|
Portret Niccola Matteisa pędzla
Godfreya Knellera, 1682 |
No jak to, kto? - oburzy się zapewne wielu muzykologów i zagorzałych fanów muzyki XVII-wieku. I ja do nich należę, a nazwisko Matteisa poznałam dopiero... wczoraj! A to dzięki kolejnemu koncertowi pierwszej w tym sezonie odsłony cyklu
Po prostu... Filharmonia! Koncert 6 listopada
Niccola Matteis - włoski geniusz w Londynie poświęcony był twórczości tego - jak się okazuje - znakomitego włoskiego skrzypka i kompozytora, który w polskiej wikipedii nie dorobił się jeszcze hasła biograficznego - a wszystko wskazuje na to, że powinien!
|
Alice Julien-Laferriere; mat.prom.FN |
Matteis to prawdopodobnie neapolitańczyk, urodził się przed 1670, bowiem już w latach 70. XVII w. rozpoczął działalność w Londynie, gdzie mówiono o nim, że jest "drugim po Corellim". To jemu zawdzięcza Anglia zmianę smaku - porzucenie upodobania do muzyki w stylu francuskim na rzecz - włoskiego. Dźwięk jego skrzypiec był podobno niezrównany - "tak słodki i wyrazisty jak głos ludzki". Szczególną furorę zyskały jego cztery księgi
Ayres for the violin - to z nich właśnie zaczerpnęli muzycy zespołu Ground Floor repertuar swojego niedzielnego koncertu. Okrasili go zaledwie kilkoma rodzynkami muzyki angielskiej (m.in. Godfrey Finger, Henry Purcell), chyba żeby na tym tle muzyka zapomnianego Włoch zabrzmiała tym piękniej i wyraziściej.
Bohaterką koncertu była bez wątpienia skrzypaczka Alice Julien-Laferriere. Grała pięknym, miękkim dźwiękiem, z odpowiednią brawurą i swobodą improwizując w prawdziwie włoskim stylu. Publiczność w Sali Kameralnej FN słuchała jak urzeczona preludiów, saraband - a zwłaszcza finałowej ciaccony.
Zaiste -
gusto italiano uwodzi nawet dziś!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz