
O tym, dlaczego Wrocławska Orkiestra Barokowa jest barokowa i dlaczego
publiczność chce słuchać muzyce dawnej
opowiada Jarosław Thiel,
Dyrektor Artystyczny Wrocławskiej Orkiestry Barokowej
Dolce tormento: Od lat prowadzi Pan Wrocławską Orkiestrę Barokową. Dlaczego barokową? O
co chodzi z tym barokiem?
Jarosław Thiel: Chodzi o to, że naszym głównym
repertuarem jest muzyka baroku, chociaż nie tylko. Drugie dno tej nazwy to chęć
wskazania, że artysta używa w swojej codziennej pracy tzw. instrumentów historycznych.
Nasza orkiestra gra na instrumentach takich, jakie były w użyciu w okresie
baroku, czyli 200–250 lat temu.
więcejO barokowym afekcie, o inscenizacjach nurtu reżyserskiego i tradycyjnego, a także o czterech żywiołach na scenie

Dolce tormento: Pani inscenizacje charakteryzuje subtelność i dyskrecja. Nie są „muzealne”, ale też nie epatują uwspółcześnieniem. Czy to świadomy wybór, czy konieczność? Jak znaleźć ten złoty środek?
Natalia Kozłowska: Poszukując tego, co w dawnych utworach uniwersalne i aktualne, równocześnie myślę, w jaki sposób przedstawić to widzom. Wierzę w inteligencję odbiorców, nie muszę ubierać bohaterów „Agrippiny” czy „Pigmaliona” w jeansy i dresy, żeby widz odniósł ich historię do siebie.

Dolce tormento: Spektakle, które
goszczą na Bydgoskim Festiwalu Operowym są różnorodne. To nie tylko rozmaite
formy (opera, balet, musical), ale też wszystkie epoki (muzyka dawna, klasyka
opery, dzieła współczesne). Jaka jest idea doboru przedstawień?
Maciej Figas: Nie zamykamy się
w jednej epoce, edycje festiwalowe nie są monotematyczne. Mamy ambicje, żeby
sięgać po tytuły, które z różnych powodów, niekiedy z przyczyn wręcz
nieznanych, nie są w Polsce grywane. Coroczna
edycja festiwalu jest dla nas wygodnym rozwiązaniem, gdyż umożliwia
prezentowanie różnorodnych nurtów w teatrze operowym.
![]() |
Klawesyn Tristan i jego budowniczy |
Od klawikordu do gracza-szachraja
Wywiad z Witoldem Skoczem z da capo. Galerii Instrumentów Muzycznych w Krakowie
Część 2.
Dolce tormento: Ostatnio rozmawialiśmy o budowie instrumentu – jego idei, planach, materiałach i wykonaniu. Wasza firma tworzy rozmaite instrumenty. Jak zdefiniowałbyś podstawową różnicę między klawesynem a klawikordem?
Od pomysłu do instrumentu
Wywiad z Witoldem Skoczem z da capo. Galerii Instrumentów Muzycznych w Krakowie
Część 1.
Witold Skocz: Punktem wyjścia do budowy instrumentu jest wyobrażenie dźwięku, dopiero potem układam w głowie ciąg dalszy, czyli myślę jak osiągnąć cel. Czasem długo nie mogę rozwiązać jakiegoś problemu, wtedy cierpliwie czekam. Przeważnie rozwiązanie przychodzi we śnie. Tą drogą jestem niemal bombardowany pomysłami. Czasem chyba nie są moje...
Czyli na początku jest pomysł!
Problemem konstruktora nie jest to, skąd czerpać pomysły, ale jak wybrać najlepsze w ich gąszczu w głowie. Duże znaczenie ma tu instynkt, który przecież sprawdza się nie tylko w tej dziedzinie. A najbardziej zabawne jest to, że często pomysł, który uważam za autorski, miał już swego wykonawcę kilka wieków temu!
więcej
więcej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz