niedziela, 16 października 2016

Bachowskie kantaty na Uniwersytecie - BWV 71, 127, 214

Capella Cracoviensis odbiera zasłużone brawa; fot. IR
To był pomysł zupełnie nieoceniony - uczcić dwustulecie Uniwersytetu Warszawskiego wykonaniem dwustu kantat Johanna Sebastiana Bacha. Co prawda Bachowskich kantat religijnych jest 198, ale powstało też kilka świeckich, niektóre zaginęły - doliczyć się trudno, ale jest ich mniej więcej dwieście - pasuje jak ulał.
Z kantatami przyjeżdżają zespoły całkiem niezłe - jak chyba dwa lata temu Collegium 1704. Tym razem - w niedzielę 16 października - trzy kantaty przywiozła Capella Cracoviensis - chyba najlepsza dziś orkiestra barokowa w Polsce. Usłyszeliśmy dwie kantaty religijne: Herr Jesu Christ, wahr' Mench und Gott, BWV 127 (na ostatnią niedziele przed Wielkim Postem 11 lutego 1725), i Gott ist mein Konig, BWV 71 (ta akurat powstała, by uczcić inaugurację działalności rady miejskiej w Muhlhausen 4 lutego 1708). I wreszcie ostatnia z wykonanych dziś kantat - Tonet, ihr Pauken! Erschallet, Trompeten!, BWV 214, to dzieło - także w treści - w pełni świeckie, skomponowane na 9 grudnia 1733, dzień urodzin Marii Józefy, żony Augusta III, królowej polskiej i elektorowej saskiej. Ta kantata nie tak dawno - w czerwcu ubiegłego roku - znalazła się w programie koncertu Wrocławskiej Orkiestry Barokowej jako jedna z trzech "kantat polskich" Bacha (relacja tutaj).
O ile dwie pierwsze kantaty ukazywały dość "typową", przepojoną liryzmem i religijnie natchnioną twórczość kantora z Lipska - doskonałą w każdym calu - o tyle ostatnia to nieco mniej znane, w pełni dworskie oblicze Bacha. Także żwawe, obficie okraszone fanfarami, skoczne rytmy tej kantaty brzmią bardzo oryginalnie i niezwykle energetycznie. No i ukazują nieco innego Bacha - usłużnego dworaka zabiegającego o posadę na dworze elektora saskiego. Co zupełnie nie przeszkadzało mu tworzyć muzyki tyleż użytecznej, co... genialnej!
Capella w formie - mnie szczególnie urzekła partia oboju towarzyszącego arii Die Seele ruht in Jesu Handen w pierwszej z wykonanych kantat (chyba nie bez kozery to własnie oboistkę - Martę Bławat? - nagrodził Jan Tomasz Adamus swoim bukietem). Nadmiernie wysilony sopran Justyny Ilnickiej mnie nie urzekł. Pozostałe głosy (Michał Czerniawski, Joshua Ellicott i Peter Harvey) brzmiały świetnie i bardzo "bachowsko".
A za tydzień kolejne kantaty - tym razem BWV 83, 136 i 174 - w Sali Kolumnowej Wydziału Historycznego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz