Simon Standage - bohater wieczoru (obok Corellego, oczywiście!); fot. I.R. |
Usłyszeliśmy dwa Concerti grossi: D-dur op. 6 nr 1 na rozpoczęcie i F-dur op. 6 nr 12 w finale. Oprócz tego Sonatę triową B-dur op. 4 nr 8, a na okrasę: Trio g-moll nr 5 Michaela Christiana Festiga i Sonatę e-moll op. 5 nr 2 Pietra Locatellego (obie na flet traverso i skrzypce), a także Anglików: Koncert na orkiestrę g-moll op. 2 Johna Stanleya i Sonatę e-moll nr 1 Wiliama Crofta.
W Sali Wielkiej Zamku Królewskiego muzyka brzmiała jak zwykle bardzo a propos.
Orkiestra złożona z pedagogów i gości Akademii grała bezbłędnie. Królował jak zawsze Simon Standage i jego aksamitne skrzypce.
Jutro koncert finałowy Akademii na Uniwersytecie Muzycznym. W programie m.in. kantaty Haendla i popisy uczniów. Kolejny Akademia w zaawansowanych planach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz