sobota, 25 lipca 2015

Stabat Mater w Krakowie

Proj. plakatu Piotr Kunce; fot. Ram Media
Dziś w krakowskim kościele misjonarzy misterium sceniczne Krakowskiej Opery Kameralnej, czyli Stabat Mater dwóch znakomitych kompozytorów XVIII-wieku: Antonia Vivaldiego i Giovanniego Battisty Pergolesiego. Widowisko miało swoją premierę w 2005 roku i od tego czasu "wędruje", wystawiane najczęściej w kościołach Małopolski.
Niewielka grupa artystów (troje solistów i sześcioosobowy zespół smyczków) mierzy się z dziełami o nieprawdopodobnej sile ekspresji. Oba od lat przyciągają najwybitniejszych artystów - muzyków i śpiewaków, pozostając niezmiennie wizytówką religijnej muzyki baroku. Znany dyrygent Diego Fasolis, zapytany niedawno, dlaczego znów nagrywa Stabar Mater Pergolesiego (wersja z Philippem Jaroussky'm i Julią Lezhniewą), skoro to taki "ograny" temat, odpowiedział, że znajduje w tej niezwykłej muzyce tyle piękna i wyzwań, iż ma potrzebę mierzenia się z nią bez końca.
Tym razem nie tylko można posłuchać muzyki, ale również obejrzeć zaaranżowane na jej postawie widowisko. Ruch sceniczny, kostiumy i przede wszystkim klimat skupienia panujący w sakralnym wnętrzu na pewno sprzyjają szukającym wzruszeń widzom i słuchaczom.
O reżyserze widowiska przygotowanego przez KOK, Wacławie Jankowskim, pisze się, że od lat podejmuje próbę "uteatralnienia" muzyki albo "umuzycznienia" teatru. Z jakim skutkiem? Sprawdźcie sami!

piątek, 24 lipca 2015

Wratislavia pulcherrima!

Tegoroczna edycja festiwalu Wratislavia Cantans, zbliżająca się wielkimi krokami, to niezwykły i
spektakularny jubileusz. Festiwalowi stuka pięćdziesiątka! To skłania zarówno do refleksji i podsumowań, jak i stwarza świetną okazję do wspomnień. 
W tym kontekście szczególnie interesujący koncert odbędzie się 15 września. Organizatorzy zapraszają nas na prawdziwą podróż w czasie – Wratislavia pulcherrima – powtórzenie programu koncertu z 18 sierpnia 1966 roku, czyli wydarzenia zamykającego pierwszą edycję Wratislavii. Znów usłyszymy Missa Pulcherrima Bartłomieja Pękiela i Vespere Dominicales Marcina Mielczewskiego, dwóch polskich twórców epoki baroku.

A wszak koncert ów odbył się w latach sześćdziesiątych, a więc epoce sprzed rozkwitu zainteresowania muzyką dawną i niebywałego wręcz rozwoju wykonawstwa historycznego, z którym mamy dziś do czynienia. Muzycy nie dysponowali wówczas dzisiejszą widzą o barokowym śpiewie i sposobie grania, a nawet częścią instrumentów, dziś z takim pietyzmem odtwarzanych według dawnych wzorów.
Przywołanie po pięćdziesięciu latach repertuaru, którym zachwyciła się pół wieku temu wrocławska publiczność, to zabieg odważny. Jak te propozycje wytrzymały próbę czasu? Jak wobec rozwoju zarówno poszukiwań archiwalnych, jak i wykonawstwa historycznego, zabrzmi dziś muzyka barokowa? Na to pytanie już wkrótce będzie mogła sobie odpowiedzieć festiwalowa publiczność. 
Wratislavia pulcherrima!

niedziela, 19 lipca 2015

Bachowski wieczór w Studiu Lutosławskiego

Mimo zapierającego dech upału i zbierających się gdzieniegdzie burzowych chmur, do Studia Polskiego Radia przyjechało wielu miłośników Bachowskiej polifonii. Cały miniony tydzień Międzynarodowa Letnia Akademia Muzyki Dawnej organizowana przez Uniwersytet Muzyczny, Zamek Królewski, muzeum w Wilanowie i Program 2 PR proponowała koncerty, wystawy i wykłady seminaryjne. Koncert 18 lipca zatytułowany "Jan Sebastian Bach. Arie z instrumentami obbligato" stanowił swoiste podsumowanie tegorocznej edycji Akademii i stąd pewnie formuła, w której Orkiestrę XXII MLAMD tworzyli wespół pedagodzy i goście - muzycy z zespołu Il Tempo i młodzi śpiewacy.

Jan Sebastian Bach. Arie z instrumentami obbligato, Studio PR im. W. Lutosławskiego w Warszawie; fot. S. Ramotowska
Przewodnim motywem tegorocznego festiwalu było hasło: Głos i inspiracja głosem w muzyce dawnej. Tak więc, mimo że koncert otwierała i zamykała III Suita orkiestrowa D-dur BWV 1068 wykonana przez cały zespół, pomiędzy jej częściami muzycy w rozmaitych kameralnych składach towarzyszyli śpiewakom - przede wszystkim Janowi Van Elsackerowi, znanemu i utytułowanemu tenorowi, regularnie pracującemu ze znakomitymi zespołami, ale również doświadczonemu pedagogowi muzycznemu. Jego ciepły i niezwykle lekki głos świetnie brzmiał we Frohe Hirten z Oratorium na Boże Narodzenie BWV 248/2 czy w Sanfte soll mein Todeskummer z Oratorium Wielkanocnego BWV 249.
Pozostali wokaliści - Ewelina Siedlecka, Marcin Gadaliński i Maciej Falkiewicz - śpiewali fragmenty znanych i lubianych kantat lipskiego kantora. Zdecydowanie największy aplauz publiczności wywołał Marcin Gadaliński wykonaniem Erbarme dich z Pasji wg św. Mateusza BWV 244 - mocnym i nieco metalicznym altem brawurowo pokonywał trudności partytury.
Tym, co było uderzające dla obserwatora koncertu, była ciepła, niemal rodzinna relacja pomiędzy muzykami różnych pokoleń, doświadczeń i artystycznych umiejętności. Jak zwykle muzyka łączy, a muzyka Bacha... Cóż, sami mogliście zobaczyć i usłyszeć.



czwartek, 9 lipca 2015

Wratislavia Cantans ante portas!

Co prawda jeszcze blisko dwa miesiące, ale warto już dziś pochylić się nad niebywałym programem festiwalu Wratislavia Cantans! Zwłaszcza, że nie wszyscy mogą udać się do Wrocławia na całe dwa tygodnie. Będziemy więc systematycznie pisać o programie festiwalu i zastanawiać się nad tym, czego warto posłuchać i co koniecznie trzeba zobaczyć. A jest w czym wybierać!
Gerard de Lairesse, Wesele Aleksandra Wielkiego
Na początek coś, co lubimy najbardziej. Haendel! 8 września w kościele św. Marii Magdaleny na Szewskiej zabrzmi "Alexander's Feast"! To oratorium (HWV 75) napisane przez Heandla w styczniu 1737 roku, miało premierę w lutym w Covent Garden Theater. Libretto napisał Newburgh Hamilton wg ody Johna Drydena o tym samym tytule. Uważa się je za "przejściowe", a sukces, jaki odniosło, przekonał ostatecznie Haendla do porzucenia opery włoskiej na rzecz angielskojęzycznych oratoriów (ku naszemu żalowi zresztą, bo uwielbiamy opery włoskie!).
Na festiwalu Haendlowskie oratorium zagra Wrocławska Orkiestra Barokowa, a dyrygować będzie Paul Goodwin, zaś solistów wesprze Dresdener Kammerchor.
Muszę kończyć. Pędzę do kasy po rezerwację biletu na pendolino!

sobota, 4 lipca 2015

Christoph Willibald Gluck - spóźnione urodziny

Portret Glucka pędzla J. Duplessisa z 1775 r.
Wstyd przyznać, ale nieco przegapiłam.
Urodziny Glucka przypadają 2 lipca (co za zbieg okoliczności! dokładnie tak jak moje...), Przed 301 laty, oczywiście (moje nieco później...). Urodził się w rodzinie bynajmniej niemuzycznej (ojciec był leśniczym!) i żeby poświęcić się muzyce, uciekł z domu w wieku 13 lat i został wędrownym grajkiem. Trudne początki, ale kariera niebywała, w pełni zresztą zasłużona.
Tak więc wypada mi wspomnieć Glucka i ze względu na zbieżność dat, i z powodu tego, że Orfeusz i Eurydyka, zwłaszcza wcześniejsza wersja włoska, to jedna z moich ukochanych oper. Przeżywam ją za każdym razem, niezależnie od tego, czy oglądam spektakl w operze (niezapomniana wersja Mariusza Trelińskiego w warszawskim Teatrze Wielkim), czy słucham niesamowitego nagrania z Franco Fagiolim w roli Orfeusza (http://culturebox.francetvinfo.fr/festivals/insula-orchestra-laurence-equilbey/laurence-equilbey-dirige-orphee-et-eurydice-de-gluck-211215) - polecam to nagranie, dopóki jest aktywne!
A propos: Fagioli podpisał właśnie, jako pierwszy kontratenor w historii, kontrakt z Deutsche Grammophon. Kiedy słucham jego śpiewu - nie dziwię się!