Owacja na zakończenie koncertu 16.09.2017; fot. IR |
Jeśli kiedykolwiek znów zadam sobie pytanie, dlaczego kocham barok w muzyce, do liryki Monteverdiego, uczuciowości Haendla, wirtuozerii Vivaldiego i metafizyki Bacha na pewno włączę Telemanna i jego theatum musicum. W jego Brockes-Passion jest wszystko, co w baroku kocham najbardziej. Precyzyjna przemyślana forma, konsekwencja w jej budowie, a równocześnie kłębowisko uczuć i emocji niemal nieokiełznane. Wszystko to uosabia gigantyczne przedsięwzięcie, którego podjął się dyrektor artystyczny festiwalu Wratislavia Cantans, Giovanni Antonini ze swoją orkiestrą Il Giardino Armonico, świetną grupą solistów i oboma chórami Narodowego Forum Muzyki, realizując oratorium pasyjne Georga Philippa Telemanna, znane pod nazwą Brockes-Passion. Dwa koncerty z 15 i 16 września stanowiły jeden z końcowych punktów programu festiwalu, który nieuchronnie, ku żalowi melomanów, zmierza do końca.
Wrażenia z Telemanowskiej Pasji tutaj. A ja przygotowuję się do finału - dziś La clemenza di Tito Mozarta w Operze Wrocławskiej w doborowej obsadzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz