czwartek, 17 grudnia 2015

Opera Rara viva?

Franco Fagioli; fot. T, Stipal
Okazuje się, że wiadomości o śmierci festiwalu Opera Rara są mocno przesadzone. Jak wieść niesie już w styczniu możemy się spodziewać pierwszej odsłony (Lucio Silla?).
Nieco więcej wiadomo o wydarzeniu marcowym. Otóż już 4 marca na deskach Teatru Słowackiego usłyszymy Franca Fagiolego w operze "Adriano in Syria" Giovanniego Battisty Pergolesiego! Zagra oczywiście Capella Cracoviensis, która z tym spektaklem objechała wiele europejskich scen.
Zważywszy na Misteria Paschalia pod koniec marca, Kraków najwyraźniej nie zamierza oddać pierwszego miejsca na mapie miłośników opery barokowej w Polsce!

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Franco Fagioli i Il Pomo d'Oro w finale Actus Humanus

To miał być mocny finał, podobnie jak rok temu. Il Pomo d'Oro to zespół tyleż młody, co znakomity. A z pewnością niezawodny. A Franco Fagioli ma, jak mówią dziś młodzi, flowa  – w ciągu kilku ostatnich lat sięga po sławę najbardziej gorącego kontratenora na świecie. Są tacy, którzy twierdzą, że zdetronizował niekwestionowanego lidera rankingu, czyli Philippe’a Jarouskiego (od razu zastrzegam, że do nich nie należę). Tak więc wykonawcy jak marzenie. „Arias for Caffarelli” to płyta, która nagrali wspólnie w 2012 roku, a która ma udowadniać, że repertuar słynnego XVIII-wiecznego kastrata to obszar, na którym Fagioli porusza się swobodnie. A jest to obszar nieprawdopodobnie trudny, wymagający technicznej wirtuozerii, ogromnej skali głosu (od a do c³), naprawdę najwyższych umiejętności.


Otrzymaliśmy w ten niedzielny wieczór próbkę twórczości barokowej szkoły neapolitańskiej. I to zarówno instrumentalnej – w czterech sonatach znanych wówczas, a dziś lekko zapoznanych kompozytorów reprezentujących neapolitańską szkołę skrzypcową, a wykonanych z perfekcyjną brawurą przez zespół Il Pomo d’Oro, jak i wokalnej – wybór najsłynniejszych arii śpiewanych ongiś przez Caffarellego, a pochodzących z oper kompozytorów szkoły neapolitańskiej lub silnie z nią związanych, wykonanych zaś przez Fagiolego z ekspresją i błyskotliwością. Czy legendarny Caffarelli rzeczywiście śpiewał w taki sposób? A jakież to ma znaczenie! To przecież Franco Fagioli był królem tego wieczoru, a na koronę z pewnością zasłużył!
Więcej w relacjach.

niedziela, 13 grudnia 2015

Madrygały Monteverdiego na festiwalu Actus Humanus

Festiwal Actus Humanus to prawdziwa gratka w kalendarium miłośników muzyki barokowej w najlepszym wydaniu. To kolejna z inicjatyw Filipa Berkowicza, dotychczasowego "sprawcy" takich wydarzeń, jak Misteria Paschalia i Opera Rara. A więc pozycja obowiązkowa! Koncerty odbywają się w różnych, starannie zresztą wybranych miejscach starego Gdańska, przyjeżdżają najlepsze orkiestry, wybitni śpiewacy i zespoły z najwyższej artystycznej półki.
Festiwal, podobnie jak Misteria, trwa cały tydzień i z pewnością każdy, kto ma możliwość uczestniczenia w całości, powinien to zrobić. A jeśli nie, zasiąść wieczorami przy odbiorniku radiowym, bowiem, szczęśliwie, koncerty transmituje radiowa Dwójka.
Les Arts Florissants; fot. I. Ramotowska
Mnie, niestety, udało się przyjechać dopiero na koniec, czyli na dwa koncerty. Pierwszy z nich, który odbył się wczoraj w Dworze Artusa, to "Madrigali I: Cremona", czyli wybór madrygałów z I, II i III księgi madrygałów Claudia Monteverdiego w wykonaniu artystów z francuskiego zespołu Les Arts Florissants, większość pięciogłosowych, kilka sześciogłosowych.
Koncert wspaniały, artyści pod przewodnictwem Paula Agnew, świetnego tenora i "zarządzającego" całością, śpiewali absolutnie perfekcyjnie, z niesamowitą swobodą odmalowując cała gamę silnej ekspresji, której istnienia w madrygałach mogliśmy nawet nie podejrzewać. Słodycz, harmonia, bogate, wielogłosowe brzmienie - tak. Ale niepokój, rozedrganie, a nawet gniew? Jak zaledwie kilka głosów może stworzyć tak wieloznaczne i kontrastowe brzmienie, a przy tym oddać emocja niejednoznaczne, a niekiedy skrajne - trudno uwierzyć!
Trzy bisy i standing ovation były w tej sytuacji oczywiste.
Więcej w relacjach.

piątek, 4 grudnia 2015

Monteverdi na Opera Rara

Ukłony, ukłony...; fot. I. Ramotowska
Jak żałobne wieści niosą - to ostatnia Opera Rara. Od przyszłego roku skończą się wyprawy do krakowskiego teatru Słowackiego, podczas których polscy widzowie mogli zobaczyć i posłuchać najlepszych światowych wykonawców w tak rzadko u nad grywanym barokowym repertuarze.
Pożegnalny akcent tego cyklu był na pewno znaczący - to ostatnia opera "boskiego" Claudia, czyli L'incoronazione di Poppea w interpretacji najgłośniejszych chyba speców od Monteverdiego, czyli zespołu włoskich madrygalistów La Venexiana pod kierunkiem Claudia Cavina. Zespół - zaledwie siedmiu instrumentalistów - brzmiał subtelnie, ale z takim bogactwem dźwięku, jak prawdziwa orkiestra. Ponad trzy godziny przebywaliśmy w innej rzeczywistości! Było pięknie!
Więcej w zakładce relacje.