piątek, 8 lipca 2016

Festiwal Mozartowski trwa

Stylowa scena Teatru Królewskiego;
fot. I. Ramotowska
Tak się składa, że mieszkam w centrum Warszawy, która podczas szczytu NATO przypomina chyba strefę Gazy (zagrodzone ulice, zapory, setki policjantów, nieliczni przechodnie przemykający pustymi ulicami i korowody autobusów jadących "w nieznane"). Wielu mieszkańców opuściło miasto, spodziewając się pandemonium, inni nie wyściubiają nosa z domu...
A właściwie szkoda. Przecież życie "pozaszczytowe" trwa w najlepsze. a jednym z jego znaków jest trwający w najlepsze Festiwal Mozartowski. To już 26 edycja.

Niestety - Opera Kameralna nie przygotowała żadnej nowej premiery (obiecywano Don Giovanniego, ale jakoś nie wyszło), dlatego postanowiłam w tym roku zajrzeć na jakiś koncert symfoniczny. Zwłaszcza, że odbywają się m.in. w miejscu, w którym uwielbiam słuchać muzyki, czyli w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach Królewskich.

Dzisiejszy koncert, niezbyt długi, miał w programie dwie symfonie: Symfonie koncertującą Ed-dur na skrzypce i altówkę KV 364 i Symfonię D-dur KV 385 "Haffnerowską". W pierwszej części z orkiestrą Musicae Antiquae Collegium Varsoviense pod batutą Przemysława Fiugajskiego wystąpili Grzegorz Lalek (skrzypce) i Piotr Chrupek (altówka).

Soliści i dyrygent na tle orkiestry; fot. I. Ramotowska
Symfonia koncertująca jest dziełem wczesnym, jeszcze trzyczęściowym, w którym przeplatające się przez koncertujące skrzypce i altówkę motywy są - jak to u Mozarta - czyste, klarowne i wdzięczne.
Symfonia "Haffnerowska" to dzieło bardziej znane, już z okresu wiedeńskiego (1782) i bardziej "klasyczne", czteroczęściowe, z menuetem w części trzeciej - podobno Mozart skomponował do tej symfonii dwa menuety, ale w końcowej wersji pozostał tylko jeden - za to obłędnie piękny! Nie bez kozery to własnie ten menuet powtórzono na bis.

I tak - kontemplując wyludnione miasto, ciche i intensywnie zielone o tej porze roku Łazienki, ignorując "dobrą zmianę" i latające nad głową helikoptery wojskowe, posłuchaliśmy z prawdziwą satysfakcją mozartowskich fraz. Warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz