wtorek, 23 lipca 2019

Festiwal Polskiej Opery Królewskiej cd.

Wykonawcy w komplecie; fot. IR
Ponowne spotkanie z Orfeuszem Monteverdiego na Zamku Królewskim było przyjemnością równą uczestnictwu w premierze tej opery w lutym tego roku. Obsada pozostała ta sama, zauważyłam tylko drobne zmiany w drugoplanowych rolach. Karol Kozłowski był Orfeuszem-Monteverdim równie czarującym, co poprzednio. Team doborowych sopranistek zachwycał tak jak w lutym: Anna Radziejewska jako dramatyczna Messegiera, Olga Pasiecznik jako kokieteryjna Prozerpina, Marta Boberska w podwójnej roli jako Musica i Eurydyka, Anita Łukaszewicz jako Speranza i wreszcie Julita Mierosławska jako wdzięczna nimfa. Sławomir Jurczak znów był mrocznym Charonem, Marcin Pawelec Plutonem, a Sylwester Smulczyński - Apollem stylizowanym na Ludwika XIV. Znów zachwyciły mnie przepiękne kostiumy Marleny Skoneczko - jej wyrafinowany i wyrazisty styl jest jedną z najmocniejszych wizytówek POK.
Tym razem (uczestniczyłam w piątkowym spektaklu 19 lipca) nieco gorzej niż lutym spisywała się orkiestra pod kierunkiem Krzysztofa Garstki - po kilku kiksach i lekkim rozjeżdżaniu się z chórem udało się na szczęście opanować sytuację i w miarę upływu czasu Capella brzmiała coraz lepiej, a w drugim akcie już bezbłędnie.
Inscenizacje POK są w swojej największej części tradycyjne - nie ma w nich kontrowersji, uwspółcześnień czy rewolucyjnych pomysłów scenicznych. Ale w "dworskim" wystawieniu Orfeusza tkwi niewątpliwie jego siła - muzyka Monteverdiego, jakby żywcem przeniesiona z XVII-wiecznego mantuańskiego dworu, brzmi czysto jak kryształ. I niezmiennie zachwyca.
W tym tygodniu w czwartek 25 lipca POK zaprasza na recital Anny Radziejewskiej. Będzie okazja wysłuchania programu Nel mondo del tormento z kompozycjami m.in. Tarquinio Meruli, Monteverdiego i Haendla. Koncert w Pałacu na Wodzie to przedostatnie festiwalowe wydarzenie, finał w sobotę - Straszny dwór Moniuszki w Teatrze Królewskim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz