poniedziałek, 11 kwietnia 2016

O barokowym afekcie, reżyserowaniu opery i czterech żywiołach na scenie

Natalia Kozłowska; fot. A. Madej
Natalia Kozłowska to jedna z tych osób, których praca napawa nadzieją wszystkich wielbicieli opery barokowej.
Oczywiście, uwielbiamy genialnych śpiewaków (zwłaszcza kontratenorów!).
Oczywiście, cenimy wspaniałych dyrygentów i kochamy prowadzone przez nich perfekcyjne orkiestry.
Oczywiście, darzymy nieprzemijającym uczuciem cudownych, siedemnasto-, a zwłaszcza osiemnastowiecznych kompozytorów, którzy grają na naszych uczuciach jak na posłusznym instrumencie.
Ale ze szczególną uwagą patrzymy na reżyserów - tych magów teatru, którzy narzucają nam swoją wizję - kreują świat, w którym spajają w jedno dzieło wszystkich pozostałych: kompozytorów, librecistów, śpiewaków i muzyków, scenografów i kostiumologów, a także choreografów, a czasem nawet twórców multimedialnych.
A jak to sie dzieje? O tym właśnie opowiada Natalia Kozłowska tuż przed premierą Les Indes Galantes Rameau na Bydgoskim Festiwalu Operowym.
Więcej w zakładce Wywiady. Koniecznie!

1 komentarz:

  1. Honor, wierność i miłość - wartości stanowiące osnowe treści barokowych oper są i zawsze będą zrozumiałe dla każdego wartościowego człowieka. Słusznie pani reżyser użyła cudzysłowu pisząc "elita", bo osobnicy uznający powyższe wartości za zdezaktualizowane to nie jest żadna elita ale za przeproszeniem zbieranina degeneratów.

    OdpowiedzUsuń