Autorka plakatu Anna Gawron |
Niestety nie mogłam w tym roku zobaczyć Agrippiny, musi mi wystarczyć wspomnienie ubiegłorocznego spektaklu. Festiwal własnie się zakończył, a zamiast podsumowania - kilka refleksji ogólnych.
Miłośnicy opery barokowej nie są w Polsce szczególnie
rozpieszczani. Wprawdzie istnieje Wratislavia (ale to raczej łakomy kąsek dla
fanów muzyki oratoryjnej), a swoje premiery przygotowują rozmaite teatry (w tym przede wszystkim Warszawska Opera Kameralna, ale również np. Capella
Cracoviensis – niedawno prezentująca w Sukiennicach Sosarme Haendla). Także festiwale operowe zapraszają interesujące
spektakle (np. Bydgoski Festiwal Operowy gościł kilka lat temu Orlanda Haendla). Wyjątkowe miejsce na
mapie melomana pełni więc z konieczności krakowska Opera rara, zapraszająca
spektakle z zagranicy (rzeczywiście znakomite), prezentując je jednak
wyłącznie w wersjach koncertowych. A ponieważ jest jednym z wielu przedsięwzięć
firmowanych przez Krakowskie Biuro Festiwalowe, które łoży w pierwszym rzędzie
na tak prestiżowe wydarzenia jak Misteria Paschalia, Opera rara nie jest z
pewnością pierwsza w kolejce po dotacje i nigdy nie wiadomo, ile spektakli uda
się, koniec końców, zaprosić. No i, last but not least, to goście.
A przecież mamy u nas i znakomitych wykonawców, także z
nurtu historycznego, grających na oryginalnych instrumentach bądź na ich
kopiach, i świetnych, naprawdę światowego formatu śpiewaków, którzy są w stanie
udźwignąć ten specyficzny i niełatwy repertuar, a często mogą to zrobić – i
robią – na innych światowych scenach. Mamy zespoły i dyrygentów, którzy chcą
się zmierzyć z wirtuozowską materią barokowej frazy, i reżyserów, którzy
potrafią w skonstruowane trzy wieki temu historie tchnąć życie – nadać im nowe,
współczesne znaczenia, a może po prostu wydobyć spod kostiumu przeszłości ich
ponadczasową teatralną i muzyczną wartość.
Dlatego przedsięwzięcie Dramma per musica jest tak ważne i
tak ciekawe. Nareszcie próbujemy dziś, w XXI wieku, zmierzyć się z najbardziej
wymagającym i najbardziej efektownym repertuarem twórców baroku, przez wieki
nieobecnym, wskrzeszonym w pierwszej połowie ubiegłego stulecia i powracającym triumfalnie na światowe sceny i do świadomości współczesnych melomanów. Repertuarem, który
mimo dystansu czasu, jest tak bliski dzisiejszej wrażliwości muzycznej i nie
przypadkowo budzi emocje i podziw na najlepszych scenach operowych. Miejmy nadzieję,
że festiwal zorganizowany przez stowarzyszenie będzie i u nas jaskółką zmian –
odpowiedzią na głód repertuaru barokowego budzący się wśród polskich widzów,
którego nie mogą zaspokoić odgrzewane ramoty i muzealne inscenizacje. Opera
barokowa jest żywa i taką chcemy ją
dziś widzieć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz