niedziela, 27 listopada 2022

Armide - reaktywacja

Trzeba przyznać, że wystawienie opery Armide Jean-Baptisty Lully'ego przez Warszawską Operę Kameralną w 2017, pod kierownictwem muzycznym Beniamina Bayla, w reżyserii Dedy Cristiny Colonny, ze scenografią Francesca Vitali, było ogromnym sukcesem. Nic więc dziwnego, że WOK wznawia ten spektakl przy nadarzającej się okazji. A taką okazją jest w tym roku XI Festiwal Oper Barokowych WOK. Mimo otwarcia premierą Eneasza i Dydony Purcella, przeważa wznawianie inscenizacji z obszaru baroku francuskiego. Mieliśmy okazję przypomnieć sobie spektakl Castor et Pollux Rameau, teraz nadszedł czas na Armidę.

Cóż można napisać nowego o tej inscenizacji? Muzyka Lully'ego zachwycająca, reżyseria ciekawa, kostiumy wręcz olśniewające. Wiele superlatywów już o tym napisałam. można się więc skupić na różnicach w obsadzie, a dotyczą one przede wszystkim bohaterki opery, czyli tytułowej Armidy. W 2017 roku interpretowała ją Marcelina Beucher, sopranistka o potężnym głosie, na który niewielka sala Opery Kameralnej wydawała się za mała. W tym wznowieniu Armidę kreuje Tosca Rousseau, którą mogliśmy niedawno słyszeć w Kastorze i Polluxie jako Telairę. Jej mocny, mezzosopranowy głos nie był tak przytłaczający jak głos Boucher, dzięki czemu spektakl był lepiej zrównoważony głosowo niż poprzednia edycja. Zwłaszcza, że partnerował jej Aleksander Rewiński jako Renaud, a jego głos charakteryzuje subtelna i zróżnicowaną dynamika barwy dobrze oddająca emocje, które targają bohaterem. 

Soliści spektaklu, pośrodku Tosca Rousseau; fot. IR

W rolach Phenice i Sidonie wystąpiły Sylwia Krzysiek i Aleksandra Borkiewicz-Cłapińska - obie były świetne i znakomicie czuły specyfikę francuskiego śpiewu barokowego - tak przecież innego niż barok włoski. Jarosław Bręk to klasa sama w sobie, a jego bas był jednym z mocnych atutów spektaklu. Jako Nienawiść wystąpił Łukasz Klimczak i był w tej roli "poważniejszy" - zdecydowanie nie poszedł w groteskę, którą obserwowałam podczas poprzedniej edycji opery. W epizodycznych rolach rycerzy wystąpili Remigiusz Łukomski i Bartosz Nowak, obaj dobrze przygotowanie i świetnie wkomponowani w materię tej inscenizacji - to im w spektaklu przypadła rola "rozśmieszaczy".

Podsumowując, spektakl wciąż żyje, reżyseria wytrzymuje próbę czasu, a wieczór w Operze Kameralnej był nadzwyczaj udany. Muzyka Lully'ego jest po prostu cudowna!


sobota, 19 listopada 2022

"Il Venceslao" Caldary na gliwickim All'Improvviso

Festiwal Muzyki Dawnej Improwizowanej All'Improvviso odbywający się w Gliwicach, przyzwyczaił nas już do corocznej premiery jednej z mniej znanych oper barokowych z polskim motywem . Tak jest i tym razem, a organizatorzy zapraszają nas 20 listopada do Teatru Miejskiego w Gliwicach na całkiem u nas nieznaną operę Antonia Caldary Il Venceslao

Tytułowy król Polski jest luźno wzorowany na Władysławie IV, a fabuła jest oczywiście całkowicie fikcyjna i skupiona na miłosnych potyczkach, przebierankach i intrygach. Jest jednak także morderstwo i jego konsekwencje, czyli wszystko, czego potrzeba, aby skomponować dzieło wciągające widza. Autorem libretta jest Apostolo Zeno, jednak najbardziej interesuje mnie muzyka Antonia Caldary.  Ten znakomity i rozchwytywany w swoim czasie kompozytor został niemal całkowicie zapomniany, a Il Venceslao po swojej premierze w listopadzie 1725 roku nigdy nie był wznawiany.


Wystąpi oczywiście znakomita {oh!} Orkiestra Historyczna pod wodzą Martyny Pastuszki, a znakomitemu gronu solistów będzie przewodził jak co roku Max Emanuel Cencić. No i jak zwykle spektakl zostanie już po dwóch dniach zaprezentowany w Musik Theater an der Vien w Wiedniu. 

niedziela, 13 listopada 2022

Astrologiczno-ezoteryczny Castor i Pollux

Wznowiony rok po premierze spektakl Jeana Phillipa Rameau Castor i Pollux jest niezwykle ciekawą propozycją repertuarową Warszawskiej Opery Kameralnej. Przedstawienie zainscenizowane przez duet Deda Cristina Colonna i Francesco Vitali to uczta dla oka, którą kierujący orkiestrą Banjamin Bayl i zespół instrumentalny i wokalny WOK oraz soliści zamieniają w ucztę dla ucha melomana.

Soliści od lewej: Tosca Rousseau, Kamil Zdebel, Kieran White,
Aleksander Rewiński i Wojciech Sztyk; fot. IR

Nie będę zdradzać zakodowanych w inscenizacji znaczeń, o których sama reżyserka pisa bardzo ciekawie w programei opery, jednak przyznać muszę, że te znaczeniowe treści zostały wplecione w spektakl zgrabnie i nienachalnie. Dociekliwi dopatrzą się znaczeń zaczerpniętych z tarota i astrologii, ale i widz niezaznajomiony z tymi wątkami może odebrać piękno inscenizacyjne spektaklu, ujęte w feerię barwnych kostiumów, ciekawy ruch sceniczny i bardzo oryginalną choreografie, bez większego trudu.

Muzyka Rameau oczywiście doskonała, orkiestra grająca świetnie, choć zagłuszana niestety przez buczący wentylator (!), znakomicie poprowadzony chór, ciekawy balet i niewielkie, ale doborowe grono solistów, wśród których warto wymienić Kierana White'a w roli Kastora, Kamila Zdebla jako Polideukesa, Toscę Russeau jako Teleirę, Dawida Biwo jako Jupitera i Aleksandra Rewińskiego jako Merkurego (ale też Spartanina i Atletę) to najlepsza rekomendacja dla widzów. Mam nadzieję, że spektakl będzie wznawiany regularnie, bo jest tego wart!

czwartek, 10 listopada 2022

"Castor et Pollux" w Operze Kameralnej

XI Festiwal Oper Barokowych Warszawskiej Opery Kameralnej trwa, a po Purcellowskiej premierze w październiku Opera Kameralna przypomina swoje głośne przedstawienia z ostatnich lat, czyli spektakle Castor et Pollux Rameau i Armide Lully'ego

Pierwszy z nich miał prawdziwego pecha, ponieważ premiera w kwietniu 2020 roku musiała zostać odwołana z powodu lockdownu. Na szczęście doszła do skutku w listopadzie 2021 roku i odniosła zasłużony sukces. Spektakl przygotowała ekipa sprawdzona przy znakomitej Armidzie, czyli Deda Crtistina Colonna i Francesco Vitali. Kierownictwo muzyczne sprawował Benjamin Bayl.

Już dziś oraz 12 i 13 listopada będziemy mieć możliwość ponownego obejrzenia tego spektaklu z bardzo niewielkimi zmianami w obsadzie. To możliwość, którą warto wykorzystać, bowiem spotkanie ze wspaniałą muzyką Rameau jest na naszych scenach prawdziwą rzadkością!

niedziela, 6 listopada 2022

"Israel in Egypt" w Filharmonii Narodowej

Sala podczas wczorajszego koncertu; fot. mat. FN

Wczorajszy wieczór w Filharmonii Narodowej nadzwyczaj udany. Co prawda, nie przepadam za muzyką Haendla wykonywaną na instrumentach współczesnych - trochę się chyba rozpuściłam, słuchając prawie wyłącznie wykonawstwa historycznego, a instrumenty dawne lub na dawne stylizowane mają zupełnie inny dźwięk - subtelniejszy, bardziej miękki i taki jakby "kosmaty". No, ale w oratorium Israel in Egypt to nie orkiestra odgrywa główną rolę. Należy ona do chóru, a nawet do dwóch chórów. Ta rola przypadła Chórowi Filharmonii Narodowej, który wystąpił w okazałym składzie i spisał się bardzo dobrze.

Soliści, tym razem na drugim planie, byli dobrani dobrze - pięknie śpiewał Rafał Tomkiewicz zarówno solo, jak i w duecie z Michałem Prószyńskim - tenorem i narratorem w tym oratorium. Wspomnieć też muszę Ingridę Gapovą, której sopran niezwykle cenię, a zwłaszcza jej dramatyczne wejście w finale. Moje poprzednie zetknięcie z oratorium Israel in Egypt miało miejsce aż pięć lat temu, warto więc było odświeżyć sobie utwór i jednocześnie spróbować dokonać porównać. Moje wrażenia tutaj

Zapraszam!

czwartek, 3 listopada 2022

"Israel in Egypt" w Filharmonii Narodowej

Słynne oratorium Georga Friedricha Haendla Israel in Egypt zabrzmi 4 i 5 listopada w Filharmonii Narodowej. To jedno z częściej wykonywanych w Polsce oratoriów mistrza, sama miałam okazję go słuchać w 2018 roku w wersji przygotowanej przez Jana Tomasza Adamusa i jego Capellę Cracoviensis.

Londyńska premiera oratorium w 1739 roku była klapą - nowatorska myśl kompozytora, aby główną rolę w utworze odegrały chóry okazała się zbyt niekonwencjonalna. Oratorium nie miało tradycyjnego libretta - wszystkie części oparto na fragmentach Biblii, przede wszystkim Księgi Wyjścia i Psalmach. Sam Haendel skrócił później utwór o całą pierwszą część, czyli lament Izraelitów po śmierci Józefa, i w okrojonej, dwuczęściowej wersji oratorium jest najczęściej wykonywane. Taką też wersję przygotowała Filharmonia Narodowa, której Orkiestrę i Chór poprowadzi tym razem Jan Willem de Vriend. Wśród solistów znajdziemy m.in. Ingridę Gapovą i Rafała Tomkiewicza. Filharmonia zapowiedziała też internetowa transmisję z sobotniego koncertu, co umożliwi posłuchania wspaniałego Haendlowskiego dzieła nie tylko warszawiakom.