wtorek, 22 kwietnia 2025

Johannes-Passion w rękach zegarmistrza

To czwarta Pasja, jaka miałam okazję usłyszeć w tym  wielkanocnym sezonie, a trzecia wg św. Jana. Wciąż jeszcze jestem pod wrażeniem Pasji, którą przedstawił we wrocławskim Narodowym Forum Muzyki Marc Minkowski. Nie wyobrażałam sobie, że można ją w jakikolwiek sposób "przebić" i rzeczywiście - to, co zaproponowało w Wielki Piątek 18 kwietnia na Misteria Paschalia w Krakowie Collegium Vocale Gent i Philippe Harreweghe było po prostu... nieporównywalne.

Wykonania różniły się liczebnością wykonawców - Wrocławska Orkiestra Barokowa wystąpiła w większym składzie niż Collegium Vocale Gent, za to Phillip Herreweghe dysponował ponad dwukrotnie liczniejszym chórem, usytuowany za orkiestrą, a nie przed nią. To spowodowało znaczące różnice brzmienia podczas obu koncertów. 

Ale istotniejsze było cos innego. O ile Minkowski jest mistrzem grania na emocjach i przygotowana przez niego Pasja miała być i była poruszającą, dramatyczna, uruchamiająca w słuchaczach najgłębiej nawet skrywane emocje, o tyle mistrz Herreweghe to uosobienie precyzji, dopracowania każdego detalu, wybrzmienia każdej nuty. Tak jakby materią muzyczną zawiadywał zegarmistrz lub precyzyjny jubiler i to nie jest broń Boże zarzut. Jego Pasja miała charakter mniej dramatyczny, za to znacznie bardziej skupiony, wręcz kontemplacyjny.

Znakomity prowadzący, precyzyjna, uważna orkiestra, świetni soliści - znów na wyróżnienia zasługuje Ewangelista w interpretacji Reinouda Van Machelen. Nie potrafię orzec, które wykonanie było lepsze, choć bez wątpienia więcej emocji dostarczył mi koncert wrocławski. Na kolejny sezon "pasyjny" trzeba będzie poczekać, ale zapewniam - warto!

czwartek, 17 kwietnia 2025

Nowy tydzień, nowa Pasja

Tradycji staje się zadość. Misteria Paschalia zapraszają na wielkopiątkowy koncert 18 kwietnia, w Centrum Kongresowym ICE i będzie to Johannes-Passion Bacha w interpretacji Collegium Vocale Gent pod kierunkiem Philippe'a Herreweghe. Partię Ewangelisty wykona Reinoud Van Machelen, Jezusa - Kresimir Strazanac, a Piłata - Philipp Kaven. 

Ponieważ wciąż mam w uszach jeszcze genialną interpretację tej Pasji, którą przedstawił we wrocławskim NFM Marc Minkowski, tym bardziej jestem ciekawa, z jakimi wrażeniami wyjdę z jutrzejszego koncertu.

O czym nie omieszkam donieść, oczywiście.

środa, 16 kwietnia 2025

Johannes-Passion by Minkowski

Niedzielny koncert w Narodowym Forum Muzyki spełnił moje oczekiwania z nawiązką. Pamiętając jeszcze z dużą wyrazistością interpretację Bachowskiej Pasji wg św. Mateusza, którą Marc Minkowski zaproponował kilka lat temu podczas krakowskiego festiwalu Mistera Paschalia, byłam pewna, że koncert będzie wydarzeniem. I rzeczywiście, Pasja wg św. Jana zaprezentowana publiczności we Wrocławiu13 kwietnia była zupełnie niezwykła.

Wrocławska Orkiestra Barokowa grała fantastycznie, wszyscy wpatrzeni w dyrygenta i reagujący na każdy jego ruch, narzucający brzmieniu instrumentów falującą dynamikę, chwilami niemal transową. Znakomita koncertmistrzyni Rachel Podeger, wiolonczelista Jarosław Thiel, grający na violi Mikołaj Zgółka w swoich partiach solowych towarzyszących ariom wspaniali, znakomicie zgrani z solistami. 

Mistrz wskazuje kolejnych wykonawców, którzy przyjmują owacje publiczności; fot. IR

O solistach pisałam, że ich nie znam, ale żaden z nich nie zawiódł, wspaniale wystąpił przede wszystkim interpretujący Ewangelistę Sebastian Kohlepp - zgodnie z duchem tego koncertu, czyli potęgował emocje do najwyższego stopnia. Pozostali, a trudno wymienić cała ósemkę, choć powinnam, stanowili niezwykle sprawny i zgrany zespół. Zgodnie ze swoim zwyczajem Minkowski nie powołał chóru - tę funkcję pełnili wespół wszyscy soliści i mimo braku potężnego, monumentalnego brzmienia, stanowili zespół w zupełności wystarczający i do potężnego Herr, unser Herrsher, i do subtelnie modulowanych chorałów. 

Tak jak zapowiedziano, nie było przerwy - koncert trwał blisko dwie godziny i zarówno muzycy, jak i słuchacze wydawali się być może nie w transie, ale w emocjonalnym uniesieniu, któremu nie przeszkodziła ani chwila oddechu. A po ostatnich akordach publiczność zgotowała wykonawcom, a zwłaszcza autorowi tego wydarzenia - Marcowi Minkowskiemu długą owację na stojąco. W pełni zasłużoną.

Jak w tej sytuacji zabrzmi ta sama Pasja w wykonaniu Collegium Vocale Gent z maestro Herreweghe w najbliższy piątek na krakowskich Misteriach? Trudno mi sobie wyobrazić!

sobota, 12 kwietnia 2025

Pasja wg św. Jana, czyli Minkowski w NFM

Już jutro 13 kwietnia we wrocławskim Narodowym Forum Muzyki usłyszymy Bachowską Pasję wg św.
Jana
w interpretacji Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod Markiem Minkowskim. Wystąpi oczywiście całe grono solistów - niestety to nazwiska mi nieznane. Partię Ewangelisty wykona Sebastian Kohlhepp. W obsadzie nie ma wymienionego chóru jest więc prawdopodobne, że partie chóralne będą wspólnie wykonywali soliści.

Marc Minkowski; fot. Benjamin Chelly
Wydarzenie dla mnie - nadzwyczajne. Może dlatego, że Pasja Mateuszowa, z którą Minkowski przyjechał wiele lat temu na krakowskie Misteria Paschalia była jednym z moich największych przeżyć nie tylko muzycznych, ale wręcz duchowych. Nikt tak jak maestro Minkowski nie potrafi grać na najgłębszych uczuciach słuchaczy. Dlatego wiele sobie obiecuje po tym koncercie. A jak było - uprzejmie doniosę!

wtorek, 8 kwietnia 2025

Ariadna na Naxos w TWON

Nie samym barokiem żyje nawet najbardziej zapamiętały miłośnik opery barokowej. W myśl tej zasady postanowiłam na chwilkę wyjrzeć poza barokową bańkę. A tak się złożyło, że 4 kwietnia Teatr Wielki - Opera Narodowa wystawił Ariadnę na Naxos Richarda Straussa w reżyserii Mariusz Trelińskiego i pod batutą Lothara Koenigsa.

Opera według libretta Hugo von Hofmannsthala to teatr w teatrze i opowiada o perypetiach spowodowanych przez kapryśnego mecenasa  równoczesnego wystawienia spektaklu poważnego i komediowego. I tak postaci mitologiczne z tytułową Ariadną spotykają się z figurami z comedia dell'arte. Sama opera jest więc niezłym pastiszem, a przez reżysera została na dokładkę przeniesiona w przyszłość i w kosmos. Co z tego wyniknie - przekonam się dziś wieczorem. Pierwsze reakcje są różne, ale znając Mariusza Trelińskiego, nie będzie nudno!
                                                                        Fot. Krzysztof Bieliński

środa, 2 kwietnia 2025

Il trionfo... w Łazienkach

Fot. Facebook: Grzesiek Mart doc
To dość zaskakująca premiera, nie tylko dlatego, że już druga w tym sezonie w Polskiej Operze Królewskiej po krótkiej operze Blowa Wenus i Adonis. Tym razem POK proponuje... sceniczną wersję znanego i popularnego oratorium Haendla Il trionfo del Tempo e del Disinganno. Że Haendel - to nic dziwnego. Że premiera sceniczna - to już ciekawe. Najczęściej jednak natykamy się wersje koncertowe, choć podejrzewam, że od czasu pamiętnej inscenizacji Warlikowskiego w Aix-en-Provance apetyt na uteatralnienie tego muzycznego przeboju zapewne wzrósł.

Jak będzie wyglądała premiera w Łazienkach, przekonam się jutro, czyli 4 kwietnia. Na drugiej premierze 5 kwietnia w zmienionym składzie niestety nie będę, choć nazwiska solistów kuszą. Za reżyserię odpowiada Waldemar Raźniak, za scenografię i kostiumy Barbara Guzik. Zdjęcia zapowiadają niekonwencjonalne i "niemuzealne" przedstawienie, co bardzo mnie cieszy. Szczegółowe wrażenia oczywiście będą.

środa, 26 marca 2025

Pasja wg św. Mateusza w Filharmonii Narodowej

Jan Willem de Vriend,
fot. Marco Borggreve
mat. FN
Przedwielkanocny sezon na Bachowskie Pasje trwa i właśnie nadchodzi jedno z ciekawszych tegorocznych wykonań, a mianowicie Pasja wg św. Mateusza, która będzie przedstawiona w warszawskiej Filharmonii Narodowej 29 i 30 marca. Orkiestrę, Chór Filharmonii Narodowej i Chór Artos (TWON) poprowadzi holenderski dyrygent Jan Villem de Wriend. Wśród solistów usłyszymy Karola Kozłowskiego jako Ewangelistę, a także m.in. Dorotę Szczepańską, Jess Dandy i Laurence'a Kilsby. Aparat wykonawczy wiec potężny, soliści - przynajmniej ci, których znam - świetni. Co prawda po ostatnim doświadczeniu, jakim była Pasja wg św. Jana na Uniwersytecie z Sinfonią Varsovią grającą przecież także na instrumentach współczesnych, trochę się boję, jak zabrzmi Orkiestra Filharmonii, ale nie wątpię, że chór na pewno zabrzmi lepiej niż chór akademicki. Tak czy owak - w kalendarzu melomana pozycja obowiązkowa.

środa, 19 marca 2025

"Belshazzar" w Filharmonii Krakowskiej

 Dzięki niestrudzonemu zapałowi Jana Tomasza Adamusa i Capelli Cracoviensis mam okazję znów posłuchać czegoś, czego do tej pory nie słyszałam na żywo - oratorium Belshazzar  Georga Friedricha Haendla zostanie wykonane jutro, 20 marca w Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie.

Słynna uczta pędzlem Rembrandta; dom.publ.
Zagra oczywiście Capella Cracoviensis, a wystąpią znani i lubiani soliści - w tytułowej roli Karol Kozłowski, obok niego zaś Joanna Sojka, Rafał Tomkiewicz, Sebastian Szumski i Jakub Foltak.

Jednak największą niespodzianką jest osoba prowadząca koncert. A jest nią... Christina Pluhar. Co prawda po rewelacyjnym koncertowym Orfeuszu Monteverdiego podczas Opera Rara 2023 w ICE wiem już, że doskonale potrafi prowadzić nie tylko swoją kameralną l'Arpeggiatę, lecz również większą orkiestrę z całkiem sporym gronem solistów. Sążniste oratorium Haendla to jednak inna liga. Jestem ogromnie ciekawa i oczywiście nie omieszkam donieść, jak było!

Edit! Relacja już na dolcetormento.pl

wtorek, 18 marca 2025

Brockes-Passion Telemanna na Zamku Królewskim

O ile Bachowskie Pasje - zarówno Janowa, jak i Mateuszowa - są dobrze znane i regularnie obecne w repertuarach rozmaitych scen muzycznych, o tyle Pasja Telemanna to coś, co bardzo trudno znaleźć w jakimkolwiek repertuarze. Dlatego gdy znalazłam zapowiedź Brockes-Passion na stronie Warszawskiej Opery Kameralnej, poczułam dużą ekscytację i oczywiście popędziłam 16 marca na koncert zorganizowany na Zamku Królewskim w Warszawie. 

Szukając informacji o pasjach Telemanna, przeczytałam, że skomponował ich 40 i były to utwory do wykonywania w kościołach w Wielki Piątek. Oprócz tego stworzył też 6 oratoriów pasyjnych, w tym pierwsze z nich z roku 1716 do znanego, poetyckiego tekstu Bartholda Heinricha Brockesa, którym posługiwali się też Haendel i Bach. Stąd tytuł oratorium, którego pełna nazwa to Der fur die Sunde der Welt liedende und sterbende Jesus. Jak oratoria Bachowskie, to również było skonstruowane z podobnych elementów. Szkielet stanowiły recytatywy Ewangelisty (w interpretacji Karola Kozłowskiego), które były przeplatane recytatywami i ariami postaci Piotra/Piłata (Łukasz Kózka), Jezusa (Mariusz Godlewski), Judasza/Wierzącej Duszy/Pierwszej służącej (Joanna Motulewicz), Marii/Wierzącej Duszy, Córy Syjonu (Teresy Marut) i Córy Syjonu/Wierzącej Duszy (Aleksandry Szmyd). W scenach zbiorowych do akcji włączał się chór WOK, który wykonał także kilka chorałów, w tym najdłuższy - końcowy, zamykający pasję. 

Oratorium trwa trzy godziny i na Zamku zostało wykonane z niewielką przerwą mniej więcej w połowie. Orkiestrą MACV dyrygował i całość prowadził Adam Banaszak. Orkiestra grała z właściwym sobie profesjonalizmem, a poszczególni instrumentaliści towarzyszyli solistom podczas arii. 

W stosunku do Bachowskich pasji wszystkiego wydawało się więcej - arie i recytatywy były krótkie, nastrój zmieniał się co chwila i całość sprawiała wrażenie aż gęstej od nagromadzonych motywów. Jednocześnie tempo zmieniających się poszczególnych części wydawało się jakby za szybkie i nie pozwalało zatrzymać się i w pełni wsłuchać w każdą z nich. To jednak materia, którą trudno ogarnąć po jednorazowym wysłuchaniu. Niemniej okazja, żeby zetknąć się z dziełem Telemanna, była zupełnie wyjątkowa i budująca dodatkową perspektywę na inne dzieła tego gatunku.

czwartek, 6 marca 2025

Pasja wg św. Jana na UW

Sezon koncertowy w pełni, a zgodnie z kalendarzem, w którym rozpoczęliśmy wczoraj Wielki Post, będziemy mieli okazję podziwiać Bachowskie Pasje.  

Na początek - Pasja wg św. Jana Johanna Sebastiana Bacha. Na koncert zaprasza nas w sobotę 8 marca Uniwersytet Warszawski. Zagra Sinfonia Varsovia, zaśpiewa Chór Akademicki UW, a wśród solistów Joanna Sojka, Weronika Rabel, Aleksander Kunach, Jakub Borgiel i Paweł Michalczuk. Całość poprowadzi Irina Bogdanovich. Zapowiada się intrygująco. 

Do zobaczenia w Auditorium Maximum!

poniedziałek, 3 marca 2025

Vivaldi vs. Pergolesi

Sobotni koncert w Warszawskiej Operze Kameralnej z pewnością wart był wyprawy, choć pogoda wybitnie nie sprzyjała zmierzającym do WOK widzom. Hasło "Stabat Mater Pergolesiego" zawsze stawia mnie na nogi. I tym razem również nie żałowałam spędzonej w WOK godziny.

W pierwszej części wysłuchaliśmy Stabat Mater Vivaldiego z 1712 roku - to przepiękny, choć krótki utwór, wykonany przez jednego solistę z towarzyszeniem orkiestry. Muzyka niezwykle dynamiczna i poruszająca. W drugiej części Stabat Mater Pergolesiego na dwójkę solistów i orkiestrę, jeden z najpiękniejszych utworów religijnych epoki baroku, pełen zarówno głębokiej liryki, jak i dramatycznej ekspresji. 

Bohaterowie wieczoru, czyli soliści i nowa
koncertmistrzyni (po lewej); fot. IR

Solistą występującym w obu utworach był w sobotę Jan Jakub Monowid. Obecny na scenie od tylu lat, wciąż zdumiewa ciągłym artystycznym rozwojem. Można nie lubić jego głosu o dość specyficznej barwie, nie sposób jednak nie doceniać i jego biegłości technicznej, i wciąż udoskonalanych umiejętności interpretacyjnych. Zwłaszcza w utworze Vivaldiego, gdy scena należała do niego w całości, był naprawdę świetny. W Stabat Mater Pergolesiego do Monowida dołączyła młoda sopranistka Gabriela Legun o głosie potężnym, ale zupełnie "niebarokowym". 

Natomiast Orkiestra Instrumentów Dawnych Musicae Antiquae Collegium Varsoviense pod kierunkiem nowej koncertmistrzyni Any Liz Ojeda Hernandez grała fantastycznie, znakomicie współbrzmiała z solistami, zwłaszcza z Monowidem, który wzmacniając ekspresję, często zmieniał dynamikę śpiewu - orkiestra za każdym razem reagowała bezbłędnie! Ogromnie jestem ciekawa nastepnych owoców tej współpracy.

sobota, 1 marca 2025

Stabat Mater w WOK

Bilet na ten koncert mam od dawna i oczywiście bardzo się cieszę, że usłyszę w Warszawskiej Operze Kameralnej jeden z najpiękniejszych barokowych utworów Stabat Mater i to od razu w dwóch wersjach - kompozycje Pergolesiego i Vivaldiego. Jednak najbardziej cieszy mnie co innego - nazwisko nowej koncertmistrzyni Orkiestry Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej Musicae Antiquae  Collegium Varsoviense, czyli Any Liz Ojeda Hernandez. To, jak poprowadziła orkiestrę festiwalową podczas spektakli The Fairy Queen na krakowskim festiwalu Opera Rara, było fantastyczne! I tego samego życzę MACV. Ta świetna orkiestra ma szansę być jeszcze lepsza. 



czwartek, 20 lutego 2025

Premiera w POK

Polska Opera Królewska przygotowała  kolejną barokową premierę - tym razem jest to opera Johna Blow
Wenus i Adonis. Premierowy spektakl w sobotę 22 lutego, potem jeszcze dwa przedstawienia 23 i 25 lutego. Według nowego zwyczaju premiera jest kosztowna - bilety po 200 zł, ale za to w roli tytułowej Olga Pasiecznik. W kolejnych przedstawieniach w partii Wenus wystąpi Anna Radziejewska. Drugą tytułową rolę Adonisa interpretują wymiennie Adam Dobek i Paweł Michalczuk. W obsadzie wiele gwiazd POK: Jan Jakub Monowid, Jakub Foltak, Iwona Lubowicz, Julita Mirosławska i Sylwester Smulczyński. Zagra oczywiście Capella Regia Polona.

Ponieważ słabo znam dorobek Blowa, więc mam świetną okazję, żeby nadrobić zaległości. Wybieram się dopiero we wtorek, więc mam chwilę czasu na przygotowania. O wrażeniach dotyczących i samej opery i jej realizacji - pod reżyserską ręką Pii Partum i muzyczną opieką Krzysztofa Garstki - nie omieszkam uprzejmie donieść.


poniedziałek, 17 lutego 2025

Opera Rara barokowa

W przedostatnim poście opisywałam program
tegorocznej edycji festiwalu
J.H. Fussli, Król Artur i Królowa Wróżek, 1788;
  domena publiczna
Opera Rara
. Dla wielbicieli baroku - bardzo ciekawej i udanej edycji. 
Nie byłam niestety na Alceste Lully'ego, ale słuchałam Dardanusa Rameau i oglądałam niesamowitą wprost inscenizację The Fairy Queen Purcella i o obu tych wydarzeniach zamierzam szerzej napisać. Postaram się też uzupełnić spis relacji - pojawiło się ich w międzyczasie sporo na stronie dolcetormento.pl, ale zabrakło czasu i energii na uzupełnienie spisu tutaj.

Tymczasem za kilka dni w Polskiej Operze Królewskiej na scenie w Łazienkach premiera - Wenus i Adonis Johna Blowa, nie wiem, czy zdążę z materiałami przed, ale jeśli siły pozwolą, na pewno i o tym przedstawieniu też napiszę obszerniej.

wtorek, 11 lutego 2025

Jaroussky za pulpitem

Anielski głos Philippe'a Jarousky'ego należy już, niestety, do przeszłości. Dlatego artysta szuka dla siebie miejsca w innej artystycznej roli, a ściślej za pulpitem dyrygenckim. W takim charakterze wystąpił 8 lutego na festiwalu Opera Rara, dyrygując Capellą Cracoviensis w koncertowym wykonaniu Mozartowskiej opery Mitridate. Jak się udało? 

Muszę przyznać, że całkiem nieźle, Capella grała nomen omen koncertowo, a Jaroussky dyrygował sprawnie i uważnie, zwłaszcza koordynując grę orkiestry ze śpiewem solistów. Podobno żalił się w jakimś wywiadzie, że od dyrygowania bolą go plecy - no cóż, jest dość wysoki i rzeczywiście często pochylał się, jakby chcąc porozumiewać się z siedzącymi instrumentalistami na ich poziomie. Biedne plecy!

Mitridate to bardzo wczesna opera Mozarta i cóż, nie najwybitniejsza z jego dzieł. Poszczególne arie piękne, ale w swojej masie wydawały się jednak monotonne, a nawet nudne. Znakomite wyczucie teatralnej dramaturgii było jeszcze przed genialnym kompozytorem. Wsłuchiwaliśmy się więc w interpretacje solistów, którzy próbowali nadać swoim ariom nieco dramatyzmu i ożywić tę piękną, ale nieco schematyczną partyturę.

Soliści, dyrygent i orkiestra odbierają brawa; fot. IR

Prym wiódł oczywiście Zachary Wilder, znany tenor, w roli tytułowej. Długo czekaliśmy na jego pierwsze wejście, bowiem pojawia się dopiero w trzeciej scenie pierwszego aktu, ale było ono znakomite - aria Se di lauri w interpretacji Wildera była jedną z robiących największe wrażenie. Dynamika, gwałtowne skoki interwałowe, swoboda z jaką modulował głos w pełni odpowiadała jego głównej roli w tej operze. Nie wiem, jak wypadłaby partia Aspasii, gdyby wykonała ją zapowiadana Rebecca Bottone i bardzo żałuję, że nie miałam okazji się o tym przekonać. Zastępująca ją Marion Grange wypadła bardzo słabo, zwłaszcza na początku, ale w miarę upływu czasu trochę się "rozśpiewała". Na tym tle świetnie zaprezentowali się polscy soliści, zwłaszcza Joanna Sojka jako Sifare. A zachwycająca aria Lungi da te mio bene z towarzyszeniem rogu była chyba najjaśniejszym punktem w całej operze. Z równą przyjemnością słuchałam też Doroty Szczepańskiej - wspaniały sopran i brawurowa interpretacja, i Rafała Tomkiewicza - którego miękki i ciepły kontratenor najbardziej zachwyca mnie w ariach lirycznych, jak Gia dagli occhi il velo e tolto z trzeciego aktu. Ten team solistów sprawił, że uwaga publiczności przez ponad trzy godziny była przykuta do koncertowej sceny. Dla wielbicieli opery barokowej koncert był nie tylko okazją do posłuchania niebarokowej, ale przecież pięknej Mozartowskiej muzyki w dobrym wykonaniu, ale i do zobaczenia Jaroussky'ego w nowej roli. Udany wieczór!

A już dziś w krakowskiej filharmonii Lully i jego Alceste. Czyli pierwszy z barokowych wieczorów!

piątek, 7 lutego 2025

Opera Rara 2025

Krakowski festiwal Opera Rara ma w tym roku nieco zaskakujący repertuar. Zaskakujący w świetle ostatnich lat, podczas których królowały recitale solistów, przeplatane przedstawieniami lub wersjami koncertowymi oper, choć w niewielkim stopniu oper barokowych. W tym roku jest całkiem inaczej.

Anderszewki i Bostridge otworzyli tegoroczny
festiwal; fot. Klaudyna Schubert//fotografka (fb)
Festiwal otworzył 2 lutego recital Iana Bostriga, któremu towarzyszył Piotr Anderszewski z programem o tytule Schuman-Bartok. Recital zamknie też festiwal 24 lutego: wystąpi baryton Matthias Goerne z towarzyszeniem pianistki Bernadette Bartos z Schumanem i Brahmsem w programie. Ale pomiędzy recitalami zobaczymy całkiem pokaźny wachlarz oper, w większości barokowych i na dokładkę, będą też inscenizacje sceniczne.

Już jutro, w sobotę 8 lutego w sali koncertowej ICE usłyszymy wersje koncertową Mitridatesa Mozarta, a Capellę Cracoviensis poprowadzi... Philippe Jaroussky. W roli tytułowej Zachary Wilder, a wśród solistów odnajdziemy także znane polskie nazwiska, m.in. Dorotę Szczepańską i Rafała Tomkiewicza. 

11 lutego Alceste Lully'ego, również w wersji koncertowej, Capellę Cracoviensis poprowadzi tym razem Stephane Fuget. Wśród solistów m.in. Cyril Auvity. A 12 i 13 lutego druga odsłona francuskiego baroku, czyli Dardanus Rameau (wersja koncertowa). Zagra orkiestra festiwalowa, czyli zespół zorganizowany specjalnie na tę okoliczność, a poprowadzi ją Marcin Świątkiewicz. Wśród solistów m.in. Sophie Junker.

Kolejne dni to trzykrotne wystawienie The Fairy Queen Purcella, ale tym razem w wersji scenicznej, wyreżyserowanej przez Cezarego Tomaszewskiego. Orkiestrę festiwalową poprowadzi tym razem Ana  Liz Ojeda Hernandez, a wśród solistów odnajdziemy m.in. Ingride Gapową, Natalię Kawałek i Karola Kozłowskiego. Na zakończenie operowej części festiwalu spektakl Elegia. Brahms. V symfonie c-moll Brahmsa oraz jego pieśni ubierze w formę sceniczną Kristian Lada, a kierownictwo muzyczne przedstawienia w dniach 21, 22 i 23 lutego obejmie Jan Tomasz Adamus.

Taki to program przed nami, na pewni wart uwagi. Zwłaszcza miłośników baroku, tak bardzo spragnionych ulubionego repertuaru. Postawienie na barok francuski i angielski, to odstępstwo od najpopularniejszej opery włoskiej, a
le to w końcu Opera Rara!