piątek, 21 czerwca 2024

Król tańczy w Filharmonii Narodowej

Złakniona muzyki barokowej wysupłałam niemałe w tym roku pieniądze na bilet na galowy koncert XXX Festiwalu Międzynarodowej Letniej Akademii Muzyki Dawnej. Wygórowaną, jak dla mnie, cenę podyktowało zapewne miejsce, czyli Filharmonia Narodowa. Dlaczego filharmonia? Być może z powodu wymagań co do rozmiaru sceny - sformowano dość dużą orkiestrę, siedmiu śpiewaków, no i pięć wdzięcznych tancerek - żeby tytułowi koncertu było zadość. W programie oczywiście francuski barok, głównie Lully, ale również Cambefort i Lambert. Ciekawostką były improwizacje na temat piesni tureckiej wykonane przez kontratenora Kaia Wessela z towarzyszeniem egzotycznie brzmiącegi dla nas instrumentu, zwanego esraj.

Organizatorką, jak zawsze, była Agara Sapieha, która prowadziła koncert, pełniąc równoczesnie funkcję koncertmistrzyni. Muzyka oczywiście przepiękna - w końcu to Lully! Młodzi wykonawcy ambitnie mierzyli się z tym niełatwym repertuarem, który sprawiał trudność zwłaszcza śpiewakom w partiach solowych, choć jako chór brzmieli całkiem nieźle. 

I w ten sposób spędziłam miły wieczór na królewskim dworze Ludwika XIV. Gdyby nie zaporowe ceny biletów, zapewne publiczność dopisałaby lepiej - co poddaję pod rozwagę organizatorom.