Fagioli i Il Pomo d'Oro w finale Actus Humanus

Arias for Caffarelli
Actus Humanus, Centrum św. Jana
W oczekiwaniu na koncert; fot. I. Ramotowska
13.12.2015

Wykonawcy:
Franco Fagioli – kontratenor
Il Pomo d’Oro, dyr. Riccardo Minasi

To miał być mocny finał. Jeden z najlepszych obecnie zespołów grających muzykę barokową, i jeden z najbardziej „gorących” kontratenorów, sięgający pewną ręką, a właściwie głosem, po repertuar legendarnego kastrata. Jeśli można wśród współczesnych wykonawców wskazać tych najlepszych, to Franco Fagioli i Il Pomo d’Oro z pewnością do nich należą!
Muzycznie królował Neapol. To w XVIII wieku prawdziwa mekka muzyków. Nie na darmo najbardziej znaną szkołą artystyczną ówczesnej opery była szkoła neapolitańska. Wykształciła świetnych i rozchwytywanych wówczas kompozytorów (Porpora, Scarlatti, Vinci, Pegolesi, Leo, Hasse) i wykonawców (legendarni kastraci – Farinelli i Caffarelli).
Gaetano Majorano (1710–1783), znany jako Caffarelli, to jeden ze znakomitych uczniów Porpory, śpiewak dysponujący niebywałą skalą (od a do c³), z barwą głosu określaną przez współczesnych jako „anielska”, z błyskotliwą techniką śpiewu – artykulacją i dynamiką, ze swobodą posługiwania się tak lubianymi wówczas ozdobnikami. Do legendy przeszedł również jego trudny temperament – znany był z awanturnictwa i arogancji. To folgowaniu zbyt wybujałego „ego” tego artysty zawdzięczają XVIII-wieczni kastraci opinię kapryśnych i konfliktowych „primadonn”. Dysponował wysokim mezzosopranowym głosem i zestawem umiejętności, dzięki którym szybko zyskał sławę i uznanie.
Finałowy koncert festiwalu Actus Humanus nawiązywał do płyty, którą nagrał w 2012, a opublikował w 2013 roku Franco Fagioli z towarzyszeniem Il Pomo d’Oro – "Arias for Caffarelli". Młody argentyński kontratenor bez fałszywej skromności twierdzi, że repertuar Caffarellego jest jakby dlań stworzony. Jego niebywałe umiejętności techniczne rzeczywiście zapierają dech w piersi, a brawurowa aria „Vo solcando un mar crudele” z I aktu „Artaserse” Vinciego jest znana wszystkim wielbicielom głosów kontratenorowych. Ale nie tylko technika i brawura należą do zalet Fagiolego. Ma też urzekającą zdolność przekazywania śpiewem czystych emocji – zarówno dramatycznych, jak i lirycznych. Można by się wręcz kłócić, w czym jest lepszy.
Program koncertu przewidywał wybór arii kilku znanych kompozytorów szkoły neapolitańskiej – Porpory, Hassego, Lea, Perolesiego i w końcu Haendla, niewątpliwie tworzącego pod wpływem stylu neapolitańskiego, pisanych dla Caffarellego, a pozwalających Fagiolemu na zaprezentowanie głosowych i interpretacyjnych możliwości.



Poszczególne arie zostały przeplecione utworami instrumentalnymi – sonatami znanych ongiś, a dziś już nieco zapoznanych kompozytorów z Neapolu – Angela Ragazziego, Nicola Fiorenza i Giuseppa Avitrano. Swoboda i maestria z jaką zaledwie sześcioosobowy zespół instrumentalistów interpretuje muzykę jest urzekająca. Lekkość frazy, perfekcja tonu i dynamiki – trudno powstrzymać się od emfatycznych określeń, ale naprawdę było to porywające.




Nikt już dziś nie wie, jak naprawdę śpiewali dawni kastraci. Ale gdy słuchamy barokowych arii w wykonaniu artysty tej klasy, co Franco Fagioli, nie wydaje się to ważne. Jakby nie śpiewał legendarny kastrat, to młody Argentyńczyk był wczoraj gwiazdą wieczoru i zbierał w pełni zasłużony aplauz zachwyconej publiczności.

2 komentarze:

  1. Jedna uwaga. Płyta z ariami Cafarellego została nagrana na przełomie sierpnia i września 2012 roku. Natomiast wydana została w 2013.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń