poniedziałek, 12 września 2022

Festiwal Barokowy POK - inauguracja

Tegoroczny Festiwal Barokowy Polskiej Opery Królewskiej został poświęcony Claudio Monteverdiemu. W repertuarze Opery Królewskiej znajdują się przecież aż dwa spektakle mistrza z Cremony, oba bardzo udane. W 2019 na Zamku Królewskim miała premierę najsłynniejsza opera Monteverdiego L'Orfeo z Karolem Kozłowskim w roli tytułowej, wiosną tego roku natomiast przedstawiono w Łazienkach ciekawą inscenizację L'Incoronazione di Poppea z Kacprem Szlążkiem w roli Nerona. 

Wielu artystów Opery Królewskiej było wczesniej związanych z Warszawską Operą Kameralną, w repertuarze której chetnie sięgano po twórczośc Monteverdiego. Można było usłyszeć i Lamento della ninfa, i Il Ballo delle Ingrate, i Il Combattimento di Tancredi e Clorinda. To formy madrygałowe, czy jak wypadku Il Ballo - operowo-baletowe, są nieco za krótkie na samodzielną inscenizację, dlatego wykonywano je często razem w wersji koncertowej. Rzadko kto decyduje się na samodzielne wykonanie jednej z tych kompozycji, na co odważył się np. Marco Beasley podczas niezapomnianego koncertu w NOSPR w 2018 roku.

Wykonawcy inauguracyjnego spektaklu festiwalu; fot. IR
Wszystkie te kompozycje złożone razem utworzyły pełny ponad półtoragodzinny spektakl, nazawany przez Krzysztofa Garstkę w programie "pasticcio operowym" o wszystko mówiącym tytule Si dolce e'l tormento, którym Polska Opera Królewska zainaugurował swój II Festiwal Barokowy 11 września w Teatrze Królewskim w Łazienkach. Spektakl wyreżyserował Ryszard Maciej Nyczka, scenografię opracowała Marlena Skoneczko (co widać na pierwszy rzut oka po efektownych kostiumach solistów), opiekę artystyczna sprawował dyrygent Capella Regia Polona Krzysztof Garstka, który oczywiście prowadził zespół Capelli towarzyszący solistom.

Wymienione wyżej "większe" kompozycje przepleciono lżejszymi magdygałami ze zbioru Madrigali guerrieri ed amorosi, takimi jak tytułowe Si dolce e'l tormento, Damigella tutta bella czy Zefiro torna, brawurowo wykonanymi przez Jakuba Foltaka i Julitę Mirosławską. Oboje znakomicie potrafili uchwycić liryczną, czasem nieco żartobliwą formę tych nieśmiertelnych przebojów, ich głosy świetnie współbrzmiały we wszystkich utworach. Wyróżniło sie także dramatyczne i poruszające wykonanie Lameto della Ninfa w interpretacji Dagmary Barny. Jestem od lat wielbicielką jej subtelnego sopranu, a w tej kompozycji brzmiał on po prostu przepięknie. 

Koniecznie wspomnieć należy o towarzyszącej solistom orkiestrze. Capella Regia Polona systematycznie doskonali swoje brzmienie. To szczególnie dało sie słyszeć w tym spektaklu - muzyka Monteverdiego jest bardzo wymagająca, a wczorajszy koncert był perfekcyjnie zagrany - każda fraza wybrzmiewała w całej pełni. 

Ciężar dramatyczny spektaklu to wspomniane wyżej Il Combattimento i Il Ballo. O obu jednak piszę oddzielnie na stronie dolcetormento.pl, (Ballo, Combattimento)  zasługują bowiem na szczegółowy opis nie tylko od strony muzycznej, ale również inscenizacyjnej.

Podsumowując, spektakl był smakowitym kąskiem dla wielbicieli twórczości Monteverdiego, do których należę - nazwa tego bloga mówi chyba sama za siebie! Przed nami jeszcze Laudate Dominum w czwartek 15 września i przypomnienie obu spektakli z repertuaru POK. Prawdziwa uczta!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz