Spektakl wystawiony podczas tegorocznej edycji Festiwalu Oper Barokowych Dramma per Musica w Małej Warszawie był równie dobry jak podczas ubiegłorocznej premiery. Ta sama obsada, te same znakomite kreacje zarówno postaci pierwszoplanowych - Olgi Pasiecznik jako Alciny i Anny Radziejewskiej jako Ruggiera, jak i ważnych postaci drugiego planu - Olgi Siemieńczuk jako Morgany, Joanny Krasuskiej-Motulewicz jako Bradamante, Karola Kozłowskiego jako Oronte, Artura Jandy jako Melissa i Joanny Lalek jako Oberta. Ta sam znakomicie prowadzona orkiestra festiwalowa Royal Baroque Ensemble pod kierunkiem niezmordowanej Lilianny Stawarz, ta sama grupa tancerzy prowadzonych przez reżysera spektaklu Jacka Tyskę. Artyści wydawali się swobodniejsi, minął premierowy stres, została natomiast przyjemność obcowania z genialną materią muzyczną.
Załoga Alciny przyjmuje zasłużone brawa; fot. IR |
Ten spektakl stanowił więc dla mnie rzeczywisty, choć nieoficjalny - finał festiwalu. Bardzo udanej edycji poświęconej w przeważającej i najważniejszej części twórczości Georga Friedricha Haendla (dostaliśmy jeszcze oratorium Saul w interpretacji artystów prowadzonych przez Agnieszkę Żarską). Liliana Stawarz odgrażała się na konferencji zapowiadającej festiwal, że w przyszłym roku Haendla nie będzie (co wcale mnie nie cieszy), ale poświęcenie tegorocznej edycji temu twórcy było posunięciem świetnym.
No i, mówiąc szczerze, to mu się po prostu należało!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz