czwartek, 28 października 2021

Oratorium Haendla - finał Baroku w Radości

Tegoroczny X Festiwal Barok w Radości będzie miał naprawdę mocny finał. Koncert odbędzie sie w
bardzo spektakularnym miejscu, czyli w Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królwskich, a zabrzmi tam najbardziej chyba znane oratorium Georga Friedricha Haendla Il Trionfo del Tempo e del Disinganno.

To pierwsze, najstarsze oratorium, powstałe jeszcze podczas pobytu młodego artysty we Włoszech, ma zresztą strunkturę stricte operową - niewiele recytatywów, arie, duety, a nawet kwartet, zupełny brak chórów. Jest to właściwie moralitet, w którym Piekno i Przyjemność odrzucają właściwą sobie płochość i ustepuja przed mocą Czasu. Operowa konstrukcja zachęcała wykonawców do przedstawienia oratorium w wersji scenicznej, co przy kompletnym braku fabuły nie jest łatwym zadaniem. Najbardziej spektakularną inscenizację opracował Krzysztof Warlikowski - pokazano ją na festiwalu a Aix-en-Provance w 2016 roku. W naszym archiwum mamy relację z tego przestawienia autorstwa Gosi Cichockiej.

Oratorium najczęściej wystawiano jednak koncertowo, a śpiewali w nim najlepszi wykonawcy. Nic zresztą dziwnego - to znakomity materiał, prawdziwa kopalnia tematów i motywów, wykorzystywanych później przez samego Haendla w znanych operach, żeby wymienić choćby najbardziej znaną arię Lascia la spina, która w operze Rinaldo przeobraża się w słynny Haendlowski przebój Lascia ch'io pianga.

Informacje o niedzielnym koncercie już sa na naszej stronie, zamiast opisu akcji zamieściłam spis arii (za włoską wikipedią), może byc pomocny w odbiorze.

To arcydzieło Haendla załuguje na stała obecnośc na scenach, bardzo się cieszę, że Barok w Radości pozwala nam na taką niebywała przygode, jak spotkanie z tym cudownym dziełem. Wykonawcom życzymy poiwodzenia!

niedziela, 24 października 2021

Monteverdi w Bydgoszczy

Na festiwal Bydgoska Scena Barokowa wybierałam sie już w ubiegłym roku, ale niestety premiera opery Filandro Porpory padła ofiarą drugiej fali pandemii i została odwołana - można było jedynie obejrzeć fragmenty on line. W tym roku organizatorzy zapraszają 7 listopada na premierę opery Domenica Scarlattiego Tolomeo e Alessandro, mam nadzieję, że tym razem premiera dojdzie do skutku. 

Ale oprócz operowego finału, festiwal zaprasza również na kilka ciekawych i różnorodnych koncertów. To zarówno recitale, jak i koncerty monograficzne. Taki własnie koncert zatytułowany Il ciel e la terra, a poświęcony madrygałowej twórczości Claudia Monteverdiego, mogliśmy wysłuchać w ostatnią sobotę 23 października w bydgoskim kinie Pomorzanin. 

Grono wykonawców sobotniego koncertu w komplecie; od prawej Ingrida Gapova, Elżbieta Izdebska, Matylda Staśko-Kotuła, Szymon Szetela, Aleksander Rewiński i Marcin Pawelec; fot. IR

O mojej miłości do Monteverdiego nie musze chyba przekonywać. Wystarczy przypomniec sobie, jak nazywa się ten blog. Każdy poświęcony madrygałom mistrza koncert jest w stanie wyrwać mnie z bezruchu i zmusić do podróży. Tak było i tym razem. Podejście do tej niezwykłej muzyki jest bardzo różne. Można Monteverdiego nieco "ułatwić" i podać jak zbiór przebojów, co od lat robi - z niezłym skutkiem - Christina Pluhar i jej L'Arpeggiata. Można z madrygałów zrobić nieziemskie misterium, podczas którego czas staje w miejscu a słuchacze przenoszą się w równoległą rzeczywistość, co stało się moim udziałem podczas koncertu Lest Arts Florissants - grupy pod kierunkiem Paula Agnew - na Fastiwalu Actus Humanus w Gdańsku. Twórcy sobotniego koncertu w Bydgoszczy stanęli jakby w pół drogi pomiędzy tymi skrajnościami. Nie była to zabawa konwencją i muzyką, ale do perfekcji i magii Les Arts Florissants było też dość daleko. Aranżacje Doroty Zimnej, grającej na klawesynie, były dopracowane, z pomysłem, dobór madrygałów z VII i VIII księgi dość przewidywalny i przebojowy. Wykonawcy stanęli na wysokości zadania, śpiewali z zaangażowaniem i należytą ekspresją. Wyróżniłabym Ingidę Gapovą (świetne Lamento della ninfa), Aleksandra Rewińskiego i Marcina Pawelca. Nie mam też zastrzeżeń do gry formacji Intemperata, kameralnej, ale brzmiącej harmonijnie i stylowo. Wielkim plusem był pomysł wyświetlania przetłumaczonych tekstów w tle sceny, co bardzo ułatwiało odbiór poszczególnych utworów. Madrygały to przecież 'poezja śpiewana', więc ten zabieg znakomicie ułatwiał zarówno podążanie za tekstem pieśni, jak i uchwycenie tego, jak za treścia poezji podąża muzyka mistrza z Cremony.

Jednym słowem - dla wszystkich fanów Monteverdiego - udany wieczór. 

czwartek, 21 października 2021

Barok w Radości gościnnie w Warszawie

Ensemble Clement Janequin, pierwszy z prawej
Dominique Visse; fot. IR
Tegoroczna, jubileuszowa, dziesiąta edycja festiwalu Barok w Radości obfituje w niespodzianki. Jedną z nich są koncerty 'wyjazdowe', czyli organizowane w innych miejscach niż kościół w Radości. W ostatnią środę 20 października taki właśnie koncert odbył się w kościele Św. Trójcy w Warszawie, a jego bohaterami byli członkowie grupy Ensemble Clement Janequin, znanego zespołu muzyki dawnej, specjalizującego się w repertuarze z epoki baroku i renesansu. Tym razem poświęcili występ twórczości Josquina Desprez, a jego utwory skomponowali w program o tytule "Chante, o ma langue!" w dość odważny sposób - fragmenty Missa Pange lingua przeplatali chansons bardzo świeckimi, a nawet nieco pieprznymi, tego autora. Wydawałoby się, że to dziwna mieszanka, ale jednak ten wybór był bardzo trafny i udało im się stworzyć harmonijną i spójną całość.

Założycielem i liderem grupy jest Dominique Visse, znany kontratenor, jego charakterystyczna postać i niepowtarzalny głos jest znany wszystkim miłośnikom muzyki barokowej. A jego osobowość wyraźnie wyznacza styl interpretacyjny zespołu. Jak powiedział w krótkim wystapieniu przed koncertem Jakub Burzyński, szef festiwalu Barok w Radości, brzmienia Ensemble Clement Janequin nie można pomylić z żadnym innym zespołem. A już na pewno nie można pomylić głosu Dominique'a Visse. Mnie kojarzył się wręcz ze znanym z ludowego piesniarstwa tzw. białym śpiewem. Pozostali członkowie grupy to Olivier Coiffet (tenor), Vincent Bouchot (baryton), Rennaud Delaigue (bas) i Sebastien Wonner, towarzyszący wokalistom na pozytywie.

Był to wieczór wręcz magiczny, muzyka Josquina Desprez w interpretacji Ensemble Clement zawładnęła całą przestrzenią kościoła, współbrzmienie głosów było naprawde zachwycające, aż trudno uwierzyć, że to tylko czterech spiewaków. Czas się zatrzymał, z trudem wracaliśmy do rzeczywistości. Podejmowaliśmy rozpaczliwe próby przedłużenia tej magii, zmuszając artystów do dwukrotnych bisów, ale w końcu trzeba było opuścić rozświetloną przestrzeń kościoła i nocnymi ulicami Warszawy wrócić do domu. Ale w głowie wciąż brzmiały te zachwycające frazy. 

W przyszłym tygodniu festiwal wraca do Radości, ale w niedzielę 31 października, na koncert finałowy,  zawita do Łazienek Królewskich z Haendlowskim oratorium. Nie moge sie doczekać.

niedziela, 17 października 2021

Barokowa niedziela

Stefan Plewniak i Ludmil Piestrak; fot. IR
To była naprawdę barkowa niedziela. Ambitny warszawski meloman miał możliwość uczestniczenia w dwóch barokowych koncertach! O wieczornym koncercie inaugurującym Barok w Radości pisałam w poprzednim poście, ale już wczesnym popołudniem o 15.00 w ramach cyklu Klasyka na Koszykach Stefan Plewniak zainaugurował Scenę barokową. 

Klasyka na Koszykach to cykl krótkich koncertów, mniej więcej godzinnych, odbywających się w Hali Koszyki, na które wstęp jest wolny. Publiczności zazwyczaj gromadzi się niewiele - w każdym razie w porównaniu z tłumem okupującym w tym czasie dziesiątki restauracji i barów. Gwar rozmów i brzęk szatućców jest troche rozpraszający, dlatego podziwiam artystów, którzy w tych niełatwych warunkach próbują sie przebić z muzyką wcale nie najłatwiejszą w odbiorze i bynajmniej nie cieszącą się popularnością. Honorowy patronat nad tym cyklem sprawuje Filharmonia Narodowa, co świadczy o profesjonaliźmie zapraszanych artystów.

Ku mojej radości wczoraj 17 październka w ramach cyklu Klasyka na Koszykach została zainaugurowana Scena barkowa i to przez samego Stefana Plewniaka. To znakomity skrzypek i dyrygent prowadzący orkiestrę Il giardino d'amore i to kolejni członkowie tego zespołu będą sie prezetowali podczas kolejnych koncertów. Plewniak nie tylko grał, ale opowiadał też o repertuarze, który wybrał. Oczywiście zaczął od Bacha i kilku jego utworów, w tym pierwszy zagrał ze szczytu schodów "do nikąd" - to jeden z eksponowanych elementów dawnego wyposażenia hali targowej.

W drugiej części Plewniakowi towarzyszyła skrzypaczka Ludmil Piestrak, a wspólnie zagrali kompozycje Jean-Marie Laclaira, naprawdę z dużym ogniem. W trzeciej części z kolei Plewniakowi towarzyszył z tamburynem i bębenkiem muzyk, którego nazwiska nie udało mi się zapisać, wiem, że jest także członkiem zespołu Il giardino d'amore. Ale nic straconego - to właśnie on będzie bohaterem kolejnego spotkania z barokiem na Koszykach 7 listopada!

czwartek, 7 października 2021

Barok w Radości

W Warszawie trwa Festiwal Barokowy Polskiej Opery Królewskiej, dziś La serva padrona, a w kolejce czekają jeszcze Scene buffe, Haendlowska Rodelinda i L'Orfeo Monterverdiego. Szczegółowy program w kalendarium i w poście z 12 września. Ale nie jest to jedyny festiwal barokowy w Warszawie, Już w najbliższą niedzielę startuje Barok w Radości!

To wydarzenie z tradycjami, w kalendarzu melomana pojawiło się już w 2012 roku, większość koncertów odbywa się w neobarokowym kościele Matki Bożej Anielskiej w Radości, Repertuar to głównie dzieła baroku, ale nie tylko, zdarzają się koncerty z muzyka z innych epok i również w tym roku jeden z koncertów będzie poświęcony muzyce romantycznej. ale baroku, i to w najlepszym wydaniu, nie zabraknie!

Start w niedzielę 17 października koncertem poświęconym muzyce Michaela Praetoriusa ze zbioru Polyhymnia Caduceatrix et Panegiryca w wykonaniu zespołu La Tempesta, z którym jako solistki wystąpią Julita Mirosławska i Dagmara Barna. A już kilka dni później, 20 października pierwsze z wydarzeń spektakularnych, czyli koncert Ensamble Clement Janequin pod dyrekcja Dominica Visse z programem kompozycji Josquina Desprez pod tytułem Chante, o ma langue! Koncert odbędzie się w kościele Świętej Trójcy w Warszawie i będzie wyjątkowo biletowany. Festiwal wróci 24 października do Radości z In furore iustissimae irae Vivaldiego w wykonaniu Michaeli Koudelkovej i zespołu La Tempesta.

Ale największe wydarzenia zaplanowano na finał 31 października. Będzie to wykonanie pierwszego i niezwykle popularnego oratorium George'a Friedricha Haendla Il Trionfo del Tempo e del Disinganno. Zagra oczywiście La Tempesta pod dyrekcją Jakuba Burzyńskiego, a zaśpiewają Joanna Klisowska, Dagmara Barna, Marcin Gadaliński i Aleksander Rewiński. Ten koncert również będzie biletowany, a usłyszymy go w niezwykłym miejscu, czyli w Pałacu na Wodzie w Łazienkach Królewskich.

Jak widać program naprawdę wyjątkowy, który przynieść może słuchaczom mnóstwo barokowej frajdy, i całkiem sporo - nomen omen - radości!