była podróż do XVII wieku i spotkanie z twórczością dwóch kompletnie różnych kompozytorów tego stulecia – Claudia Monteverdiego i Heinricha Ignaza Franza von Bibera. W tę podróż muzyczną zabrał nas Vaclav Fuks i jego zespoły Collegium 1704 i Collegium Vocale 1704.
Wiek XVII miał na tegorocznej Wratislavii urok szczególny. Jeden z pierwszych koncertów – recital Philippe’a Jaroussky’ego – był w całości poświęcony muzyce tego właśnie stulecia, m.in. kompozycjom Cludia Monteverdiego (relacja tutaj).
Vaclav Fuks i Collegium 1704 sięgnęło po Selva morale et spirituale - zbiór kompozycji Monteverdiego z okresu jego dojrzałej twórczości, już po opuszczeniu dworu w Mantui i objęciu posady maestro di capella w bazylice San Marco w Wenecji.
Jedną z cech najbardziej znaczących w twórczości Monteverdiego było przeniesienie charakterystycznych elementów muzyki świeckiej do utworów religijnych. I tę jego cechę podkreślono dobitnie podczas koncertu. Melodyjne frazy i śpiewne melizmaty przebiegały niejednokrotnie w rytmie niemal tanecznym, pełnym energii i wdzięku. Gdybyśmy nie słyszeli słów psalmu Beatus vir czy Laudate pueri, moglibyśmy odnieść wrażenie, że mowa jest o miłości i dworskich rozrywkach, a nie rzeczach ostatecznych…
Collegium 1704 i Collegium Vocale 1704, na balkonie jedna z fanfar; fot. IR |
Fuks rozmieścił muzyków sposób potęgujący przestrzenne działanie dźwięku – formacje smyczkowe na dole, dęte na balkonie powyżej smyków i chóru, fanfary zaś na wyższych balkonach po bokach sceny. Dało to efekt niezwykły, bardzo uroczysty, momentami patetyczny. Msza – choć nie tak wielka rozmiarem (niecała godzina) – sprawiała wrażenie monumentalne. Choć i w niej momenty szczególnie doniosłe były przeplatane fragmentami subtelnej, czystej liryki. Panowanie dyrygenta nad tak specyficznie rozmieszczonym, bogatym instrumentarium i wieloosobowym chórem było imponujące. Zwłaszcza że robił to z prawdziwym wdziękiem, kreśląc dłońmi w powietrzu najbardziej zawiłe i ozdobne ornamenty, bardzo w duchu wykonywanej właśnie barokowej muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz