niedziela, 18 września 2022

Laudate Dominum

 Festiwal Barokowy Polskiej Opery Królewskiej już w większości za nami. Po dwóch przedstawieniach znakomitego Orfeusza Monteverdiego nadchodzący tydzień przypomni tegoroczną inscenizację Koronacji Poppei tego kompozytora, którego twórczość została wybrana za motyw przewodni festiwalu.

Ja chciałabym jednak wrócić na chwilę do skromnego, ale znakomitego koncertu Laudate Dominum, który miał miejsce w czwartek 15 września w warszawskim kościele św. Anny, a poświęconego kompozycjom religijnym mistrza z Cremony. Nie było wśród nich form "wielkich", takich jak Vespro della Beate Virgine, a jednak wybór późnych kompozycji religijnych Monteverdiegow stylu koncertującym z całą pewnością wart był nomen omen mszy.

Capella Regia Polona wystąpiła w zmniejszonym składzie: dwoje skrzypiec, wiolonczela, teorba i pozytyw, poprowadzonym tym razem przez Jakuba Burzyńskiego. Mimo to instrumentaliści brzmieli świetnie - jak już pisałam wielokrotnie, Capella to orkiestra robiąca systematycznie postępy w wykonawstwie historycznym, szczególnie w muzyce Monteverdiego. W tym bardzo kameralny składzie było to doskonale słychać.

Na tym tle grupa solistów prezentowała się okazale - wybrano siedmioro: soprany to Dagmara Barna i Iwona Lubowicz, tenory - Łukasz Kózka, Aleksander Rewiński i Maciej Gocman, basy - Dawid Biwo i Michał Janczak. Jednak tylko część kompozycji, m.in. motet Pascha concelebranda wg SV 155, finałowa Gloria in excelsis SV 258, została wykonana przez przez pełen (niemal) skład solistów. W pozostałych błyszczały głosy solo. Dawid Biwo wykonał Laudate Dominum omnes gentes SV 197a i hymn Deus tuorum militium SV 278a. Bardzo ciekawie zaaranżowano Jubilet tota civitas SV 286, wykonane z dużym wdziękiem  przez Dagmarę Barnę, której odpowiadała ustawiona na... kościelnej ambonie Iwona Lubowicz. Bardzo to było efektowne.

Szalenie ciekawa byłam występu Łukasza Kózki, który debiutował rok temu w dyplomowym spektaklu Platei Rameau  Łodzi i choć sama obejrzałam na żywo drugo skład wykonawców, to o jego roli usłyszałam same superlatywy. Rzeczywiście otrzymał możliwość solowego występu w niezwykle ciekawym Salve Regina, Audi coelum SV2 83 - to kompozycja z użyciem efektu echa, znakomicie wykorzystanego przez wykonawców. Łukasz Kózka był głosem wiodącym i wydawał się nieco stremowany, choć nie zaobserwowałam żadnych wykonawczych problemów. Najefektowniejszą niewątpliwie kompozycję w tym zbiorze Laudate Dominum in sanctis eius SV 287 wykonał Aleksander Rewiński, wykorzystując cała gamę błyskotliwych i wirtuozerskich efektów wokalnych z właściwą sobie dużą ekspresją. To był z pewnością punkt kulminacyjny programu.

Cała grupa wykonawców czwartokowego koncertu w komplecie; fot. IR

W książeczce programowej Jakub Burzyński napisał: Dla ukazania muzycznego teatrum wczesnego baroku nie trzeba sceny, kostiumów i rekwizytów. Tylko od wykonawców zależy, czy i jak zechcą przekazać emocje zawarte w mistrzowskich partyturach. Wypada w pełni zgodzić się z tą opinią, zwłaszcza po czwartkowym koncercie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz