zarówno solistka <b>Anna Mikołajczyk</b>, jak i Orkiestra Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej <b>Musicae Antiquae Cellegium Varsaviense</b> zrealizowali ją perfekcyjnie. Wybór repertuaru był bardzo trafny, arie Haendla i Vivaldiego wykonane świetnie i z ogniem. </p><p></p><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS6UM8KvnmtpVwBHU7D0KcMX2veWQ1Isu8Uam_8QfyCpHitKMihowREBEyrzCK7kkDqHVjdFbn1ts0lUu_nEsoVb8Ti2Wt4e3Kk04MqLsccYqg0WnbSxaoiS9U_bA0JekmcswsS9u7QKBHUGEXmVTcdNIifv2jt1rW1VSqPlgDx5Wu-4Vy3BgSqiXk/s4032/20230121_190659.jpg" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="3024" data-original-width="4032" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS6UM8KvnmtpVwBHU7D0KcMX2veWQ1Isu8Uam_8QfyCpHitKMihowREBEyrzCK7kkDqHVjdFbn1ts0lUu_nEsoVb8Ti2Wt4e3Kk04MqLsccYqg0WnbSxaoiS9U_bA0JekmcswsS9u7QKBHUGEXmVTcdNIifv2jt1rW1VSqPlgDx5Wu-4Vy3BgSqiXk/w400-h300/20230121_190659.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zasłużone brawa dla artystów; fot. IR</td></tr></tbody></table>Na pochwałę zasługuje nie tylko solistka, śpiewająca w ogromną swobodą i ekspresją, świetnie nawiązująca kontakt z publicznością. Wart wymienienia jest też solista instrumentalny, czyli <b>Marek Niewiedział</b>, oboista wykonujący popisowa partię w koncercie obojowym B-dur HWV 301 Haendla. <div>Największe uznanie w moich oczach zdobyła wczoraj orkiestra, prowadzona przez koncertmistrza <b>Radosława Kamieniarza</b>. Utwory instrumentalne zostały wykonane znakomicie - począwszy od uwertury do Haendlowskiej <i>Agrippiny</i>. MACV po raz kolejny potwierdza swoją klasę. Tak grających muzyków chciałoby się słuchać bez końca! <p></p></div>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-46758038183687919862023-01-22T05:22:00.008-08:002023-01-22T06:08:11.436-08:00Orfeusz prawie romantyczny<p>W czwartek 19 stycznia Filharmonia Narodowa w Warszawie pękała w szwach. Odbył się mianowicie koncert nadzwyczajny - nie tylko z oficjalnej nazwy. Był nadzwyczajny również jeśli chodzi o atrakcyjność, przede wszystkim udział międzynarodowej już gwiazdy, czyli Jakuba Józefa Orlińskiego, ale również coraz bardziej cenionej orkiestry barokowej <b>Il Giardino d'Amore</b> pod przywództwem <b>Stefana Plewniaka</b>. Artyści wykonali znaną i bardzo popularną operę <b><span style="color: #ff00fe;">Christopha Willibalda Glucka <i>Orfeo ed Euridice</i></span></b>, i to w pierwotnej, czyli wiedeńskiej wersji włoskiej z 1762 roku. Dla przypomnienia powstała też wersja francuska, przygotowana przez samego autora w 1764 roku i została znakomicie przyjęta - jej popularność przyćmiła nieco wersję wcześniejszą. Obecnie wykonuje się obie, choć wiedeńska, z głosem Orfeusza przeznaczonym dla kontratenora, jest coraz popularniejsza.</p><p>Ale dość historii. Spektakl czwartkowy to coś, co wypadałaby nazwać wersją półsceniczną. Bohaterowie spektaklu, czyli <b>Jakub Józef Orliński</b> jako Orfeusz, <b>Natalia Kawałek</b> jako Eurydyka i <b>Sylwia Stępień</b> jako Amor chętnie poruszali się po scenie (i poza nią), starali się o oddanie dramatycznych wydarzeń ruchem, mimiką i - oczywiście - niezwykle ekspresyjnym śpiewem (stąd tytuł tego posta). Sprzyjała temu konwencja, którą przyjął autor tego przedstawienia i dyrygent Stefan Plewniak. I nie myślę tu o jego bardzo specyficznym, niemal tanecznym sposobie dyrygowania. Orkiestra grała niezwykle ekspresyjnie, niekiedy w zawrotnym tempie, z silną dynamiką. Równie poruszające były partie chóralne - zresztą niezwykle dramatyczne w tej operze. Całość wypadła bardzo przekonująco, choć odbiegała od często przyjmowanej konwencji klasycznej - statycznej i posągowej.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSwDyM-LK0G-pxt7yx9eQMs-EMD1JyBIZPscgJ8IgHiboiyu5hYp98zggkY6uR4AreqSssLVVxmcpsomWXZmYQyWZsK79iUPJJSmqwwOBrgcLbfeClGUm3n43FgzD3eflxADJmBMuWmjo77urV04MYOFnU88Gx_gH8LS7qXLZ1iEjUG-8LvoLXqAsB/s1264/orfeusz%20i%20eurydyka_fot%20Jaros%C5%82aw%20Deluga.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="832" data-original-width="1264" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSwDyM-LK0G-pxt7yx9eQMs-EMD1JyBIZPscgJ8IgHiboiyu5hYp98zggkY6uR4AreqSssLVVxmcpsomWXZmYQyWZsK79iUPJJSmqwwOBrgcLbfeClGUm3n43FgzD3eflxADJmBMuWmjo77urV04MYOFnU88Gx_gH8LS7qXLZ1iEjUG-8LvoLXqAsB/w640-h422/orfeusz%20i%20eurydyka_fot%20Jaros%C5%82aw%20Deluga.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Orfeusz i Eurydyka, czyli Jakub Józef Orliński i Natalia Kawałek na deskach Filharmonii; <br />fot. Jarosław Deluga</td></tr></tbody></table><br /><p>W sumie to jedno z najbardziej poruszający wykonań, jakie słyszałam (nie odbierając niczego świetnej <a href="http://dolce-tormento.blogspot.com/2019/03/gluck-doskonay-w-kazdym-calu.html">inscenizacji Warszawskiej Opery Kameralnej </a>z 2019 roku, którą zresztą prowadził również Stefan Plewniak). Natężeniem emocji bardzo mi przypominała kontrowersyjną inscenizację Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej z 2009 roku (kontrowersyjną przede wszystkim za zmianę materiału autorskiego i rezygnację z happy endu). Ten spektakl wciąż jest do obejrzenia w <a href="https://ninateka.pl/vod/teatr/orfeusz-i-eurydyka-mariusz-trelinski/">Ninatece</a>. </p><p>Liczna i pełna entuzjazmu publiczność nie przypominała melomanów zwykle zasiadających na krzesłach w Filharmonii - ale to dobrze. Dzięki popularności Orlińskiego zaistniała możliwość przyciągnięcia liczniejszej i przede wszystkim młodszej publiczności. I to jego wielka zasługa.</p><p>Przy tej okazji wypada również podziękować Stefanowi Plewniakowi i muzykom Il Giardino d'Amore za niestrudzone propagowanie muzyki w cyklu Klasyka na Koszykach. Okoliczności bywają często niesprzyjające, ale entuzjazm i zaangażowanie muzyków - ogromne. Warto pochwalić i docenić tę misję znakomitych artystów!</p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-12173334821258513152023-01-18T06:54:00.003-08:002023-01-18T06:54:39.511-08:00Noworoczny rozbieg koncertowy<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZd-99Z494ZvUSRnSB3EcHK6x9oGsju1bAsjYUV2KcP7o-BcIiXmcR83yadg1zv_eGXayKDyDoJbieugAKZLbFvGjsHwmZbro3lEAjWSRGq9OYuJSW-MQXVEFZ_2FCslq1N6CCobCwB1NCeqmc64lxaDzhUYG2aQVGwHrpKP4I4qp0HihZimj825tc/s1761/koncert%2017.01.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1075" data-original-width="1761" height="244" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZd-99Z494ZvUSRnSB3EcHK6x9oGsju1bAsjYUV2KcP7o-BcIiXmcR83yadg1zv_eGXayKDyDoJbieugAKZLbFvGjsHwmZbro3lEAjWSRGq9OYuJSW-MQXVEFZ_2FCslq1N6CCobCwB1NCeqmc64lxaDzhUYG2aQVGwHrpKP4I4qp0HihZimj825tc/w400-h244/koncert%2017.01.jpg" width="400" /></a></div>Wczorajszy (17.01) koncert w Filharmonii Narodowej to krótki, ale smaczny występ <b>Polskiej Opery<br /> Królewskiej </b>w serii Muzyka Dawna. Nie wiem, czy zapowiada jakąś regularną współpracę, czy to jednorazowe wydarzenia. Tak czy owak, koncert był udany, repertuar rzadki - kompozytorzy związani z dworem krótlewskim w Polsce w drugiej połowie XVI wieku i w wieku XVII. Czyli Adam Jarzębski, Mikołaj Zieleński, Marcin Mileczewski, Kaspar Forster i Bartłomiej Pękiel, ale również Włoch związany z dworem Wazów, czyli Marco Scacchi. Utwory instrumentalne, concerti i canzone, przeplatały się z wokalnymi, a zespół solistów był naprawdę znakomity. Wystapili <b>Olga Pasiecznik</b>, Ewelina Siedlecka-Kosińska, Aneta Łukaszewska, Maciej Gocman oraz <b>Jarosław Bręk</b>. Zespół <b>Capella Regia Polona</b> i cały koncert prowadził oczywiście <b>Krzysztof Garstka</b>. <p></p><p>Miły rozbieg przed kolejnymi wydarzeniami. A zwłaszcze jutrzejszym koncertem, również w filharmonii, na którym koncertową wersję opery <b><i>Orfeusz i Eurydyka</i> Glucka</b> zagra i zaśpiewa Orkiestra i Chór <b>Il Giardino d'Amore</b> prowadzone przez<b> Stefana Plewniaka</b>, a w rolach tytułowych wystapią <b>Natalia Kawałek</b> i <b>Jakub Józef Orliński</b>!<br /></p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-52425964507965927182022-12-12T05:16:00.007-08:002022-12-13T05:20:42.937-08:00Weihnachtsoratorium na Zamku Królewskim<p>Skoro przyszedł grudzień, nie może zabraknąć Bachowskiego <i>Oratorium na Boże Narodzenie</i>, prawda?</p><p>Nie jest to oratorium w rozumieniu haendlowskim, jest to zbiór sześciu kantat związanych z okresem Bożego Narodzenia i na ten czas przeznaczonych - od 1. dnia Bożego Narodzenia po Święto Trzech Króli. Całość jest dość długa i właściwie rzadko wykonywana w trzygodzinnym ciągu. Najczęściej wykonwcy wybierają kantaty wedle swego klucza i z nich komponują koncert. Wczorajszy (11 grudnia) koncert na Zamku Królewskim w Warszawie firmowny przez Warszawską Operę Kameralną był zbiorem kantat nr IV, V i VI.</p><p>To wyczekiwana zmiana po okresie pandemicznej przerwy - <a href="http://dolce-tormento.blogspot.com/2018/12/wiehnachts-oratorium-na-zamku.html">ostatnio</a> Warszawska Opera Kameralna zapraszała na Weihnachtsoratorium (wówczas części I, II i VI) w grudniu 2018. Rok wcześniej w NOSPR Marc Minkowski i jego Les Musiciens du Louvre <a href="http://dolce-tormento.blogspot.com/2017/12/bach-by-minkowski-w-nospr.html">wykonali cztery części oratorium</a>: I, II, IV i VI. Ale właściwie nie ma to znaczenia - wszystkie części tego arcydzieła są znakomite i opisywane jako kwintesencja barokowej muzyki oratoryjnej. Wymagają - jak zawsze w takich wypadkach - dobrego prowadzenia i zankomitych wykonawców: instrumentalistów, chóru i solistów.</p><p>Orkiestra Instrumentów Dawnychy Warszawskiej Opery Kameralnej Musicae Antiquae Collegiu Varosviense ma swoją renomę. Widać w niej wciąż twarze znanych muzyków (koncertmistrzem był wczoraj Grzegorz Lalek). Tym razem orkiestrę prowadził Michał Maciaszczyk, opisywany w programie jako natchniony i szczególnie wrazliwy na barwę dźwieku. Rzeczywiście orkiestra zostałam poprowadzona w taki sposób, że przy zmiennej dynamice osiągała szczególnie uroklliwą barwę dźwieku. Jedno wejście trębaczy na początku kantaty <i>Herr, wenn die solzen Feinde schnauben </i>(VI) okazało sie kiksem, dyrygent przerwał grę i rozpoczęto ją od początku - tym razem dobrze. Również Zespół Wokalny Warszawskie Opery Kameralnej jest chórem renomowanym i doświadczonym. W Bachowskich kantatach pokazał w pełni swoje atuty, zwłaszcza w poruszających mnie szczególnie chorałach.</p><p>Do współpracy udało się tym razem zaprosić doskonałych solistów. Sopranistka Dorota Szczepańska, obdarzona silnym głosem o czystej mocnej barwie, zachwyciła mnie w słynnej arii z echem <i>Erleucht auch meine finstre Sinnen</i> w kantacie <i>Fallt mit Danken, fallt mit Loben</i> (IV), w której potrafiła nadać swojemu głosowi nadspodziewanie subtelną, liryczną słodycz. Jako alt wysąpił znakomity kontratenor Rafał Tomkiewicz, niestety pole do popisu miał tylko w kantacie <i>Er sei dir, Gott, gesungen </i>(V), gdzie wykonał poruszający recytatyw <i>Warum wollt ihr erschrecken?</i>, był także jednym z wykonawców w niezwykłym jak na tę formę tercecie z sopranem i tenorem. Szczególne wrażenie zrobił na mnie w recytatywie <i>Wo isr der neugeborne Kónig der Juden?</i> wykonanywanym przez Tomkiewicza naprzemiennie z chórem.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNoLkcGJwG4u5I0RoEUy9hMq2rBioaDOWp0OJPvSVZ_NwT8Cos8-GhDDFX7DON6vhVJ30n0vI9SVhcX__3zP-eE_PA2q874XzcyDO3h5P8ptVC5WsnhlbSO_V93fHXrgQ6F6ihxKQ91RoxZLrFhkpLrfSf3InJP4jVCYfCaBt1EJp5VvdFos5a-1PG/s3213/20221212_140239.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2410" data-original-width="3213" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNoLkcGJwG4u5I0RoEUy9hMq2rBioaDOWp0OJPvSVZ_NwT8Cos8-GhDDFX7DON6vhVJ30n0vI9SVhcX__3zP-eE_PA2q874XzcyDO3h5P8ptVC5WsnhlbSO_V93fHXrgQ6F6ihxKQ91RoxZLrFhkpLrfSf3InJP4jVCYfCaBt1EJp5VvdFos5a-1PG/w640-h480/20221212_140239.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Od lewej Dorota Szczepańska, Aleksander Kunach, dyrygent Michał Maciaszczyk, <br />Rafał Tomkiewicz i Paweł Horodyski (bas); fot. IR</td></tr></tbody></table><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p>Osobna wzmianka należy się tenorowi Aleksandrowi Kunachowi, który nie tylko pełnił funkcję narratora we wszystkich częściach oratorium, ale też wykonał znakomicie kilka arii, w tym <i>Nun mogt ihr Feine schracken</i> z basso continuo, obojami i fagotem w ostatniej z kantat. Jego wyjątkowo ekspresyjne recytatywy były mocnym punktem koncertu.</p><p>Podsumowując, piękny wieczór, na który warto było się przedzierać przez zasypujący Waszawę bezlitosny śnieg. A zresztą grudzień bez Weihnachtsoratorium się nie liczy, prawda?</p><p><br /></p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-37656731847953832222022-11-27T05:01:00.000-08:002022-11-27T05:01:01.312-08:00Armide - reaktywacja<p>Trzeba przyznać, że wystawienie opery <b><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/jean-baptiste-lully/opery-lullyego/armide/"><i>Armide</i> </a><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/jean-baptiste-lully/">Jean-Baptisty Lully'ego</a></b> przez <b>Warszawską Operę Kameralną</b> w 2017, pod kierownictwem muzycznym <b>Beniamina Bayl</b><b>a,</b> w reżyserii <b>Dedy Cristiny Colonny</b>, ze scenografią <b>Francesca Vitali</b>, było ogromnym sukcesem. Nic więc dziwnego, że WOK wznawia ten spektakl przy nadarzającej się okazji. A taką okazją jest w tym roku XI Festiwal Oper Barokowych WOK. Mimo otwarcia premierą <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/purcell-henry/opery-purcella/dido-and-aeneas/dido-and-aeneas-inscenizacje/">Eneasza i Dydony</a></i> <a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/purcell-henry/">Purcella</a>, przeważa wznawianie inscenizacji z obszaru baroku francuskiego. Mieliśmy okazję przypomnieć sobie spektakl <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/rameau-jean-philippe/opery-rameau/castor-i-pollux/castor-et-pollux-czyli-astrologiczne-bliznieta-w-operze-kameralnej/">Castor et Pollux</a></i> Rameau, teraz nadszedł czas na <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/jean-baptiste-lully/opery-lullyego/armide/milosc-czy-nienawisc-w-barokowych-okolicznosciach-czyli-armide-lullyego-na-scenie-wok/">Armidę</a></i>.</p><p>Cóż można napisać nowego o tej inscenizacji? Muzyka Lully'ego zachwycająca, reżyseria ciekawa, kostiumy wręcz olśniewające. Wiele superlatywów już o tym napisałam. można się więc skupić na różnicach w obsadzie, a dotyczą one przede wszystkim bohaterki opery, czyli tytułowej Armidy. W 2017 roku interpretowała ją Marcelina Beucher, sopranistka o potężnym głosie, na który niewielka sala Opery Kameralnej wydawała się za mała. W tym wznowieniu Armidę kreuje <b>Tosca Rousseau</b>, którą mogliśmy niedawno słyszeć w <i>Kastorze i Polluxie</i> jako Telairę. Jej mocny, mezzosopranowy głos nie był tak przytłaczający jak głos Boucher, dzięki czemu spektakl był lepiej zrównoważony głosowo niż poprzednia edycja. Zwłaszcza, że partnerował jej <b>Aleksander Rewiński</b> jako Renaud, a jego głos charakteryzuje subtelna i zróżnicowaną dynamika barwy dobrze oddająca emocje, które targają bohaterem. </p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieW299VHTOFp08ov-Hw1ZMLG_6E7py3-4Z031K-WAAvsnaV3VmupFhjUhUqNddJZxFD5pEq97fzsGB965jIxG4dXswxKfJOUwAvw1aeNuviMg094fSQ2RAALGIqnQqmpiG7CtUpDWhj0UQmwK4lqDDMnC1NzhS-hzLRWT6ag3Tm4LgjpNrvueH1C_F/s4032/20221126_210531.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="3024" data-original-width="4032" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieW299VHTOFp08ov-Hw1ZMLG_6E7py3-4Z031K-WAAvsnaV3VmupFhjUhUqNddJZxFD5pEq97fzsGB965jIxG4dXswxKfJOUwAvw1aeNuviMg094fSQ2RAALGIqnQqmpiG7CtUpDWhj0UQmwK4lqDDMnC1NzhS-hzLRWT6ag3Tm4LgjpNrvueH1C_F/w640-h480/20221126_210531.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr></tbody></table><div style="text-align: center;">Soliści spektaklu, pośrodku Tosca Rousseau; fot. IR</div><br /><p>W rolach Phenice i Sidonie wystąpiły Sylwia Krzysiek i Aleksandra Borkiewicz-Cłapińska - obie były świetne i znakomicie czuły specyfikę francuskiego śpiewu barokowego - tak przecież innego niż barok włoski. Jarosław Bręk to klasa sama w sobie, a jego bas był jednym z mocnych atutów spektaklu. Jako Nienawiść wystąpił Łukasz Klimczak i był w tej roli "poważniejszy" - zdecydowanie nie poszedł w groteskę, którą obserwowałam podczas poprzedniej edycji opery. W epizodycznych rolach rycerzy wystąpili Remigiusz Łukomski i Bartosz Nowak, obaj dobrze przygotowanie i świetnie wkomponowani w materię tej inscenizacji - to im w spektaklu przypadła rola "rozśmieszaczy".</p><p>Podsumowując, spektakl wciąż żyje, reżyseria wytrzymuje próbę czasu, a wieczór w Operze Kameralnej był nadzwyczaj udany. Muzyka Lully'ego jest po prostu cudowna!</p><p><br /></p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7515926599196370164.post-43302291323964099322022-11-19T15:28:00.000-08:002022-11-19T15:28:04.685-08:00"Il Venceslao" Caldary na gliwickim All'Improvviso<p>Festiwal Muzyki Dawnej Improwizowanej <b>All'Improvviso</b> odbywający się w Gliwicach, przyzwyczaił nas już do corocznej premiery jednej z mniej znanych oper barokowych z polskim motywem . Tak jest i tym razem, a organizatorzy zapraszają nas 20 listopada do Teatru Miejskiego w Gliwicach na całkiem u nas nieznaną operę <b>Antonia Caldary <i><a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/caldara-antonio/opery-caldary/il-venceslao/">Il Venceslao</a></i></b>. </p><p>Tytułowy król Polski jest luźno wzorowany na Władysławie IV, a fabuła jest oczywiście całkowicie fikcyjna i skupiona na miłosnych potyczkach, przebierankach i intrygach. Jest jednak także morderstwo i jego konsekwencje, czyli wszystko, czego potrzeba, aby skomponować dzieło wciągające widza. Autorem libretta jest Apostolo Zeno, jednak najbardziej interesuje mnie muzyka <a href="http://dolcetormento.pl/kompozytorzy/caldara-antonio/">Antonia Caldary</a>. Ten znakomity i rozchwytywany w swoim czasie kompozytor został niemal całkowicie zapomniany, a <i>Il Venceslao </i>po swojej premierze w listopadzie 1725 roku nigdy nie był wznawiany.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFCazbo1ZOfGhyKgSZ1pINsJHuhG58gRJttrqzA29ac9dwbSeViJMheXfNoRjD0GSmkel_ZRo6ijvMp4ZqXDP-Q8VDoOBvBj6bwmb6IyFY9FZmwMbbTy6Z5XYt9ruLge5gyI_CYLm1gtfjAAqm_Qp-H9SMW03g95qsAoHDNIZn758GPppdLRWGrePE/s2048/311926869_631943968356608_8451753261151027140_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1072" data-original-width="2048" height="336" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFCazbo1ZOfGhyKgSZ1pINsJHuhG58gRJttrqzA29ac9dwbSeViJMheXfNoRjD0GSmkel_ZRo6ijvMp4ZqXDP-Q8VDoOBvBj6bwmb6IyFY9FZmwMbbTy6Z5XYt9ruLge5gyI_CYLm1gtfjAAqm_Qp-H9SMW03g95qsAoHDNIZn758GPppdLRWGrePE/w640-h336/311926869_631943968356608_8451753261151027140_n.jpg" width="640" /></a></div><br /><p>Wystąpi oczywiście znakomita <b>{oh!} Orkiestra Historyczna</b> pod wodzą <b>Martyny Pastuszk</b>i, a znakomitemu gronu solistów będzie przewodził jak co roku <b>Max Emanuel Cencić</b>. No i jak zwykle spektakl zostanie już po dwóch dniach zaprezentowany w Musik Theater an der Vien w Wiedniu. </p>Iwona Ramotowska - dolce tormentohttp://www.blogger.com/profile/08958530982984503551noreply@blogger.com0