Bohaterowie wieczoru: koncertmistrz
Grzegorz Lalek, Olga Pasiecznik,
Anna Radziejewska, Lilianna
Stawarz, Kacper Szelążek i Artur Janda; fot. IR
|
Czego tam nie było! Duet Io t'abbraccio z Haendlowskiej Rodelindy w wykonaniu Olgi Pasiecznik i Anny Radziejewskiej vs. duet Brame aver mille vitte z Ariodantego wykonany przez Olgę Pasiecznik i Kacpra Szelążka. Brawurowe arie z oper Vivaldiego świetnie wykonane przez Szelążka (Nel profondo z Orlando furioso) i Radziejewską (Agitata da due venti z Griseldy), Artur Janda z kolei arią Sorge infausta przypomniał swoją znakomitą rolę czarodzieja Zoroastra z Orlanda Haendla, Olga Pasiecznik zaś znów była Cleopatrą i z niebywałą ekspresją zaśpiewała Se pieta z Haendlowskiego Giulio Cesare in Egitto. Trochę humoru wprowadził Artur Janda Purcellowskim What power art thou z Króla Artura - naprawdę zrobiło się zimno! Na koniec cała czwórka solistów wykonała Dolcissimo amore - finałowy chór z Siroe Haendla.
Jak przystało na galę po koncercie goście zostali zaproszeni na lampkę wina. Wspaniały wieczór i znakomita zapowiedź tego, co czeka nas w kolejnych dniach. Apetyt rośnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz