Pośrodku dyrygent, dalej soliści i chór; fot. IR |
Sam Thamos nie jest dziełem na miarę oper Mozarta, oczywiście. To muzyka, którą zaledwie siedemnastoletni kompozytor napisał do sztuki Tobiasa Philippa von Geblera. Wielokrotnie ją później poprawiał i zmieniał, co jednak dziełu nie pomogło. Sztuka Geblera była słaba i teatry po prostu nie chciały jej wystawiać, nad czym Mozart szczerze ubolewał. Uważał bowiem intermezza i chóry napisane do Thamosa za bardzo dobre, czemu dał wyraz, wykorzystując niektóre motywy w swoich późniejszych dziełach, np. Don Giovannim.
Same instrumentalne antrakty i wstępny i finałowy chór nie składały się nijak na przedstawienie, dlatego dołączono do nich dwie masońskie kantaty Mozarta Maurerfreude KV 471 i Freimaurerkantate KV 623. Jednak inscenizując taką wersje Thamosa, Ryszard Peryt z pewnością zdawał sobie sprawę, że spektaklu z jakąkolwiek akcją z tego nie ułoży. Dlatego cały ruch sceniczny został zaplanowany jako dostojny pochód chóru i równie mnajestatyczne kroczenie solistów po scenie, śpiewających statycznie, frontem do publiczności. Tę koncepcję podkreślały też efektowne stroje projektu Marleny Skoneczko: długie czarne peleryny i wysokie konstrukcje na głowach i chóru, i solistów - w takich konstrukcjach, niemal całych rzeźbach, nie można było poruszać się inaczej.
Scenografia ograniczała sie dwóch posagów stylizowanych na egipskie w głębi sceny Amfiteatru i do projekcji autortwa Marka Zamojskiego na ścianach bocznych i kolumnach - wypadły bardzo dobrze i w zupełności wystarczały za tło koncertu.
Dyrygent i soliści. I orkiestra w kanale; fot. IR |
Jako soliści wystąpili Iwona Lubowicz, Aneta Łukaszewicz, Sylwester Smulczyński i Piotr Chwedorowicz. Chór Polskiej Opery Królewskiej równie dobrze wypadał w partiach posepnie dramatycznych, jak i w triumfalnych. Całość zamknęła się w zgrabnej godzinie, po której puiblicznośc wychodziła z Łazieneki z zupełnie zrozumiałym ociąganiem.
Z tego wszystkiego zapomniałam nawet o zaćmieniu księżyca. Mozart rządzi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz