Orkiestra i soliści w komplecie, po prawej narrator Jan Korwin Kochanowski; fot. IR |
Scherzi armonici sopra le quattro stagioni dell'anno okazały się całkiem inne niż słynny koncert Vivaldiego. To króciutkie utwory zebrane w cztery cykle pór roku, ilustrujące dość typowe z nimi skojarzenia. Mamy więc wiosnę z ptaszkami i kwiatkami, mamy lato z tańcami faunów i pasterzy, ale też z dramatyczną letnią burzą, mamy jesienią zbiór winogron i próbowanie młodego wina, mamy w końcu szron i zimowe wichry na przemian z karnawałową zabawą. Muzyce towarzyszy narrator, wygłaszający krótkie, czasem jednozdaniowe wprowadzenia w poszczególne scenki, jakby swoistego "mistrza ceremonii" prowadzącego dworskie widowisko. I tak to własnie zapachniało - jakbyśmy się przenieśli w czasie na dwór Filipa Orleańskiego i uczestniczyli w wieczornej zabawie. Zabrakło tylko suto zastawionych stołów i kielichów z winem!
Muzyka okazała się całkiem ciekawa, miejscami nad wyraz piękna, widać, że mistrzowi Guido nie brakowało inwencji melodycznej, a w licznych tańcach i marszach - iście francuskiej lekkości. Z początku wydało to mi się zbyt ilustracyjne, a włączający się co chwile narrator - zbyt nachalny - ale okazało się to po prostu sprawą konwencji. Gdy przyjęliśmy perspektywę dworką - wszystko znalazło się na swoim miejscu.
Utwór opracowała Sirkka-Liisa Kaakinen-Pilch i ona pełniła funkcję głównego wirtuoza, czyli koncertmistrza. W solowych popisach towarzyszyli jej Grzegorz Lale jako prowadzący drugie skrzypce i Radosław Kamieniarz - trzecie skrzypce. Instrumentaliści Musicae Antiquae Collegium Varsoviense bawili się świetnie. Czego tam nie było: ćwierkanie ptaszków, kukułka, werble, beczenie owiec, pijacka czkawka i oczywiście maszyna do robienia wiatru!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz