Czyżby nieśmiała jaskółka zmian? W poprzednim poście rozpaczałam nad mizerią barokowego repertuaru naszych scen muzycznych, a tu proszę!
Podczas tegorocznej edycji Bydgoskiego Festiwalu Operowego przewidziano aż dwa(!) spektakle barokowe. Każdy z całkiem innej bajki, co należy chyba traktować jak zaletę. Info oczywiście w naszym kalendarium.
Na pierwszy ogień - Jean-Philippe Rameau. Dla tych, którzy mieli okazję obejrzeć Les Indes Galantes dwa lata temu - wiele elementów wydaje się znajomych. Tym razem opera-ballet Naïs francuskiego mistrza zobaczymy w wersji półscenicznej, grać będzie dobrze znane w Bydgoszczy Il Giardino Amore po dyrekcją Stefana Plewniaka, zaśpiewa z pewnością Natalia Kawałek (prywatnie żona dyrygenta), a także Sean Clayton, Erwin Aros, Cecile Achille i David Witczak, a zatańczą uczniowie Szkoły Baletowej w Poznaniu. Spektakl reżyseruje Oliver Lexa, reżyser ze znakomitym dorobkiem, myślę więc, że będzie co podziwiać.
A dla tych, którzy nie mogą 30 kwietnia wybrać się do Bydgoszczy - powtórka 8 maja w Filharmonii Narodowej w Warszawie!
czwartek, 26 kwietnia 2018
poniedziałek, 23 kwietnia 2018
Tak się to robi w Wiedniu!
No i masz babo placek! Po przestudiowaniu programu nowego sezonu operowego w Theater an der
Wien przeżyłam prawdziwe załamanie nerwowe. Już we wrześniu premiera Alciny z Marlis Petersen jako czarownicą i Davidem Hansenem jako Ruggierem i koncertowa wersja Gismonda Vinciego z Maxem Emanuelem Cencicem i Juriyem Mynenko oraz... naszą swojską Orkiestrą Historyczną pod kierunkiem Martyny Pastuszki. A to dopiero otwarcie!
Czegóż tam nie ma - w listopadzie Teseo Haendla, w styczniu King Arthur Purcella, w kwietniu Orlando (znów Haendel) - a to tylko wersje sceniczne!
Koncertowo równie ciekawie - po wrześniowym Vincim w październiku Serse z Fagiolim, w grudniu Messiah, w marcu Orlando furioso (znów Cencic, a także m.in. Lezhnieva), a w kwietniu Rinaldo pod Spinosim (m.in. z Mineccim). Obsady jak marzenie, cen na wszelki wypadek nie sprawdzałam - i tak nie da się bywać w Wiedniu (albo jak mówią w Krakowie - we Wiedniu) co miesiąc.
W sercu bunt i gorycz - dlaczego Wiedeń może mieć tyle barokowych premier (cztery na dziewięć scenicznych - trzy Haendlowskie i jedna Vivaldiego), a u nas... Szkoda gadać!
Na pociechę pozostaje nam Bydgoski Festiwal Operowy i tak nadzwyczaj barokowy w tym roku (Rameau i Haendel), spróbuję się tym pocieszyć...
Dla zasobnych i chętnych - szczegółowy program tutaj.
Wien przeżyłam prawdziwe załamanie nerwowe. Już we wrześniu premiera Alciny z Marlis Petersen jako czarownicą i Davidem Hansenem jako Ruggierem i koncertowa wersja Gismonda Vinciego z Maxem Emanuelem Cencicem i Juriyem Mynenko oraz... naszą swojską Orkiestrą Historyczną pod kierunkiem Martyny Pastuszki. A to dopiero otwarcie!
![]() |
Max Emanuel Cencic zaprasza na Gismonda; fot. Anna Hoffmann |
Koncertowo równie ciekawie - po wrześniowym Vincim w październiku Serse z Fagiolim, w grudniu Messiah, w marcu Orlando furioso (znów Cencic, a także m.in. Lezhnieva), a w kwietniu Rinaldo pod Spinosim (m.in. z Mineccim). Obsady jak marzenie, cen na wszelki wypadek nie sprawdzałam - i tak nie da się bywać w Wiedniu (albo jak mówią w Krakowie - we Wiedniu) co miesiąc.
W sercu bunt i gorycz - dlaczego Wiedeń może mieć tyle barokowych premier (cztery na dziewięć scenicznych - trzy Haendlowskie i jedna Vivaldiego), a u nas... Szkoda gadać!
Na pociechę pozostaje nam Bydgoski Festiwal Operowy i tak nadzwyczaj barokowy w tym roku (Rameau i Haendel), spróbuję się tym pocieszyć...
Dla zasobnych i chętnych - szczegółowy program tutaj.
wtorek, 17 kwietnia 2018
Vivaldi i Carmignola na Zamku
![]() |
Giuliano Carmignola; mat. prom. WOK |
A ja przypominam niezwykłe zupełnie wykonanie tego hitu Vivaldiego na nieistniejącym już festiwalu Masovia Goes Baroque w 2012 przez Il Tempo Armonico z absolutnie genialnym solistą Davide Montim. Lata mijają, a ja wciąż mam wrażenie, że dotknęłam wówczas dzieła mistrza w jego najczystszej, najautentyczniejszej postaci. Czy Carmignola przykryje to wspomnienie?
czwartek, 12 kwietnia 2018
"Concerti grossi" Haendla w Filharmonii Narodowej
Dziś kolejna odsłona cyklu Po prostu Filharmonia!, a w niej Concerti grossi op. 6 (nr 4-8 i 10)
Georga Friedricha Haendla. Podobno powstały w ekspresowym tempie na sezon artystyczny 1739/40 dla wypełnienia przerw podczas koncertów oratoryjnych w londyńskim Lincoln's inn Fields Theatre. Bo koncerty organowe znudziły się publiczności. Ot! dla Heandla zwykła muzyczna konfekcja. A przy okazji jedna ze szczytowych form instrumentalnych muzycznego baroku. Jednym słowem - uczta dla ucha!
Concerti grossi Haendla są typowe dla ówczesnej muzyki koncertującej, wzorowane na formach wypracowanych na początku XVIII wieku przez Corellego. Czyli ripeno i concertino dialogujące ze sobą, niekiedy rywalizujące, niekiedy współpracujące.
Jak zrealizuje je Orkiestra Kore pod kierunkiem klawesynisty Eduarda Lopeza Banzo? Przekonamy się już dziś!
Georga Friedricha Haendla. Podobno powstały w ekspresowym tempie na sezon artystyczny 1739/40 dla wypełnienia przerw podczas koncertów oratoryjnych w londyńskim Lincoln's inn Fields Theatre. Bo koncerty organowe znudziły się publiczności. Ot! dla Heandla zwykła muzyczna konfekcja. A przy okazji jedna ze szczytowych form instrumentalnych muzycznego baroku. Jednym słowem - uczta dla ucha!
![]() |
Orkiestra Kore; fot. mat. prom FN |
Jak zrealizuje je Orkiestra Kore pod kierunkiem klawesynisty Eduarda Lopeza Banzo? Przekonamy się już dziś!
wtorek, 3 kwietnia 2018
Monumentalny "Samson" Haendla w Krakowie
![]() |
Samson Haendla w Krakowie; fot. IR |
To jedno z późniejszych oratoriów mistrza - rówieśnik Mesjasza - podobno w czasach Haendla popularnością biło go na głowę. Dzieło ogromne nie tylko ze względu na wielkość aparatu wykonawczego - soliści, chóry, orkiestra - także bardzo długie (240 minut!, w tym tylko dwie krótkie przerwy). Kocham opery Haendla, nieco mniej późne "oratoria z trąbami", ale trąb w Samsonie nie było aż tak wiele, choć oczywiście patos i moralizatorstwa wylewały się ze sceny w hurtowych ilościach. Było też na szczęście całkiem sporo liryzmu, a nawet erotyzmu (kusicielska Dalila!), a także poczucia humoru (chełpliwy Harapha!). W ogóle akt drugi zdecydowanie najlepszy, najbardziej zróżnicowany nastrojowo, najbardziej... operowy! Całość na pewno warta wysiłku i czasu. Więcej szczegółów obsady i wrażeń - tutaj.
niedziela, 1 kwietnia 2018
Misteria Paschalia: Pasja wg św. Mateusza
Pasja według św. Mateusza to chyba najbardziej monumentalne dzieło Bacha. Jest też niebywale poruszające emocjonalnie, choć niektórzy wolą krótszą i bardziej „skondensowaną” Pasję według św. Jana. Dla mnie jednak Pasja Mateuszowa do dzieło absolutne: wiara i żarliwość religijna, emocje i przeżywanie męki Jezusowej ze wszystkimi budującymi ją szczegółami, a wszystko w najdoskonalszej z możliwych form muzycznych. Jak stwierdził kiedyś zaprzyjaźniony ateusz: Jak się tego słucha, to można w Boga uwierzyć!
Nie jestem znawczynią Bacha, ale miałam szczęście wysłuchać kilku naprawdę dobrych wykonań. Przede wszystkim Pasji, którą na krakowskich Misteriach przedstawił przed kilku laty Marc Minkowski, eksploatującą emocjonalnie w sposób niewyobrażalny i pozostawiającą zupełnie niepowtarzalne wrażenie, dalej Pasji, którą przed dwoma lata zamykał wrocławski festiwal Eliott Gardiner, chyba bliższą duchowi Bacha, doskonałą, perfekcyjną w każdym calu, przemyślaną i wyważoną w każdym szczególe, także emocjonalnie, po prostu doskonałą.
![]() |
Pasja wg św. Mateusza na Misteriach Paschaliach 2018; fot. IR |
Nawet jeśli poszczególne fragmenty, kolejne elementy były świetne – kilka naprawdę wspaniale wykonanych arii: oczywiście Erbarme dich (piękny, głęboki alt Claudii Huckle), znakomite partie chóralne i chorałowe, świetnie poprowadzona partia Ewangelisty (Mark Padmore) i Jezusa (Roderick Williams), w ogóle poza kilkoma nieudanymi fragmentami całość była wyrównana i trzymała wysoki poziom. I choć pozostał lekki niedosyt, cieszę się, że w ten wielkopiątkowy wieczór mogłam usłyszeć i przeżyć po raz kolejny Bachowskie dzieło, które właściwie w każdym wymiarze – artystycznym, muzycznym, religijnym i duchowym – jest jednym z najważniejszych w naszej kulturze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)