Ann Hallenberg, fot. DG Art Project |
warszawskiej publiczności zaledwie przedsmak tego, jak muzykę barokową gra i śpiewa się teraz w Europie. Lekka i precyzyjna gra orkiestry zaledwie 11-osobowej, prowadzonej przez pioniera w kultywowaniu dawnej stylistyki wykonawczej, znakomity głos śpiewaczki, bez problemu pokonującej wszelkie techniczne trudności i równocześnie nasycającej swój śpiew prawdziwą, liryczną emocją - tego własnie oczekiwaliśmy po haendlowskiej uczcie i to dokładnie otrzymaliśmy. Chciałoby się powiedzieć: chcemy więcej, dużo więcej...
Szczegółowa recenzja w zakładce relacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz