czwartek, 12 września 2019

Barokowe duello na Zamku

Po wtorkowym koncercie wielkiego kalibru, czyli Haendlowskim Saulu, wczorajszy koncert Festiwalu Oper Barokowych Dramma per Musica był czystą rozrywką, w niczym mu nie ujmując, oczywiście. W pięknych okolicznościach Zamku Królewskiego wystąpiło dwóch młodych kontratenorów - Michał Sławecki i Rafał Tomkiewicz z towarzyszeniem Łódzkiej Orkiestry Barokowej Altberg Ensenble. Zgodnie z tytułem miał to być muzyczny pojedynek - forma uwielbiana przez publiczność nie tylko barokową. Dość wspomnieć słynne koncerty "trzech tenorów". Wszelkie interakcje pomiędzy muzykami, włączając nawet pewien element rywalizacji, częstokroć żartobliwego przekomarzania, zastępuje publiczności operową fabułę i niewątpliwie uatrakcyjnia koncert.

Altberg Ensemble i bohaterowie wieczoru:
Michał Sławecki i Rafał Tomkiewicz; fot. IR
Tytuł koncertu Duello per voce e strumento sugerował nie tylko pojedynek głosów, ale również rywalizacje pomiędzy głosami a instrumentami - częste zjawisko w operze barokowej, gdy podczas arii towarzyszy soliście któryś z instrumentów, zwany wówczas koncertującym (niekiedy jest nawet kilka).
Pod tym kątem dobrano arie wczorajszego wieczoru. Otrzymaliśmy więc arię z towarzyszeniem  rogu (Va tacito z Giulio Cesare Haendla) - bardzo popularnego instrumentu koncertującego dla tzw. arii myśliwskich, trąbki (Combatto un gentil cor Vivaldiego) i skrzypiec (Se in fiorito także z Giulio Cesare). Dostaliśmy również dwa duety (Sound the trumpet Purcella i In braccio te contenti Vivaldiego), w których głosy jednak raczej współbrzmiały niż rywalizowały. Z tej formuły wyłamał się nieco drugi z bisów, czyli zaśpiewana wcześniej solo przez Sławeckiego Sta nell'Ircana z Rinalda - na bis zaśpiewana wspólnie. Jednak panowie najwyraźniej nie chcieli podejmować muzycznej "bitwy", nawet żartobliwej, i zgodnie dzielili się arią.
Po raz kolejny po Agrippinie chciałbym tu pochwalić Rafała Tomkiewicza. Słuchałam jego występów u ubiegłym roku podczas festiwalu i w poznańskiej inscenizacji Juliusza Cezara, gdzie śpiewał Tolomea. Wydał mi się wówczas bardzo obiecujący i z przyjemnością konstatuję, że robi ogromne postępy i w tym roku jest już artystą, którego nazwisko wielbiciele śpiewu kontratenorowego powinni zapamiętać.
Michał Sławecki ma niestety pewne problemy z głosem, co stwierdzam z żalem, ponieważ jego czysty sopran zwrócił już moja uwagę lata temu, podczas uroczego koncertu w Filharmonii Narodowej Baroque Living Room. Jednak wczoraj w wysokich rejestrach głos solisty nabierał ostrej, metalicznej barwy. Widać to zwłaszcza w ariach di bravura, znacznie lepiej brzmi w ariach lirycznych i zdecydowanie takie powinien wybierać.
Z formacją Altberg Ensemble zetknęłam się po raz drugi, po ich występie w ramach cyklu Bach 200. Ku mojej radości - mimo bardzo kameralnego składu - są całkiem dobrzy - pochwalić muszę przede wszystkim smyczki, zwłaszcza skrzypaczkę koncertującą (Justyne Skatulnik?). Orkiestrę prowadzi od klawesynu Ewa Mrowca, a od wiolonczeli Jakub Kościukiewicz - aż szkoda, że nie dostaliśmy żadnej lirycznej arii z wiolonczelą!
Podsumowując - duża przyjemność, czemu dała wyraz rozentuzjazmowana publiczność, zachęcając artystów do kolejnych bisów. Coś jest takiego w śpiewie kontratenorowym, co wzbudza w widzach prawdziwe emocje. Coś jest...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz