Zespół L'Acheron; fot z materiałów prasowych FN |
Minąć musiało aż pięć laty, żeby można było posłuchać podobnego brzmienia, tym razem na kolejnym koncercie z cyklu Po prostu... Filharmonia! Muzyka dawna, ale czy na pewno dawna"? słuchaliśmy utworów tanecznych ze zbioru Ludi Musici Samuela Scheidta. Wśród polskiej publiczności to kompozytor mało popularny, znany zapewne garstce znawców i muzykologów. Już więcej mówi nazwisko jego słynnego nauczyciela Jan Peterszoona Sweelincka, holenderskiego pedagoga i kompozytora zwanego Orfeuszem z Amsterdamu. Tymczasem Scheidt był wziętym artystą, piastował też posadę nadwornego organisty na dworze w Halle. Jednym z jego dzieł jest wielotomowy zbór muzyki ludowej opublikowany własnie pod tytułem Ludi Musici. Międzynarodowa grupa L'Acheron prowadzona przez Francois Joubert-Cailleta zaprezentowała wybór utworów z pierwszego tomu tego zbioru.
Jak napisał w programie Cezary Zych: "Do muzyki dawnej musimy się po prostu nastroić [...] Musimy wytrenować w sobie obniżenie wszystkich percepcyjnych parametrów, które zostały przez naszą rzeczywistość mocno podkręcone". To nie jest proste zadanie, jednak warto podjąć ten świadomy wysiłek, żeby wreszcie poczuć "wewnętrzne rozedrganie, radość, wielobarwność" tej muzyki. Niezwykłe, magiczne brzmienie, subtelne, ale jednak pełne i szalenie bogate. Nieliczna publiczność w sali kameralnej Filharmonii Narodowej z cała pewnością odrobiła zadanie. I zyskała nagrodę wartą tego wysiłku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz